ważna notka na dole!
Tydzień później, Blair Hudson była nadal tak samo zdeterminowana i nieugięta. Jej telefon cięższy stał się o ponad sto nieodebranych połączeń i jeszcze więcej wiadomości od Luke'a. Wyraziła się chyba wystarczająco jasno, czyż nie? No właśnie.W głębi duszy miała nadzieję, że Luke podejmie inną decyzję. Miała nawet nadzieję, że zaraz po opuszczeniu sali konferencyjnej po prostu zawróci, ale tego nie zrobił. Właśnie w tamtej chwili Blair stanęła oko w oko ze swoimi uczuciami, chociaż nigdy w życiu by mu się do tego nie przyznała. Nigdy w życiu i na pewno nie teraz.
Przez cały ten tydzień spotykała się z Anthonym i unikała rozmów z Tracy na temat Luke'a. Robiła to tak ujmująco dobrze, że w końcu nawet Tracy przestała pytać. Albo przestała pytać bo odpowiedzi Blair ani trochę jej nie zadowalały. Jedna odpowiedź z powyższych na pewno była właściwa.
Tak jak obiecała matce podczas rozmowy telefonicznej odbytej dwa dni temu, Blair, stawiła się na lotnisku Boston Logan by odebrać swojego starszego brata. No, jednego z trzech. Billy uparł się, że ze względu na ojca przyjedzie z Londynu i po kilku dniach już miał bilet na samolot w jedną stronę, a teraz zapewne czekał na swój bagaż.
Blair wspięła się na palce wyszukując wzrokiem wysokiego, bladego chłopaka o burzy ciemnych loków i niebieskich oczach, takich samych jak jej własne. Boston Logan było wielkim, międzynarodowym lotniskiem, dlatego naprawdę niewielka istotka w tłumie szoferów, łowców głów, biznesmenów i innych ważniaków była niemalże nie do zauważenia.
W końcu dostrzegła Billy'ego. Był chyba jeszcze wyższy niż zapamiętała o przyjaznej twarzy o ostrych, pewnych rysach. Uśmiechnął się szeroko na widok młodszej siostry i pokonawszy odległość między nimi uścisnął ją, chyba po raz pierwszy w życiu, jak prawdziwy starszy brat. Pachniał perfumami i kawą, podobnie jak Steven Hudson.
- Stęskniłem się za tobą, młoda. – rzekł w końcu, nie wypuszczając Blair z silnych objęć.
- Chciałabym powiedzieć to samo, ale mama gada o tobie przy każdej możliwej okazji. – Blair wywróciła oczami, czego nie miał sposobności zobaczyć i odsunęła się od Billy'ego, by jeszcze raz mu się przyjrzeć. – Wreszcie jesteś facetem, Billy. Idziemy, nie mam zamiaru przepłacać za ten parking.
Szybko wpakowali walizkę Billy'ego do bagażnika i po krótkiej sprzeczce, Blair usiadła na fotelu pasażera w swoim własnym samochodzie, a Billy wskoczył za kierownicę, odsunąwszy najpierw siedzenie do tyłu. Mamrotał pod nosem coś o skrzatach i gremlinach, jednak Blair puściła to mimo uszu.
Byli w połowie tunelu Sumner, kiedy telefon Blair ponownie się odezwał. Wyciągnęła go z torebki a nazwisko a kontakt Luke'a błysnął na wyświetlaczu. Bez zastanowienia dwa razy kliknęła przycisk blokady odrzucając tym samym połączenie.
- Miliony adoratorów z Harvardu? – zagadnął wesoło Billy.
Blair właśnie uświadomiła sobie, dlaczego to właśnie do niego napisała tamtej nocy w drodze do Oak Hill. Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu to on był najmniejszym wrzodem na tyłku, i właściwie, to nawet go lubiła. Erik był za bardzo Erikiem, stanowczym i bezsensownie upartym, zawsze patrzącym na wszystko dwuwymiarowo. Dla niego rzeczy były albo czarne albo białe. A jeśli chodzi o Shane'a, najmłodszego ze starszych braci, on myślał liczbami i do Blair to w ogóle nie trafiało. Billy nie był świetny, ale był wystarczający.
- Luke.
- Hemmings? Brat Bena? – Billy uniósł brwi cały czas obserwując drogę. Zbliżali się do wyjazdu z tunelu. – Myślałem, że od trzeciej liceum nie masz...
ВИ ЧИТАЄТЕ
ALL OVER AGAIN [5SOS]
Фанфіки'kiedyś łączyło ich wszystko, ale z jakiegoś powodu ze sobą skończyli i pojawia się pytanie, czy zrobiliby to znowu?' Oni chcieli tylko zostawić za sobą Dzielnice Snobów i żyć według własnych zasad, ale wydarzenia mrocznej nocy, o której tak rozpac...