Rozdział 31

13.4K 717 177
                                    

Ashton's POV

Przez całą noc nie zmrużyłem oka, myśląc jak pomóc Rose. Wiedziałem jakie wrażenie wywarło na niej wieść o wypadku Cassie.

Jakoś o 5 nad ranem z westchnięciem, wstałem i udałem się na dół do kuchni. Nalałem sobie wody do szklanki i trzymając ją w ręce, ponownie ruszyłem w stronę schodów. Nagle telefon Rose, leżący na kanapie przykuł moją uwagę. Kiedy go zobaczyłem, wpadłem na pewien pomysł. Podszedłem do kanapy i chwyciłem telefon mojej siostry. Sprawdzając listę ostatnich połączeń, poszedłem do pokoju. Odłożyłem szklankę na półkę, usiadłem na łóżku i wyciągnąłem swój telefon spod poduszki, dodałem numer Skip'a do swojej listy kontaktów. Wstałem i odniosłem telefon Rose na miejsce, znowu wracając na górę. Rzuciłem się na łóżko i zadzwoniłem do Daniela. Po chwili odebrał.

- Halo? - usłyszałem jego głos.

- Za 'halo' w mordę walą, Skip - zaśmiałem się cicho.

- Ashton?!

- Wow, skąd wiesz? - zdziwiłem się, kiedy tak szybko się zorientował.

- Poznałem po śmiechu - oznajmił. - Czemu zawdzięczam twój telefon?

- Chodzi o Rosie i Cassie - mruknąłem.

- Co konkretnie? - spytał.

- Słyszałem wczoraj jak Rose z tobą rozmawiała i jakie to wrażenie wywarło na niej, kiedy dowiedziała się, że Cass miała wypadek. I pomyślałem, że może Rose przyjechałaby do niej i przy okazji, nie przejmowała się resztą rzeczy, które miały miejsce do tej pory.

- Szkoda, że sam na to nie wpadłem - odparł w końcu. - Pakuj Rosie jeszcze dzisiaj. Cass na pewno się ucieszy, jak wreszcie się obudzi. W sumie mógłbyś przyjechać z nią.

- Chyba nie dam rady - burknąłem. - Ale na pewno nie puszczę jej samej.

- Czemu miałbyś nie dać rady? Wsiadasz w samolot i lecisz do LA.

- Nie wiem, zobaczymy jeszcze... Zamówię dzisiaj bilety tak, żeby jeszcze dzisiaj wyleciała.

- Okej, daj mi znać potem co i jak.

- Dobra, trzymaj się, stary - mruknąłem.

- Dzięki, ty też - powiedział cicho.

- No to na razie.

Odłożyłem telefon i włączyłem laptopa. Po jakimś czasie bilety były już zamówione. Zszedłem na dół, bo wiedziałem, że i tak już nie zasnę. Wchodząc do kuchni zobaczyłem Luke'a, który siedział przy stole i jadł kanapki.

- Cześć - mruknąłem i zrobiłem sobie kawę.

Blondyn mruknął coś pod nosem, nadal zaspany. Usiadłem na przeciwko niego, pijąc ciepłą ciecz i przyglądając się chłopakowi.

- Jadę z Rosie do LA - powiedziałem w pewnym momencie.

Podniósł głowę spoglądając na mnie i przełknął jedzenie, odkładając kanapkę.

- Co? - przyglądał mi się.

- Ja i moja siostra jedziemy do LA - powtórzyłem, wywracając oczami.

- Jak to? - zmarszczył brwi.

- Tak to - powiedziałem.

- Ale po co? - spytał.

- Jak wiesz, jej przyjaciółka miała wypadek. Pojedzie do niej, a Cassie na pewno to ucieszy, przy okazji Rose na trochę oderwie się od tego wszystkiego, zapomni, będzie miała spokój.

Dirty Secrets  // 5SOSWhere stories live. Discover now