31.

954 53 84
                                    

"Obyśmy się jeszcze spotkali..."

***

Od mojego ostatniego spotkania z Elkiem minęły z jakieś 3 miesiące. No może 3,5. Nie odzywał się a ja także nie starałam się napisać, głównie przez to że cały czas powtarzałam sobie "Pewnie jest zajęty/ Gdyby miał chwilę to by na pewno napisał". Kitsune, Zhalia, Weza czy Zeron czasem coś napisali ale ogólnie to raczej nie otrzymywałam od nich żadnych wiadomości. Sama też byłam porządnie zajęta, dom nie był w pełni kupiony - nie miałam całej sumy na początek - jednak poprzedni właściciele byli na tyle mili, że dali mi możliwość spłacania go na raty. Z tego też powodu musiałam pracować 2 razy ciężej. Ogólnie przyjmowałam więcej zleceń i więcej nagrywałam.

To chyba nie był zajebisty pomysł, ponieważ ze stresu i przepracowania nie byłam w najlepszym stanie. Widzowie zaczęli to zauważać i martwić się, jednak ja im odpowiadałam że to nic. Nie tylko dało to krytyczny wpływ na moją kreatywność, przez co rysowanie stało się trudniejsze ale też moja wydajność się zmniejszyła. Lubiłam na streamach grać w przeróżne gry, jednak gdy jakiś czas temu jeden poziom z jakiejś gry zajął by mi odpowiednią ilość czasu, ostatnimi czasy spędzałam nad nim tyle, ile przy 3 takich bym normalnie siedziała.

Moje ulubione czynności właśnie w ten sposób przestały nimi być, i czasami nawet kompletnie odechciewało mi się je wykonywać przez moje przepracowanie i zmęczenie. Nawet TV, Netflix czy YT nie sprawiało mi takiej radości.

"Ehh... Idę się przejść... Mam dość tego wszystkiego, muszę w końcu odpocząć." Powiedziałam do mojego psa zapinając go na smycz.

"A zwierzęta podobno działają kojąco, więc ty idziesz ze mną."


Była godzina około 21:00, czyli wspaniała godzina na przechadzkę. Szłam alejami przedmieścia, gdzie chodnik oświetlały miejskie latarnie. Niebo było zachmurzone, więc gdybym nie była w mieście to i tak gwiazd by raczej nie było po co szukać. Postanowiłam usiąść na ławce skierowaną w nurt rzeki. Zamknęłam oczy i odprężyłam się. Siedząc w takiej atmosferze przypomniałam sobie jak siedziałam z Elkiem w podobnej sytuacji. Też na ławce, też przy rzece... 

"Szczerze? Tęsknie za nim... Za jego blond włosami, rozwiewanymi przez wiatr. Albo jego błękitnymi jak letnie popołudniowe niebo oczami. Albo jego ciepłym dotykiem rozpalającym w moim sercu małą iskierkę." Otworzyłam oczy. "Kurwa jaki poeta się we mnie obudził. Chyba za mocno zażyłam ten spacer. Po za tym... Miałam zapomnieć o zauroczeniu! Mam ważniejsze sprawy na głowie niż jakiś tam chłopak. Plus i tak było by ciężko o to zadbać w mojej obecnej sytuacji."

Spojrzałam na Orzeszka który widocznie bardzo chciał już wracać po godzinnym spacerze.

"Tak, tak, już wracamy..." Powiedziałam do zwierzaka głaszcząc go po głowie. Ten natychmiastowo się ożywił i zaczął energicznie machać ogonem. Zaczęłam iść w kierunku domu, gdy nagle ktoś złapał mnie za ramię.


[Eleven POV.]

Obudziłem się rano i automatycznie spojrzałem na zegarek:

14:43

Okej chyba jednak nie rano. Wstałem i ubrałem się po czym zerknąłem na mój setup do nagrywania. "Ehh... Chyba dzisiaj sobie daruję" pomyślałem. Od kiedy [T/i] wyjechała minęły około 4 miechy. Może mniej ale i tak nie ma to znaczenia. To nadal spory kawał czasu. Oglądałem jej filmiki i często przebywałem na stream'ach. Muszę powiedzieć że... Zmieniła się. Nie mogę powiedzieć że z wyglądu bo nie pokazuje twarzy, mam na myśli jej zachowanie. Jest... Dziwne? Niecodzienne? Nigdy się tak nie zachowywała, plus jej głos stał się dużo spokojniejszy i... Wyczerpany? Nie wiem czy wszystko u niej okej, nie pisaliśmy od BARDZO dawna. Z tego co widzę jest chyba bardzo zajęta. Martwię się trochę... No i oczywiście tęsknię. Jednak nie jestem samotny. Ostatnio dość dużo czasu spędzałem z Kitsu, głównie to ona chciała pograć, pogadać lub się spotkać. Często też chadzamy na spacery lub do kawiarni. "Czy z nią też wszystko okej? Nigdy tak nie było... Dlaczego wszystko nagle się tak zmienia? Obawiam się... Może coś jest na rzeczy? Kitsu też zachowuje się inaczej. Co się dzieje do cholery?"

