10.

1.2K 63 76
                                    

Siedzieliśmy wtuleni w siebie i tak bardzo nie chciałam aby to minęło.

***

Kiedy już byłam spokojna, odsunęliśmy się od siebie. Poszłam do kuchni i zrobiłam nam herbaty. "Przynajmniej mam czego się napić" pomyślałam.

[T/i] - Kiedy będę mogła się zacząć pakować? Do zapłaty został mi tydzień... Po za tym na ile będę mogła zostać?

Eleven - J-ja... Uhmm... Myślałem że dam Ci pieniądze na zapłatę, ty się stąd wyprowadzisz, i zamieszkasz u mnie do puki nie będziesz miała wystarczająco pieniędzy aby kupić sobie nowe, tańsze mieszkanie...

Po tych słowach prawie upuściłam kubek, wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

[T/i] - Kłamiesz... Nie ma opcji że zgodzę się na coś takiego! Nie chcę od Ciebie wymagać tak wiele i tak już dużo dla mnie zrobiłeś!

Eleven - Przestań... Trzeba pomagać. Nie obchodzi mnie twoja odpowiedź. 

[T/i] - Przez Ciebie czuję się tak źle, jakbym Cię wykorzystywała... Debilu nienawidzę Cię, pfff.

Powiedziałam z uśmiechem, stawiając przed nim kubek herbaty i siadając na przeciwko, stawiając swój. Rozmawialiśmy na różne tematy, śmiejąc się i ledwo trzymając się na krzesłach. Poszliśmy potem pograć na moim laptopie. Grając powiedziałam:

[T/i] - Elek, kiedy będę miała się spakować? Dalej mi nie powiedziałeś.

Eleven - Kiedy chcesz! Nawet teraz możesz, ja mógłbym Ci pomóc!

Zgodziłam się i wstałam od komputera, wyjęłam z szafy dwie walizki. "Ciekawe czy wystarczy, jakoś wiele rzeczy nie mam...     TY BIEDAKU ROBAKU". Spakowałam już wszystko z pokoju, więc musiałam iść po inne rzeczy. Położyłam walizki w salonie i poszłam po rzeczy z łazienki. Gdy wychodziłam zostawiłam walizkę otwartą, a teraz była zamknięta. Eleven siedział na podłodze i czochrał Orzeszka po brzuchu. Spojrzałam na niego podejrzliwie i otworzyłam ją. Nie zdziwiłam się  że coś tam zrobił.

[T/i] - KUVA DEBILU XD Po kiego grzyba mi ta kartka z penisem?! Idź się lecz!

Eleven - Haha! Jak mam iść się leczyć to ty trafisz ze mną bo jesteś tak samo pierdolnięta!

Ledwo trzymałam się na nogach ze śmiechu. Eleven turlał się po podłodze.

Kiedy skończyliśmy pakować moje śmieci, które zajęły nam 2 walizki i reklamówkę, zapytałam Mateusza:

[T/i] - Ej, co z psem? Można u Ciebie w bloku trzymać zwierzęta? No i co ważniejsze, wraz z Zhalią się zgodzicie?

Eleven - Tak, i tak. A nawet chętnie bo uwielbiam tego szkraba! Jest przeuroczy! Jak nazywała się ta rasa?

[T/i] - To mieszaniec owczarka niemieckiego z huskym. Nie wiem w sumie... Dlaczego nie osiągnął takiego wzrostu jak typowy husky... Ale tym lepiej bo mieszkam w bloku.

Eleven - Hmm... Ale jest przeuroczy! Nie mogę się doczekać aż będę go wyprowadzał na spacery i  głaskał przed snem!

[T/i] - Pfff... No spokojnie! Nie przyzwyczajaj się to nadal mój pies! I nie będzie z tobą spać tylko ze mną!

Eleven - O tyyy... Podła diablico!

Rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać jak oszalały. Popłakałam się ze śmiechu i byłam cała czerwona. Kiedy po moich błaganiach o zaprzestaniu swoich czynów w końcu posłuchał, położył się na mnie i przygniótł. CZEMU JEST TAKI CIEPLUTKIII?!!!

[T/i] - Typie! Z-złaś! Udusisz mnie i nie będziesz miał współlokatorki! haha!

W końcu ustąpił, stanął na nogi i pomógł mi wstać. Włożył ręce do kieszeni a jego uwagę jak i moją przykuł pies.

Eleven - Czyli co? Dzisiaj chcesz już u mnie być? Czy może jutro?

[T/i] - Wiesz co... Wydaje mi się że jutro. Muszę porozmawiać z właścicielem bloku. Wyjaśnić mu parę rzeczy itp. A tak w ogóle... Wydaje mi się że Orzeszek chce wyjść za "potrzebą"... Co powiesz na mini spacerek wokoło bloku?

Eleven - Oczywiście, z waszą dwójką? Zawsze. Którą mamy to... O zobacz 19:23. Jak już wrócimy będę się zwijać.

"Nieee... Proszę nie zostawiaj mnie!"

[T/i] - Jasne! Rozumiem! No to chodź.

Wzięłam Orzeszka na smycz , wyszliśmy z bloku i ruszyliśmy. Kiedy już pies - jak zwykle - zrobił co musiał, wróciliśmy przed drzwi frontowe.

Eleven - Ale było fajnie dzisiaj. To co, do jutra?

[T/i] - No a jak? Jasne z przyjemnością!

Przytuliliśmy się, zazdrosny Orzeszek zaczął drapać mnie łapką.

Eleven - Haha, no już spokojnie! Przecież jej nie zabieram! No... W każdym razie nie dzisiaj haha! Do zobaczenia diablico.

[T/i] - Do zobaczenia!

Uradowana wróciłam do mieszkania, poszłam się  umyć, zjeść coś i spać. "Dzisiaj był świetny dzień... Oby jutro też było tak fajnie... W sumie... Przecież z nim zawsze jest fajnie."




[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerWhere stories live. Discover now