Rozdział 22

5.8K 487 288
                                    

- Na Nemarę, nigdy więcej... - jęknęłam cicho, trzymając się za bolący brzuch.

- Szybko wymiękasz, mała... - parsknął Ethan, po czym jęknął i również złapał się za brzuch.

- Yhym, odezwał się... - rzekłam z przekąsem.

Leżeliśmy na łóżku, bezskutecznie próbując zasnąć. Ni stąd, ni zowąd przypomniała się sytuacja sprzed kilku godzin.

- Wtedy na placu, gdy podbiegły do ciebie dzieci... Spanikowałeś. Dlaczego? - spytałam ciekawa.

Przyglądałam się uważnie jego profilowi. Patrzył tępo w sufit, przygryzając policzek od wewnątrz.

- Dzieci raczej mnie nie lubią. Tam na górze, gdy na mnie patrzą, widzę strach w ich oczach - bąknął. - Poza tym, mam na rękach krew kilku takich niewinnych istotek, a te tutaj mi o tym przypomniały.

Jego twarz pozostała niewzruszona, ale oczy mówiły same za siebie.

- Ten chłopiec, któremu pomogłaś... Wiesz, że Nathaniel wyglądał podobnie, gdy był jeszcze dzieciakiem? - Zerknął na mnie z ukosa. - Oczywiście bez poparzeń na twarzy, ale te włosy... Brakuje mi go.

Chciałam go jakoś pocieszyć, ale żadne słowa nie pasowały mi do tej sytuacji. Chłopak dostrzegł moje zmieszanie.

- Nie przejmuj się, nie musisz nic mówić. Wystarczy, że słuchasz. - Uśmiechnął się smutno i dodał: - A teraz serio powinniśmy kłaść się spać. W łazience widziałem jakieś ciuchy na zmianę, idź się przebrać.

Wstałam i ruszyłam do łazienki. Tak jak powiedział Ethan, na półce leżała sterta ubrań. Chwyciłam pierwszą lepszą koszulkę, która sięgała mi do połowy ud i jakieś krótsze spodenki. Nim się ubrałam, wzięłam szybką kąpiel - ten skubaniec zrobił to już wcześniej - i pierwszy raz od wielu tygodni mogłam umyć porządnie włosy, które były splątane i tłuste.

Gdy zakończyłam te wszystkie czynności, wróciłam do pokoju. Zdążyłam zauważyć, że sztuczne oświetlenie w Podziemnym Mieście jest jak słońce tam, na górze. Dzięki niemu wiadomo było, kiedy jest dzień, a kiedy noc. Aktualnie na zewnątrz panowała ciemność, dlatego pokój oświetlała tylko niewielka świeca, stojąca tuż przy łóżku.

Dopiero wgramoliwszy się pod kołdrę, uświadomiłam sobie, jak bardzo byłam zmęczona. To będzie moja pierwsza noc od kilku lat, podczas której będę mogła spać spokojnie, nie martwiąc się, że ktoś lub coś może mnie zaatakować.

Zapomniałam o bolącym żołądku. Będąc już jedną nogą w krainie snów, poczułam, jak Ethan obejmuje mnie w pasie i przyciąga bliżej siebie.

Odpłynęłam z myślą, że mogłabym tak zasypiać każdej nocy.

*Ethan

Dawno nie spałem tak dobrze.

Czysty, najedzony, bezpieczny w miękkim łóżku... Nie przywykłem do takich warunków. Owszem, mieszkając na zamku, przyzwyczaiłem się do wysokich standardów, ale gdy człowiek coś nagle straci, potem docenia to ze zdwojoną siłą.

Usłyszałem cichy pomruk i poczułem, jak głowa dziewczyny przenosi się z mojego brzucha na klatkę piersiową. Jedną rękę miała ułożoną pod głową, a drugą luźno przerzuciła przez moje biodra. Włosy tworzyły istny chaos wokół jej głowy.

Wyglądała naprawdę uroczo...

Ucieszyłem się, gdy wczoraj nie zaprotestowała wobec takiego sposobu spania. Nie wiedziałem, na jakiej zasadzie to działało, ale przy niej nie miałem koszmarów.

Dziedzictwo FeniksaWhere stories live. Discover now