Rozdział 39

4.9K 442 674
                                    

*Ethan

- Spokojnie. - Usłyszałem za sobą głos Nathaniela. Położył mi dłoń na ramieniu, ale strzepnąłem ją i ruszyłem schodami na górę, aby przywalić temu typowi.

Nagle z pomieszczenia obok wyleciała... Nala? Zagrodziła mi drogę i zaczęła coś paplać. Pobieżnie na nią zerknąłem, jednak szybko przeniosłem wzrok na to, co się działo za nią.

Ten tępy gówniarz właśnie dotykał moją dziewczynę. A ona mu na to pozwalała! Po chwili wyciągnął dłoń z jej włosów, w której trzymał jakąś gałązkę.

- Musiała się zaplątać podczas podróży. Na pewno nie była ostatnia. - Mrugnęła do niego elfka.

Zirytowany przeniosłem spojrzenie w dół, na małolatę, która wciąż coś nawijała. Sięgała mi ledwo do ramienia.

- ... więc jeśli jesteś spięty, mogę zrobić ci masaż.

Czekaj, że co proszę? Zmarszczyłem brwi zakłopotany, zastanawiając się, co wcześniej młoda mówiła.

- Emmm... - mruknąłem, szukając w głowie w miarę miłego sposobu, żeby ją spławić, gdy wtem pojawiła się moja hybryda.

- Wybacz złotko - wcisnęła się między nas, patrząc z góry na szatynkę - ale ten pan nie jest zainteresowany. Znajdź sobie kogoś młodszego - wymruczała.

Młoda poczerwieniała ze złości na twarzy. Rozbawiony obserwowałem tę sytuację.

- A ty niby kim jesteś, że o tym decydujesz? Nie wtrącaj się, jeśli nikt cię o to nie prosi, wywłoko - warknęła zielonooka. Zobaczyłem, że na korytarzu znajduje się tylko nasza trójka - Nathaniel i Alec gdzieś znikli.

Przez chwilę rozważałem, czy nie pomóc mojej złośnicy, ale byłem naprawdę ciekawy, jak rozegra tę sprawę.

- Kochana, to ciebie nikt o nic nie prosi, więc leć się pobawić z kimś w twoim wieku. Ile ty dziecko w ogóle masz lat? - prychnęła Ann.

- Nic ci do tego! Wystarczająco dużo. Zresztą Ethan sam chciał - odparła dziewczyna, a ja zdumiony uniosłem brwi. Ja coś chciałem? Serio? Chyba powinienem bardziej uważać...

- W takim razie nie poznał jeszcze drugiej propozycji. Spływaj stąd - warknęła białowłosa.

- Ty serio myślisz, że on woli ciebie? Spójrz na siebie jak ty wyglądasz! Brudne dziwadło!

Zacisnąłem wkurzony zęby. Posunęła się za daleko. Już chciałem interweniować, gdy elfka się odezwała.

- Może dziwadło, ale przynajmniej jestem kobietą. Ethan nie jest pedofilem i nie interesuje go seks z małymi dziewczynkami, dlatego zejdź mi z oczu, bo stracę cierpliwość i wtedy pożałujesz.

Na dźwięk jej głosu przeszły mnie ciarki. Był spokojny i lodowaty, a to znaczy, że jest naprawdę wściekła. Gówniara jednak chyba nie ma instynktu samozachowawczego, bo spojrzała na mnie "słodkimi" oczami i jękliwym głosem powiedziała:

- Ethan, powiedz jej coś. Do niej chyba nie dociera, że...

- To do ciebie nie dociera smarkulo, że on cię nie chce. Nawet nie wie jak masz na imię! - wybuchnęła Ann.

Młoda patrzyła na mnie wyczekująco, z pewną siebie miną.

- Oczywiście, że wie. Prawda, skarbie?

Elfka prychnęła cicho, ale patrzyła na młodą z perfidnym uśmiechem.

- Emmm... No... - wymruczałem. - Nala? - bąknąłem niepewnie.

Dziedzictwo FeniksaWhere stories live. Discover now