26.

1K 55 86
                                    

Co. do jasnej cholery. Się właśnie. Stało.

***

Weszłam szybko do mojego pokoju, zamknęłam za sobą drzwi i się o nie oparłam. Zjechałam na podłogę i westchnęłam głośno.

'Dlaczego, pytam się, DLACZEGO spotkałam chłopaka który jest TOTALNIE w moim typie????'

Musiałam się lekko uspokoić, bo chyba ani razu jak spędzałam z nim czas nie było mi tak gorąco jak teraz. Normalnie mogłabym się spotkać ze słońcem a te by powiedziało ''o kurwa ciebie to nawet ja nie przebije'' odlatując na drugi koniec galaktyki. Na łóżku leżał mój pies. Gdy zobaczył co odwalam na podłodze, zeskoczył i  do mnie podszedł. Podniósł swoim noskiem moją rękę dopraszając się głaskania. Poczochrałam go chwilę, wstałam i wzięłam swój telefon. Następnie wraz z psem skierowałam się do pokoju elka. Weszłam do środka, uprzednio pukając, i zobaczyłam że siedział przy swoim biurku. 'hmm, myślałam że będzie spać o tej porze.' Przywitałam się, położyłam telefon na szafkę nocną i stanęłam obok chłopka. Grał sobie właśnie w Overwatch'a.

Gdy skończył, zaproponował:

Eleven - To co? Jakiś film czy jesteś zmęczona?

[T/i] - Nie no możemy coś obejrzeć.

Zaczęłam się kierować po jakiś fotel. Elek wstał złapał mnie za rękę i znowu się zaczęło:

Eleven - Ale wiesz że siedzisz ze mną? Jak ostatnio?

[T/i] - Ugh... Nie mogę mieć swojego siedziska?

Eleven - Jak Ci to przeszkadza możemy oglądać na łóżku. Chyba masz laptop?

[T/i] - Ej no właśnie, czemu ja na to nie wpadłam?

Poczochrał mnie po głowie.

Eleven - Bo jesteś głupiutka.

Uśmiechnął się uroczo. 'God help... He's too fokin' cute.'

Poszedł do mojego pokoju po laptop. Usiadłam na łóżku obok Orzeszka który już tam leżał. Patrzyłam przez okno. 'Jak to możliwe że spotkałam Elevena? I mean... Mogłam wylądować w szpitalu, pokój obok i już bym nie była tu gdzie jestem. Nie czekałabym teraz na Mateusza. Ciekawe czy byłabym teraz pod mostem. Wszystko dzięki temu pijanemu kierowcy... Wtedy byłam na niego wściekła, ale teraz chyba bym go aż przytuliła ze szczęścia. A mój rower? Właśnie! Co się z nim stało do cholery? Pewnie był taki skasowany że nawet nie mogli poznać czy to w ogóle rower, heh.'

Miałam szczęście że Eleven jest tak miły że mi pomógł. Znaczy, trochę jednak z niego debil. Pomógł kompletnie obcej kobiecie, a co jakbym była z jakiejś mafii i chciała go tylko wykorzystać żeby schować się przed rządowymi? xD okej za daleko. 'Ehh, ja nie wiem czy to on jest taki idealny czy reszta świata jest taka zepsuta. Jakby tylko spojrzeć na jego włosy, oczy -  TE JEGO OCZY MMM -. Nie wiem może jest taki ładny bo jest chudy i wysoki? Ale to też nie wszystko... Okulary sporo dodają. No i ten jego uśmiech - BOŻE TEN JEGO UŚMIECH.'

Westchnęłam głośno, zamknęłam oczy i opierając się o ścianę, ześlizgnęłam się na poduszkę leżąc na plecach.

Eleven - To kto jest tym twoim obiektem westchnięć, hmm?

Otworzyłam szybko oczy. Był trochę nade mną pochylony z laptopem w ręce, opierając się łokciem o krawędź łóżka i podpierając dłonią szczękę. OCZYWIŚCIE miał na twarzy ten swój zadowolony z siebie uśmieszek. Mały rumieniec pojawił mi się na twarzy.

