21. but it ended like a bad dream

83 9 8
                                    



Ten dzień był orgią kolorów, alkoholi i nieodebranych telefonów. Wszystko zlało się w wielokolorową plamę z której Blair mogła wyłapać tylko pojedyncze zdarzenia jak na przykład gra w piwnego ping-ponga ale zamiast piwa mieli w kubkach tequile.

Otworzyła powoli powieki czując pulsowanie w głowie. W uszach jej szumiało i z trudem rozejrzała się po rozjaśnionym słonecznym blaskiem pokoju. Znała to miejsce z czasów, kiedy z Lukiem siedzieli tu pod nieobecność Jacka. Pokój był całkiem przestronny z łóżkiem w stalowej ramie podsuniętym pod ścianę. Na biurku walały się jakieś papiery, a dookoła stało pełno kubków po kawie. Kiedy potarła oczy i odwróciła głowę w drugą stronę dostrzegła zaspaną twarz Luke'a , leżącego tuż obok niej, zakopanego we własnej pościeli. Wyglądał tak spokojnie, tak słodko. Nie nękały go w tamtej chwili żadne problemy życia codziennego. Kilka przydługich pasm opadało mu na czoło. Mimowolnie wyciągnęła rękę, żeby ostrożnie odgarnąć je z twarzy chłopaka.

BLAIR! KURWA!

Cofnęła gwałtownie rękę. Nie powinna tego robić. Nie powinna nawet leżeć z nim w tej samej cholernej pościeli bez muru z poduszek. I wtedy dotarł do niej kolejny bodziec. Jej talię oplatało ramię jej własnego eks.

Blair Hudson zachowała się jak Blair Hudson. Skopała z siebie pościel i dostrzegłszy, że ubrana jest w przydługi na nią T-shirt, ostrożnie zsunęła ramię chłopaka i podniosła się. Oprócz T-shirtu miała na sobie także jego bokserki, granatowe w niewielkie samoloty. Sprawdziła. Uf, miała majtki, nie było tragedii.

Próbując opanować zawroty głowy i falę nudności Blair wysunęła się z sypialni i krótkim korytarzem przeszła do salonu, w którym Calum i Michael spali na rozłożonej kanapie. Ashton zwinął się na fotelu ale nie spał. Przeglądał coś w swoim telefonie. Blair poczuła jak robi się cała czerwona.

Nie to, żeby nie bywali już w takich sytuacjach, kiedy ona stała przed nim w ciuchach Luke'a, ale wtedy Luke był jej chłopakiem a nie cholernym eks-chłopakiem.

Ashton uniósł na nią przytomne spojrzenie i uśmiechnął się szeroko.

- Witam wśród żywych. – mruknął trochę prześmiewczo. – Kawa w ekspresie, leki na blacie.

Blair uśmiechnęła się. Taki był Ashton. On jej nie oceniał. Po prostu kiedy już wracała do żywych z kompletnego nawalenia robił kawę, zostawiał leki przeciwbólowe w widocznym miejscu i kiedy było trzeba, trzymał włosy.

- Boże, dlaczego nie pomyślałam, żeby za ciebie wyjść. – Blair uśmiechnęła się wracając do salonu z kubkiem kawy w dłoniach. – Czepiłam się nie tego przyjaciela.

- Ewidentnie. – mruknął Ash. Nie podniósł nawet wzroku znad telefonu, kiedy Blair opadła na oparcie fotela. – Za głupotę się płaci.

- Jak źle było?

- Chcesz wersję prawdziwą, czy taką po której nie będziesz się wstydzić?

Blair skrzywiła się i spojrzała na ekran telefonu Ashtona. Przeglądał instagram i najwidoczniej bardzo go to pochłaniało. Potem zobaczyła godzinę na zegarku na górze ekranu. Dochodziła dwunasta co oznaczało, że kiedy ona kompletnie pijana upokarzała się jeszcze bardziej przy swoich znajomych, Robert Baker już wrócił do domu i teraz pewnie przygotowywał sobie lunch w ciasnej kuchni starego domu.

- Nawet nie musisz odpowiadać. – stwierdziła, sięgając ponad dłonią Ashtona, żeby podwójnie kliknąć na całkiem dobre zdjęcie jakiejś laski. – To co teraz zrobimy?

- Tobie doradzam prysznic. – Ashton spojrzał na Michaela poruszającego się pod kocem, który dzielił z Calumem. Mike jednak tylko westchnął i przerzucił się na drugi bok naciągnąwszy sobie koc na głowę. – Tracy śpi w pokoju Jacka. A Luke...

ALL OVER AGAIN [5SOS]Where stories live. Discover now