20.

1K 54 20
                                    

[T/I] - No dobra, dla mnie git ^¬^

***

Usiedliśmy sobie na dworze bo mieliśmy psa a w środku NJE WILNO ZWIERZONT. Pomimo małego mrozu który zaraz został zakryty ciepłą herbatą, było naprawdę przyjemnie. Rozmawialiśmy sobie na spokojnie i była miła atmosfera.

Eleven - To co? Już jutro do pracy?

OH shit. Kompletnie zapomniałam. No tak...

[T/I] - Ehh, kurwa... Ale mi się nie chce. A może ją rzucę i zostanę youtuberem?

Eleven - Hej, wiesz że jeśli nie nawidzisz jakiejś pracy to najgorszym pomysłem jest w niej zostać? Masz jeszcze czas, możesz powiedzieć szefowi że się z tego wypisujesz. Wiesz... Bycie youtuberem ze zdolnościami rysowniczymi jak twoje nie było by trudne.

[T/I] - Co? Mówiłam ci kiedyś o swoich rysunkach?

Eleven - Ha ha, nie... Ale mam twojego Instagrama i w poprzednim mieszkaniu miałaś pełno rysunków na ścianach.

[T/I] - Pff, ty stalkerze. A NO TAK! Przecież polajkowales mi parę postów. Dobra ale po za tym... Myślisz że to dobry pomysł?

Eleven - Jeśli czegoś nie nawidzisz a masz inne opcje, to czemu z nich nie skorzystać? Talentu się nie powinno marnować tak mi się zdaje.

W sumie ma rację... Spojrzałam na swój telefon.

Eleven - Nad czym myślisz?

[T/I] - Mam mu napisać?

Eleven - Lepiej teraz niż jutro I guess.

Wzięłam telefon i napisałam na e-mailu do szefa że mam w dupie jego robotę i że jutro przynoszę odpowiednie papiery. W moja stronę poleciały obelgi i inne rzeczy. Odłożyłam telefon.

Eleven - I jak?

[T/I] - Wkurwił się...

Eleven - Ups...

[T/I] - Ale w końcu jestem wolna! >:D

Eleven - Woo! Zajebiescie! Jak się czujesz?

[T/I] - Hmm... Normalnie raczej. To nie tak że nagle zrobiłam najgorszą rzecz w moim życiu.

Zaśmialiśmy się. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Aż eleven nagle powiedział:

Eleven - To co, idziemy? Już późno chyba... Czekaj która to...

Spojrzał na zegarek w telefonie.

Eleven - O kuźwa. To chyba nieźle dzisiaj było skoro już 21?

[T/i] - Już tak późno?! Haha! Ale ten czas szybko leci jak się przebywa z osobami które lubisz!

Eleven - No nie? Dobra to chodźmy.

Zaczęliśmy iść. Po mojej lewej szedł elek, a po mojej prawej Orzeszek na smyczy. Nagle poczułam jak dłoń Mateusza łapie moją. Szliśmy dość blisko siebie, stykaliśmy się ramionami i w cale nam się nie spieszyło do domu pomimo godziny. Było mi tak przyjemnie, tak długo nie czułam ciepła, miłości i przyjaźni drugiego człowieka... No może nie miłości ale you know... Cały czas tylko byłam otaczana fałszywymi, wrednymi i brudny ludźmi. Eleven to taki mój promyczek pośród całej tej meliny. Tak się cieszę że to na mnie padło. Jakiego ja mam farta!

Puściliśmy swoje ręce dopiero kiedy byliśmy przed naszym blokiem. Elek jak zwykle otworzył mi drzwi, do bloku i do mieszkania. Wróciliśmy akurat na kolację, przygotowaną przez Zhalię. Była pyszna. Po jedzeniu wzięłam prysznic i poszłam spać. "O rany... Dzisiejszy dzień był taki zajebisty. Oby moje szczęście się nigdy nie kończyło."

[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerWhere stories live. Discover now