"Dzień jak co dzień" Powiedziałem do siebie nalewając sobie kawy. Gorący napój na rozpoczęcie dnia. Umm... Połowy dnia. W tym momencie do pomieszczenia weszła Zhalia. Miała na sobie kurtkę oraz pod pachą trzymała teczkę. Najwidoczniej gdzieś się śpieszyła. Oparłem się plecami o blat popijając ciepły napitek.

(Brak przerwy między ,/. a drugim zdaniem są po to byście poczuli jak szybko ona mówi w tej chwili ^^)

Zhalia - O proszę w końcu się obudziłeś.Słuchaj,wychodzę,mam spotkanie z kolegą.Musimy omówić parę spraw do naszego projektu na studia. (coś mi się omcknęło że Zhalia chyba chodzi na studia xD)

Eleven - Nie napijesz się nawet kawy?

Zhalia - Po pierwsze,wstałam o 9.A po drugie,mogę wziąć kawę ze starbucksa.Będę robić zakupy po powrocie,potrzebujesz czegoś?Aa!Są i moje kanapki.

Podeszła do blatu po zawinięte w folię jedzenie. Włożyła je do torby zwisającej jej z ramienia.

Zhalia - Obiad masz w lodówce,kupiłam wczoraj twoją ulubioną czekoladę i masz jeszcze sok,też w lodówce.Wrócę po północy,mam wiele do zrobienia dzisiaj i wiele osób do spotkania.A ty zachowuj się,zjedz obiad,MYJ RĘCE i jak gdzieś wyjdziesz to mi napisz.

Eleven - Uhh... Jasne mamo.

Zhalia - Nie dziw się że tak Cię traktuje!Jesteś jak duże dziecko!Ledwo sam byś się utrzymał.A teraz zwłaszcza muszę zapiepszać bo [T/i] wyjechała.Teraz mam 2x roboty!

Eleven - Ta...

Lekko posmutniałem.

Zhalia - Oj no już, zawsze możesz do niej napisać. Dobra! Ja już muszę zwiewać. Do jutra!

Poczochrała mnie po włosach i zaraz usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. "Duże dziecko?" pomyślałem. "W sumie fajnie mieć taką zastępczą mamę heh."

Cały dzień siedziałem u siebie w pokoju i przeglądałem social media, głównie YT. Nagle dostałem powiadomienie od Kitsu. "Oczywiście że od Kitsu." Zaśmiałem się w duszy. "Szkoda że nie od [T/i]."

Kitełka - Hejo! You wanna go somewhere? UwU

Elek pierdofelek - Nie ma sprawy, tam gdzie zawsze?

Kitełka - Ye, czemu nie.

Elek pierdofelek - Okej to za 10 min, przy głównej.

Kitełka - Mmm'kay



Szliśmy przez park. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się... 

"Szkoda że nie mogę tego czasu spędzić z... "

"KURWA typie, jak za nią tak tęsknisz to napisz do niej! Fuckin' hell!"

"Zdecydowałem że nie napiszę."

"Jak do niej nie napiszesz to o niej zapomnij! Przynajmniej na tę chwile spędzane z innymi!"

I tak kłóciłem się z własnymi myślami. Przez to że cały czas byłem w swojej własnej głowie, nie patrząc na nic innego, nie zauważyłem nawet że trzymałem Kitsu za rękę. "Chwila... Kiedy my...? Ale jestem arogancki, nie zwracałem nawet uwagi na to jak się ona czuje! Najpierw się o nią martwię, teraz mam ją w dupie. Naprawdę jestem okropny w te klocki."

Szliśmy tak jeszcze trochę, aż w końcu zauważyłem że zrobiło się naprawdę późno. Odprowadziłem Kitsune do domu i sam skierowałem się do siebie.

"Naprawdę jestem Ciekaw co u [T/i]."

[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerWhere stories live. Discover now