6.

1.3K 77 35
                                    

[T/I] to się naucz matole heh.

******

Szliśmy do sklepu rozmawiając o napotkanych przez nas sytuacjach. Nagle zeszło na temat naszego ulubionego youtubera. