45. Epilog

7.8K 193 58
                                    

Przez dłuższą chwilę nie miałam pojęcia co powiedzieć. Otwierałam usta, by zaraz je zamykać. Przełykałam ślinę, mając nadzieję, że gula w końcu zniknie. I choć tak się stało, uczucie, które pozostało mogłabym porównać do połknięcia kamienia, który choć w końcu się wygładzał, wciąż w nim pozostawał.

– Powtórz to – Zażądałam, odsuwając się od niego gwałtownie. W oczach mężczyzny zauważyłam ból oraz wyrzuty sumienia.

– Nie możemy się już spotykać. Kocham cię, przecież dobrze wiesz, że tak, ale związek z tobą niszczy mi karierę, na którą tak długo pracowałem i na to sobie pozwolić nie mogę... Musisz mnie zrozumieć – Wykonał krok do przodu, ale cofnęłam się, omal nie potykając. Grunt usuwał się spod nóg, w głowie się kręciło. Czułam, że zaraz pojawi się atak paniki, więc zmusiłam się do wzięcia kilku głębokich, uspokajających oddechów, zanim odezwałam się ponownie.

– Niszczę ci karierę? Niby czym?

– Ciągle wpadasz w jakieś kłopoty, krzyczysz, przeklinasz... Nie potrafisz się zachować w towarzystwie, rzucasz żartami w poważnych sytuacjach... – Zaczął wyliczać, a ja po każdym słowie wkurzyłam się tylko coraz bardziej.

– Przypomnieć ci kto ostatnio pobił się z Davidem na oczach setki ludzi?

– A przez kogo? To ty pierwsza postanowiłaś wdać się z nim w dyskusję.

– Broniłam honoru kobiet, które obmacywał! Po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłam, tak po prostu mnie teraz zostawisz? Odstawisz na bok jak lalkę, którą się zwyczajnie znudziłeś?

– Co niby takiego dla mnie zrobiłaś, co? To ja ciągle wyciągałem ciebie i Edwarda z kłopotów! – również zaczął się irytować. Usłyszałam to w jego głosie i zauważyłam w ruchach dłoni.

– A myślisz, że kto załatwił sprawę z Davidem?! Odkryłam dzisiaj rano list i poszłam do niego, by wszystko załagodzić. Byłam gotowa na wyzwiska czy niemoralne propozycje, wszystko byleby ci jakoś pomóc, a ty teraz śmiesz twierdzić, że jestem egoistką?! Nie prosiłam cię o pomoc, zawsze sam ją proponowałeś lub zwyczajnie działałeś, nie pytając mnie o zdanie!

– Abigail...

– Pierdol się, Ezekiel. – Warknęłam, a wszelkie tamy puściły. W oczach mężczyzny pojawiły się łzy, ale to tylko podsyciło pragnienie wejścia mu pod skórę. – Dobrze, przestaniemy się spotykać, ale wiedz, że nigdy już nie wrócę, choćbyś nie wiem jak błagał. Przeproś Elisabeth, że się z nią nie pożegnam i powiedz jej, że to wszystko twoja wina, ponieważ nie masz cholernych jaj! Obyś nigdy nie znalazł dziewczyny, biedna nie będzie wiedziała, że tak naprawdę zaczyna spotykać się z dzieckiem w skórze dorosłego. Teraz pozwolisz, że wyjdę, zanim postanowisz wezwać policję albo sąsiedzi usłyszą i jeszcze bardziej zaszkodzę twojej nieskazitelnej opinii.

Nie zważając na to, co próbował przekazać, odwróciłam się na pięcie i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Oczy już przy bramce zaczęły piec, ale nie chciałam pozwolić sobie na jakąkolwiek słabość. Dlatego, gdy wsiadłam do samochodu, odpaliłam je i zacisnęłam mocno dłonie na kierownicy, ruszając przed siebie. Cieszyłam się, że była sobota, bo to oznaczało, że Edward znajdował się w domu. Nie chciałam robić mu wstydu w szkole, chociaż miał już nigdy do niej nie wrócić.

