41.

890 48 20
                                    

Położyłem się na kanapie po drugiej stronie i leżałem, aż w końcu usnąłem.

***

Rozsiadłem się na ławce w parku, obok mnie [T/I] siedząc i uśmiechając się, pozwoliła Indianie pobawić się z Orzeszkiem. Ręce miałem na oparciu, jedna za głową dziewczyny. Prawa noga spoczywała na lewej, a głowa zwisała w przeciwną stronę kierując moje oczy na niebo. Siedzieliśmy tak trochę po czym [T/I] przerwała ciszę.

[T/I] - Elek?

Eleven - Hm?

Spojrzałem na nią przyjaźnie, ta zaś patrzyła na swoje buty.

[T/I] - Ty nie masz... dziewczyny, prawda?

Spoważniałem lekko, podrapałem się na tyle szyi po czym zmieniłem adresata pytania.

Eleven - A ty masz chłopaka?

[T/I] - Zapytałam pierwsza!

Eleven - A ja drugi.

[T/I] - Ehh... Nie, nie mam chłopaka.

Eleven - To ja nie mam dziewczyny.

[T/I] - Czekaj... Co?

Eleven - No co? Dziwi Cię, że nie mam dziewczyny?

[T/I] - Dlaczego stwierdzasz, że jej nie masz na oparciu o moje zaprzeczenie?

Eleven - Pff...

Poczochrałem ją po głowie po czym wstałem i założyłem Orzeszkowi smycz.

Eleven - Chodźmy już.

Zrobiłem ruch głową aby wstała. Ta chciała jeszcze coś powiedzieć ale po chwili odpuściła. Złapałem ją za rękę, bo ślimaczyła się ze wstaniem z ławki i podniosłem do góry.

Eleven - No chooo~

Zaczęliśmy iść w kierunku domu. Ona jednak nie chciała jeszcze wracać. Zaproponowała abyśmy jeszcze pochodzili. 

Eleven - Ale psy są zmęczone... I ja trochę też... No weź, chodzimy już od około 12 a jest 16.

[T/I] - To wiesz co? Zaufam tym razem Indianie i zostawimy je same w domu. Pójdziemy w głąb miasta, tam zawsze jest coś ciekawego.

Eleven - Nie wiem co jest takiego ciekawego w ludziach i przejeżdżających autobusach ale widzę, że nie odpuścisz. Niech Ci będzie.

[T/I] - Yeey!

Zrobiła ten swój kochany uśmieszek. "Cute..." pomyślałem patrząc w inną stronę. 



Szliśmy właśnie przez pasy i schodziliśmy już na chodnik który jest wyżej od ulicy. [T/I] była akurat zapatrzona w chmury i nie zauważyła 'schodka'. Wywróciłaby się gdybym nie złapał jej za rękę. Pociągnąłem ją lekko w moją stronę. Prawa ręka która trzymała jej dłoń, spoczywała teraz na jej plecach i odsunęliśmy się od jezdni.

Eleven - [T/I]! Uważaj trochę!

[T/I] - P-przepraszam... Zapatrzyłam się.

Spojrzałem na zawstydzoną dziewczynę. Obejmowałem ją jedną ręką i trzymałem blisko siebie. Nie wiem czemu, może po prostu nie chciałem, żeby cokolwiek jej się stało? Westchnąłem ciężko. "Nie no ona jest niemożliwa, naprawdę. Dlaczego to mnie urzeka?"

[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerWhere stories live. Discover now