4.

1.6K 78 64
                                    

Eleven - Naprawdę chce z tobą więcej wychodzić!

**** <<UWAGA DUŻO PRZEKLEŃSTW!!!>>

Leżałam spokojnie przeglądając social media. Rozmyślałam nad tym od kiedy w moim życiu pojawiło się tyle szczęścia? Przez całe życie byłam przegrywem i często dostawałam w rzić. 

Gdy spojrzałam za okno zobaczyłam dwa ptaszki które siedziały na gałęzi w gnieździe. Patrzyłam się chwilę i rozmyślałam.
Na łóżku obok mojego jak zwykle leżał ten żyd. Dlaczegóż żyd? A no możliwe że dlatego:

~~~~
Eleven - EJ SKĄD MASZ KANAPKĘ?!

[T/i] - NIE INTERESUJ SIĘ PASORZYCIE! NIE DAM CI!

Eleven - Ej nooo... Proszę!

[T/i] - Spierdalaj.

Eleven - Proszeeeee!

Zrobił słodkie oczka i złączył ręce.
Nie mogłam mu się oprzeć jest przeuroczy! KURWA NIE STOP WRÓĆ.
-Nie mogłam mu się oprzeć zrobił minę jak mała dziewczynka- Okej to już lepiej pasuje.

[T/i] - I co ja mam głodować bo ty chcesz się nawpierdalać?!

Powiedziałam podając mu kanapkę z serem i szynką.

Eleven - Tak.

Powiedział rozdzielając ją na pół.
Podał mi drugi kawałek.

Um... szczerze? Nie spodziewałam się tego.

[T/i] - Uhh... Okej... Dzięki? Ale i tak ci nie wybaczę! Cała połowa 😭!

Eleven - oj tam oj tam! Nie narzekaj!

~~~~

Właśnie dlatego jest żydem. A tej kanapki to mu nigdy nie wybaczę. Zrobiło się trochę nudnawo. Filmików powoli brakuje, jak są to się powtarzają, za oknem nic nowego, nikt nie przyjdzie bo już tu przed chwilą przyszła pielęgniarka sprawdzić jak się czujemy.
O, tak apropo! Podobno eleven wyjdzie ze szpitala za dwa dni! Trochę szkoda... Nie będę miała nic do roboty, nikt do pogadania.

Zerknełam na chłopaka. Nic się nie zmieniło, ten sam worek ziemniaków co z przed piętnastu minut. Rany, tu naprawdę nic się nie dzieje! Ugh, w sumie czego się można spodziewać po szpitalu. Nie wiem czego oczekiwałam, kiedy wyobrażałam sobie że kiedyś do takiego trafię.

Siedziałam znudzona już jakieś 20 minut. Spojrzałam na zegarek - 18:27 - świetnie niedługo pójdę spać. Przynajmniej coś do roboty. A może lepiej teraz? Jak tak dalej pójdzie to zaraz zasnę z braku zajęcia. Nagle otworzyły się drzwi. Kto to może być?

Weszła dziewczyna  o  jasnej  karnacji  z  brązowymi włosami  i   zielonymi oczami. Spojrzała na mnie i podbiegła.

[T/i] - Edyta?! Co ty..? Myślałam że o mnie zapomniałaś?!

Edyta - Przepraszam! Ostatnio się dopiero dowiedziałam a byłam w Warszawie! Nie miałam też pieniędzy na pociąg do Krakowa! Gdybym miała to na 100% byłabym szybciej!

[T/i] - Ehh... Wiesz jak mi się nudzi??? Jeszcze nawet nic nie pisałaś do cholery!

Edyta - To ty masz tutaj telefon?

[T/i] - No wooow? Ale odkrycie.

Edyta - oj sorka sorka! Nie wiedziałam nie gniewaj się już!

[T/i] - za karę musisz mi zrobić coś DOBREGO I ZJADANEGO na jutro, bo jedzenie tutaj jest takie jakbyś była krową!

Edyta - hahaha! Domyślam się! Hmmm... A powiedz mi jedną rzecz... Kto to jest?

Wskazała na Mateusza który przyglądał się całej sytuacji z zaciekawieniem.

Edyta - Bo jak powiesz że to ZWYCZAJNY kolega, lub że go nie znasz to zacznę się serio zastanawiać co ty masz z głową.

[T/i] - Domyśl się kurwa idioto, wcale ja i Hubert nie jesteśmy jego fanami, FCALE PRZEZ F god damnt!

Eleven lekko się zaśmiał i zapytał kto to Hubert.

Edyta/[T/i] - A taki poyebany kurdupel.

Zaśmiał się lekko i zaczął dalej przeglądać coś w telefonie.
Cała sytuacja była dość zabawna.

Przynajmniej według mnie...

Porozmawiałam jeszcze przez jakąś godzinę z Edytą i powiedziała że musi się zbierać. Pożegnałyśmy się i odprowadziłam ją wzrokiem.
I supii! Znowu nudy!!! Najlepsze momenty mojego życia. Spojrzałam za okno, i zaczęłam współczuć mojej przyjaciółce ponieważ nie dość że był okropny wiatr to jeszcze mój ukochany deszcz. Jak na koniec wiosny to pogoda była zajebista. Spojrzałam na zegar na ścianie - 19:50 - Coraz bliżej wpadnięcia w zimowy sen! Czekaj... A nie wiosenny? Znowu zaczęłam rozmyślać o przedziwacznych rzeczach. Od tego czy Edyta na pewno przyniesie mi jutro jedzenie aż po pytania egzystencjalne takie jak np. Czy kaczka która urodziła się z głową robaka przeżyła by bez niej przez tydzień. Jak jeden inny robaczek którego nazwy nie pamiętam. Ale wiem że taki jest. I to jest prawda bo jak coś jest w Internecie, to to MUSI być prawdą! (Tak na serio drogie dzieciaczki to nie jest prawdą. Zawsze weryfikujcie informacje znalezione w sieci zanim zrobicie z siebie debila ;) )

Po jakichś trzech godzinach rozmyślania, w końcu zasnęłam. Było to super ciężkie tej nocy, i nie mam pojęcia dlaczego.

[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerDonde viven las historias. Descúbrelo ahora