11.

1.3K 76 164
                                    

 "Dzisiaj był świetny dzień... Oby jutro też było tak fajnie... W sumie... Przecież z nim zawsze jest fajnie."

***

"Wstałam, zjadłam śniadanie, wyprowadziłam Orzeszka i porozmawiałam już z właścicielem bloku. Miałam zrobić coś jeszcze?" Kiedy zastanawiałam się co robić dalej, nagle dostałam wiadomość:

<kartofel> Siemka, o której mogę przyjść?

Od razu odpisałam:

<diablica> O której tylko chcesz. Mi to obojętne. 

<kartofel> O której chcę? Dobra.

Usłyszałam  dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. Jak się spodziewałam za nimi stał blondyn. Z uśmiechem a twarzy powiedziałam:

[T/i] - Ty wiesz że jesteś debilem, prawda?

Eleven - Debile podobno spotykają się z debilami.

Powiedział po czym przytulił mnie mocno.

Eleven - Tęskniłem...

Puścił mnie i po chwili szybko dodał:

Eleven - Znaczy... No bo nie mogłem się doczekać aż do mnie pojedziemy! heh, ta...

[T/i] - Ja też! Uwierz mi, nawet nie wiesz jak się cieszę! Szkoda tylko że muszę zostawić to mieszkanie... Mam tu dużo miłych wspomnień...

Ostatni raz rozejrzałam się po mieszkaniu. Zabrałam reklamówkę i walizkę, Mateusz wziął drugą. Westchnęłam po czym skierowałam się do wyjścia. Zauważyłam że winda kieruje się w górę, na moje piętro. Wysiadła z niego moja starsza sąsiadka, Bogusia. (nw czm xd) Spojrzała na moje walizki.

Bogusia - O [T/i] Wyjeżdżasz? Kiedy wracasz? Malinka bardzo chciałaby Cię zobaczyć...

Bogusia ma kilka kotów. Stereotyp o babciach z kotami zawsze przechadzał się z tyłu mojej głowy. Malinka jest najmłodsza, potem chyba jest Puszek oraz Cezar. Ma jeszcze dwa koty ale nie pamiętam ich imion. W sumie i tak by mi nie były potrzebne. Starsza Pani jest jednak bardzo miła dla mnie. Bo inni wszyscy w tym bloku - po za właścicielem - to straszne kurwy, które tylko czekają na okazję aby Cię udupić. Są opryskliwi i w większości to stare grzyby. W sumie poza moim kochanym mieszkaniem nic mnie tu nie trzyma. Poza Bogusią która często była dla mnie jak babcia. Nawet ją lubiłam. Niestety ta nie przepadała za moim psem który często na nią szczekał. Teraz jednak siedział cicho. Chyba dalej nie wiedział co się dzieje.

[T/i] -  Wybaczy Pani, ale już nie wracam... Wyprowadzam się. Mam nadzieję że Malinka nie będzie smutna.

Bogusia - Ojej... No dobrze rozumiem. W końcu znalazłaś sobie kawalera? No nawet niezły powiem Ci.

[T/i] - Ale my nie jesteśmy ra-

Bogusia - Tylko strasznie wychudzony... Jakbyście kiedyś chcieli u mnie coś zjeść to zapraszam z otwartymi rękoma! No dobrze moja droga, muszę już wracać do moich małych dzieciątek. Miłego, życzę wam!

"Ughh... Dlaczego jak każda inna, musi uważać że to mój chłopak?" Weszliśmy do windy, stanęliśmy obok siebie i w ciszy patrzyłam na podłogę.

Eleven - Bardzo miła ta Pani. Ale spaliłaś przy niej buraka.

Parsknął śmiechem. Przyłączyłam się i w windzie było słychać małe echo naszych chichotów. Dojechaliśmy na dół, ruszyliśmy w stronę przystanku autobusowego i już za nie więcej niż 10 min. staliśmy przed jego blokiem. Otworzył mi drzwi i przytrzymał je dla mnie. "Jaki dżentelmen, no proszę." Zapytałam na którym piętrze mieszka, w odpowiedzi usłyszałam że drugie. "Farciarz, też bym chciała. A nie na aż czwartym. On w swoim bloku nie miał windy. "HYHY biedaki xD".

