Rozdział 6

211 9 0
                                    


Dzisiaj jest piątek czyli impreza. Dowiedziałam się że Scott zaprosił Allison. Wszystko dobrze, fajnie, jest okej. Kogo ja okłamuje. Byłoby wszystko okej, gdyby nie to że jej nazwisko do cholery to Argent.
I gdyby nie podobała się Scott'owi.

~~•~~

Właśnie wsiadłam do auta i jadę na imprezę.
Ubrana jestem w czarną sukienkę mini, z grubymi ramiączkami, do tego mam czarne szpilki.
Dzisiaj pomalowałam się mocniej niż zazwyczaj, i wyprostowałam włosy.
Podjechałam pod dom Lydii, wysiadam z auta i wchodzę do domu. Do moich uszu doszła głośna muzyka i zobaczyłam że już niektórzy ludzie są pijani ale szczęśliwi.

Wzięłam drinka i poszłam na zewnątrz koło basenu.

Zobaczyłam Stiles'a i wciągu sekundy znalazłam się za nim.

- Daj mu się wyszaleć a nie cały czas go obserwujesz. - powiedziałam do Stiles'a kiedy stał do mnie tyłem, i cały czas obserwował Scott'a.

Kiedy mnie usłyszał to podskoczył. Odwrócił się, zlustrował mnie od góry do dołu i się zarumienił.

- Rozmawiasz do mnie? - pyta z szokiem.

- Takie to dziwne?

- Tak!

- Czasem muszę z wami porozmawiać. Ostatnio rozmawiałam ze Scottem, a teraz kolej na ciebie. - uśmiechnęłam się.

- Wow.

- Co? - spojrzałam na niego zdezorientowana.

- Nic, po prostu dawno nie widziałem u ciebie szczerego uśmiechu.

- Nie przyzwyczajaj się - odpowiedziałam wpadając na głupi pomysł. - Zatańczymy? - zapytałam a Stiles na mnie spojrzał zszokowany. - No co?

- S-serio pytasz?

- Nie na niby, oczywiście że na serio. I przestań się jąkać nie rozmawiasz ze mną pierwszy raz. - powiedziałam po czym wypiłam calego drinka na raz i położyłam kieliszek na stolik. Złapałam Stilińskiego za rękę i zaprowadziłam na parkiet.

Zaczęliśmy tańczyć, a ja zobaczyłam jak brunet się uśmiecha.

- Co?

- Nie nic.

Przetańczyłam ze Stiles'em dwie piosenki i przetańczylibyśmy jeszcze więcej gdybyśmy nie zobaczyliśmy Scotta który wbiegł do domu, nie wyglądał dobrze.

- Bardzo przepraszam ale ja muszę iść ten no emm. - mówił zmieszany.

- Spokojnie Stiles, rozumiem.

- Serio?

- Tak. - uśmiechnęłam się.

- Będę ci winny taniec. - powiedział, pocalował mnie w policzek i odszedł.

Stałam tak zdziwiona tym co przed chwilą zrobił ale potem się otrząsnęłam widząc Dereka. Skinął do mnie głową, a ja poszłam znaleźć Scotta i Stiles'a. Nie powiem im że jestem istotą nadprzyrodzoną, rozmawiałam z Derekiem i uznaliśmy że powiem im że tylko wiem, i będę im pomagać. Chociaż tego też nie powinnam.
Weszłam do domu i użyłam nadprzyrodzonego słuchu. Usłyszałam Stiles'a który wali w drzwi i woła Scotta. Szybko się tam znalazłam.

- Odsuń się - powiedziałam do Stiles'a.

- An? Co ty tu- nie dokończył bo kopnęłam w drzwi i je wymarzyłam.

- Okej, tak też można - powiedział zaskoczony. Po chwili otrząsnął się i wszedł za mną do pokoju.

- Scott? - zapytałam.

- Idźcie stąd. - usłyszałam Scotta z łazienki.

- Co robimy, co robimy. - Stiles zaczął panikować na co przewróciłam oczami.

- Scott posłuchaj mnie uważnie. Oddychaj głęboko, wejdź do wanny i włącz zimną wodę.

- Dlaczego ma tak zrobić? - zapytał się mnie Stiles.

- To go uspokoji i przestanie się przemieniać.

- Czekaj, ty wiesz?! - zapytał zszokowany.

- Niespodzianka. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.

Po chwili usłyszałam wodę która się leje.

~~•~~

15 minut potem Scott wyszedł z łazienki.

- Jak się czujesz? - zapytałam Scotta. Stiles musiał na chwile wyjść bo zadzwonił do niego tata.

- Dobrze.... Od kiedy wiesz? - zapytał.

- O wilkołakach czy o tobie?

- O tym i o tym. - powiedział a ja się zastanawiam co powiedzieć. Od kiedy o tym wiem? Od wtedy kiedy się dowiedziałam że też czymś jestem. I od kiedy wiem o nim? Odrazu kiedy od niego wyczułam woń wilkołaka. Powiedzieć mu prawdę? Nieee.

- To nie istotne.

W tej chwili wbiegł Stiles.

- O Scott, wszystko okej? - Zapytał tak jakby zawiedziony że Scott już wyszedł z łazienki.

- Tak. - powiedział, spojrzał na mnie, a ja na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi, po czym kontynuował - To Derek. - spojrzał się na Stiles'a - To Derek mnie przemienił i zabił tą dziewczynę.

Nie no teraz to mnie wkurzył. Wstałam żeby już mu wykrzyknąć jaki jest głupi prosto w twarz ale Stiles mnie wyprzedził.

- No to mamy problem.... - obydwoje spojrzeliśmy na niego. Scott ze wzrokiem że nie rozumie o co chodzi. A ja udając taki wzrok bo wiedziałam już o co Stilńskiemu chodzi. - To właśnie Derek odwiózł Allison.

I'm a monster//Stiles StylinskiWhere stories live. Discover now