zobaczmy jak dobrze sprawdzi się dziewiątka!
- No dobra, to jest Corrine.
Calum spóźnił się, ale wszyscy wiedzieli, że zrobił to specjalnie. Musiał mieć wejście, żeby wszystkim przedstawić towarzyszącą mu uroczą blondynkę. Michael pojawił się chwilę przed nim, z uśmiechem przyklejonym do twarzy co tylko utwierdziło Blair, w tym, że Mike musi czuć się okropnie.
Szybko okazało się, że Corrine jest w porządku. Blair na prośbę Ashtona nie zjechała jej wzrokiem ani nie rzuciła żadnego kąśliwego komentarza. Wolała się już tego dnia zamknąć.
- Corrine, to jest Ashton, to Luke, to Michael... Tego gościa nie znam... I nie wiedziałem, że jesteś w mieście, Blair. – Calum wskazał na każdego po kolei.
Wieczór mijał w porządku, bardzo powoli. Luke obserwował Blair, która chyba przyjęła taktykę „nawalić się i udawać, że wszystko jest git", ale dla Luke'a wszystko nie było git, i tego nie rozumiał.
Może i był dobry w słuchaniu, ale nie w myśleniu o uczuciach. Bo czemu go to do cholery ruszyło? Nie wiedział, że Blair się z kimś spotyka, no dobra. Ashton nigdy mu nie powiedział, ale powinien to przewidzieć. Blair była zajebiście ładna, była inteligentna i była wszystkim, czego faceci mogą chcieć w dziewczynie. Ale nie zawsze taka była. Luke zauważył, że teraz kiedy się śmiała, znów zasłaniała usta ręką, a przecież była prześliczna śmiejąc się. I zauważył też strasznie dużo zmian, jakie w niej zaszły. Komu jak komu, ale jemu nie umknęło na temat Blair Hudson nic. Nawet najmniejszy szczegół.
Zauważył więc bez trudu, że Blair zakrywa usta dłonią, kiedy się śmieje i że jest spięta. Anthony zarzucał ramię na oparcie jej krzesła i uśmiechał się, od czasu do czasu całując Blair w policzek. Luke też to kiedyś robił, ale wtedy Blair uśmiechała się szczerze, a nie próbowała wykrzesać z siebie jakikolwiek entuzjazm. A może jemu się po prostu wydawało. To było chyba najbardziej prawdopodobne. Może Luke Hemmings widział to, co chciał widzieć.
- Więc, studiujecie razem, tak? – spytała kulturalnie Blair, spoglądając na Corrine. Popijała kolorowego drinka.
- Oui, jestem z wymiany.
- A wy wszyscy chodziliście razem do szkoły, tak? – zagadnął Anthony.
- O tak! – powiedział z entuzjazmem Michael. – Byliśmy Straceńcami z St. Claire. No, ale potem Tracy i Blair się wyłamały i poszły na Harvard.
- A wy zostaliście tutaj? Fascynujące.
Luke spojrzał na Blair. Spięła się, i spojrzała na drzwi jakby tonęła, a to była jej ostatnia deska ratunku.
- Ash, dasz mi papierosa? – poprosiła, ignorując zdziwione spojrzenie swojego chłopaka.
Ashton usłużnie podsunął w jej kierunku paczkę i srebrną zippo.
- Ty nie palisz.
Blair już zignorowała Anthony'ego. Odsunęła swoje krzesło i ruszyła w stronę wyjścia, ubrana jedynie w T-shirt z krótkim rękawem. Wszyscy zebrani odprowadzili ją spojrzeniem. Minęła chwila, nim Anthony wstał.
- Sprawdzę co z nią.
- Da sobie radę. – mruknął Michael. – Serio, zaufaj mi.
Anthony siadł, ale Luke'a aż skręcało. Wymacał w kieszeni paczkę z papierosami i wstał odsuwając krzesło z piskiem. Wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Ashtonem, po czym chwycił swoją skórzaną kurtkę z oparcia i wyszedł. Słyszał za sobą tylko 'Nie, lepiej zostań', skierowane najpewniej do Anthony'ego.
YOU ARE READING
ALL OVER AGAIN [5SOS]
Fanfiction'kiedyś łączyło ich wszystko, ale z jakiegoś powodu ze sobą skończyli i pojawia się pytanie, czy zrobiliby to znowu?' Oni chcieli tylko zostawić za sobą Dzielnice Snobów i żyć według własnych zasad, ale wydarzenia mrocznej nocy, o której tak rozpac...