Eleven - Witamy w naszym domu, gdzie ludzie za ścianą tłuką ją młotkiem a potem siebie od północy aż do rana. Polecam się zaopatrzyć w stopery.

Powiedział przekręcając klucz w zamku. Otworzył drzwi a ja ujrzałam korytarz. Ciemna dębowa podłoga, do tego białe ściany. Było przytulnie, trochę skromnie, ale przytulnie. Nagle z jednych drzwi wyszła dziewczyna, w krótkich włosach.

Eleven - O Zhalia, już wróciłaś? W sumie lepiej, zobacz to jest [T/i].

Zhalia - Cześć [T/i]. Mam nadzieję że te dziecko rewolucji nie przeszkadzało bardzo w podróży?

Eleven - Pff... Nawet nie skomentuje.

[T/i] - Ha, ha. Był grzeczny, jak na moje. 

Zhalia - Oprowadzić Cię po mieszkaniu? Nie żeby było jakieś ogromne, ale wiesz. Warto wiedzieć gdzie biec jak chcesz srać. Przy okazji, fajny piesek.

[T/i] - Jasne, z przyjemnością. I dzięki, chyba też Cie polubił.

"Już ją lubię! Jest strasznie fajna! Osobiście jest dużo bardziej przyjacielska! Znaczy... Nie żeby nie wydawała się... Po prostu tak jakoś... Kurwa co jest ze mną nie tak że muszę się tłumaczyć samej sobie?" Poszłam za dziewczyną. Mateusz powiedział że odniesie moje rzeczy do mojego pokoju. Ja zalazłam się w kuchni połączonej z salonem, w białych kolorach. Wystarczający telewizor, i szara kanapa. Gdzie nie gdzie wkradające się drewniane stoliki, szafki itp.

Następny był pokój Elevena. Ciemna kolorystyka, wygodne łóżko -przynajmniej na takie wyglądało- biurko z regulowaną wysokością zapełnione dwoma monitorami itd. W pokoju Zhali było dosyć kolorowo dzięki akcesoriom p. figurkami, ściany natomiast były zielone. Prawie taki sam arsenał do nagrywania jak u elka, może mniej zaawansowany.

Łazienka była w odcieniach białych. MÓJ POKÓJ ohoho - proszę państwa był UWAGA UWAGA! ... Prawie taki sam jak mój stary pokój. Ale miał swój urok. Zauważyłam Elka który zbierał jakąś bluzę z łóżka.

Eleven - Będę musiał zadzwonić do Neskota i powiedzieć mu że coś zostawił.

Powiedział zabierając przy okazji jakiś pen-drive z biurka.

Eleven - Chyba myślał że się tu przeprowadzi heh. Dobra, rozpakuj się i czuj się jak u siebie. Gdybyś czegoś potrzebowała będę u siebie.

[T/i] - Czekaj.

Zatrzymał się, spojrzał na mnie pytająco. Podeszłam do niego i przytuliłam.

[T/i] - Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję! To wiele dla mnie znaczy.

Eleven - Na prawdę nie ma za co. Robię to co większość przyjaciół by zrobiła. 

Uścisnął mnie. Kiedy puściłam powiedział: "Powodzenia z rozpakowywaniem" i wyszedł. Ja sięgnęłam do walizki i zaczęłam układać rzeczy tam gdzie powinny być. Orzeszek rozwalił się wygodnie na łóżku, i zapadł w sen. Kiedy otworzyłam szafkę, znalazłam małą gumową piłeczkę. Taką typowo dla psa, więc wzięłam ją i pokazałam mojemu pieskowi. Ten ugryzł ją i zaczął się nią bawić. Patrzyłam na niego a gdy skończył zabrałam całą obślinioną piłkę. Wyszłam z pokoju, kiedy wychyliłam się zza drzwi do salonu zobaczyłam Elka siedzącego na kanapie i oglądającego siatkówkę.

Zrobiłam zamach, i krzyknęłam: "GRANAAAT!" Rzuciłam, a ten słysząc mój krzyk odwrócił głowę w moją stronę przez co dostał prosto w twarz. Zhalia siedząca na fotelu krzyknęła:

 Zhalia - GOOOL! PROSTO W RYJA!



[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerDär berättelser lever. Upptäck nu