– Edward! Pakuj się, wyjeżdżamy! – krzyknęłam już w progu, na co zdziwiony nastolatek po upływie kilku sekund zjawił się w korytarzu.

– Wyjeżdżamy? Gdzie? Na ile?

– Jeszcze nie wiem, może na zawsze. Wszystko ci później wytłumaczę, teraz rób po prostu to, co mówię. Proszę – Nie wiem co zauważył w oczach, ale kiwnął głową i ruszył biegiem na górę, a ja zaraz za nim. Nie spakowałam wiele, postanawiając, że po resztę ktoś wróci. Chciałam jak najszybciej się wynieść z tego cholernego miasta. Zapomnieć o tym dupku, który postanowił z minuty na minutę zniszczyć mi życie.

Dziesięć minut później jechaliśmy już ulicą. Nie wiedziałam wciąż, gdzie powinniśmy ostatecznie się znaleźć, ale jak na tę chwilę wybrałam Manchester. Mieszkała tam nasza ciotka, która od dawna mówiła nam, że za rzadko ją odwiedzaliśmy. Postanowiłam zadzwonić do niej później, by chociaż odrobinę się przygotowała, teraz nie miałam do tego głowy.

– Co się dzieje, Abi? – spytał Edward, kładąc dłoń na mojej. Wrócił mnie tym samym na Ziemię i wywołał łzy na policzkach.

– Zerwaliśmy z Ezekielem, powiedziałam mu dużo złego. Nie mogę mieszkać tak blisko niego, nie mogę go widywać. Przepraszam, że z tobą tego nie ustaliłam, jeśli bardzo tego chcesz, możesz zamieszkać u dziadków i od nich dojeżdżać. Ewentualnie oni zamieszkają u nas, coś wymyślimy.

– Jak to zerwaliście? Dlaczego? – młody ewidentnie niczego nie rozumiał. I wcale mu się nie dziwiłam. Sama nie rozumiałam niczego.

– Mówił coś o niszczeniu kariery, nie wiem. Muszę sobie to wszystko przemyśleć, ale na razie nie chcę bo wiem, że się rozkleję na dobre.

– Nie dacie rady tego naprawić? Przecież się kochacie.

– Skarbie, czasami miłość nie wystarcza. – Przyznałam, patrząc na niego z rozgoryczeniem. – U nas to koniec. Definitywny. Nie będę z kimś, kto stawia mnie na drugim miejscu.

– Popieram to, dobrze wiesz, że tak, ale...

– Bez żadnego ale. Jesteś dojrzały, ale nie znasz dorosłego życia. Nie tak dobrze jak ja.

– Dobrze. – Poddał się od razu i uśmiechnął delikatnie. – Chcę mieszkać z tobą, gdzie ty, tam i ja. Na zawsze razem, Abi.

– Na zawsze razem, Ed – Odwzajemniłam uśmiech, choć serce rozbite było na milion małych kawałeczków. I nie zapowiadało się na to, by zostało w najbliższym czasie sklejone.

KONIEC CZĘŚCI POERWSZEJ

###
Aaaa! Uwierzycie, że to już koniec? Kiedy, do cholery, minął ten czas?!
Przyjemnie mi się to pisało, od początku miałam zarys poszczególnych scen oraz zakończenia. I choć miałam przestoje, a wena pojawiała się w najmniej potrzebnym momencie, dobrnęłam do końca i jestem z siebie cholernie dumna.
Część druga nie pojawi się szybko, ponieważ jeszcze nie zaczęłam jej pisać, aczkolwiek mam już zapisanych kilka dialogów, scen, chociaż o zakończeniu wiem tak niewiele, jak i wy 🙊
Dziękuję wszystkim za obecność, uwielbiałam czytać wasze komentarze i wdawać się w dyskusję. To dzięki wam miałam taką dużą motywację, by dotrwać do końca! ❤️
Widzimy się pod "Złoty miecz", "Rododendron" i w dalekiej przyszłości, w drugiej części. Mam nadzieję, że będziecie czekać ❤️

Mój szef, burak (ZAKOŃCZONE) Where stories live. Discover now