[T/i] - N-Nikt...

Eleven - Mhmmm, taaa jasne. Przecież widzę.

[T/i] - No chyba sobie coś wyobrażasz.

Eleven - A może to do mnie te wzdechy? Ja wiem że jestem piękny i ogólnie wspaniały, normalnie sam bym ze sobą poszedł na randkę, ale spokojnie po prostu przyznaj że jestem niewyobrażalnie przystojny.

Powiedział pusząc klatę jak jakiś kogut pokazujący kurom kto tu ma największego.

[T/i] - PffFFff... TA CHCIAŁBYŚ. A jak tak się sobie podobasz to pokój obok masz swój klon. Z nim sobie pójdź na randkę.

Eleven - Yyyy, nie. Wolę białych xD

[T/i] - Ty rasisto! Czyli przyznajesz że jesteś gejem?

Eleven - Ej no tego nie powiedziałem!

[T/i] - "Wolę białYCH" wystarczająco mi to zaznaczyło!

Eleven - O nie, nie! Od gejów to możesz Zhalię przezywać ale nie mnie. Ja tam wolę małe dziewczynki.

[T/i] - EHEM MAŁE?

Eleven - NISKIE--- CICHO NIC NIE BYŁO.

Parsknęliśmy śmiechem. Ele nie mógł się podnieść z podłogi a do oczu napłynęły nam łzy. Gdy w końcu się ogarnęliśmy, usiadł obok mnie. Wybraliśmy jakiś film z Netflixa i nakryliśmy się kołdrą.

Eleven - To co Netflix n' chill? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[T/i] - YHY NIE. - Śmiechłam.

Oglądaliśmy już jakieś 15 min. Pomimo laptopa który lekko grzał moje nogi i kołdry która też trochę grzała, nadal było mi zimno. Mateusz zauważył że trochę się trzęsłam.

Eleven - Jak Ci zimno to może zamknę okno?

[T/i] - Nieeee,  ma taką fajną bryzę. A zimno od okna jest strasznie przyjemne.

Eleven - No ale nie mogę patrzeć jak marzniesz.

[T/i] - No to nie patrz?

Eleven - Ehh, chodź tu.

Powiedział przysuwając mnie do siebie i oplatając mnie ręką. Oparłam się o niego, nawet nie mogłam przestać się uśmiechać. Gdzieś w połowie filmu jak zwykle w jego objęciach zaczęłam przysypiać. Jeszcze bardziej się rozluźniłam a oczy same mi się zamykały. Było mi tak ciepło, pomimo otwartego okna które dawało niewiarygodnie przyjemną bryzę. Od nie tak silnego wiatru lekko fruwały nam włosy. Mimo tego jak chudy jest Elek, był naprawdę wygodny. Czułam się tak przyjemnie w jego objęciach.

Eleven - Może już pójdziemy spać?

[T/i] - Nah, I'm good. Jak wyłączysz film to odechce mi się spać.

Eleven - No dobrze.

/// POV. Eleven ///

Film był naprawdę fajny i ciekawy. Chyba jednak tylko dla mnie, bo dziewczyna w moich ramionach spokojnie spała. Włosy lekko powiewały jej na wietrze wlatującym przez uchylone okno. Wyłączyłem laptop, wstałem i odłożyłem go na moje biurko. Odkryłem lekko [T/i] aby ją przesunąć. Lekko ją podniosłem a ta tylko mruknęła. Położyłem się obok i przykryłem nas obu. Stwierdziłem że nie będę zamykać okieneczka. Oby tylko nie było burzy w nocy. Spojrzałem na dziewczynę, a nasze twarze były około 10 cm od siebie. Przytuliłem ją lekko. Jeśli dopisze mi szczęście, jutro już nie będzie Darka. W końcu będę miał więcej swobody z [T/i].

Muszę coś w końcu wymyślić. Ale na spokojnie, mam jeszcze czas.

[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerWhere stories live. Discover now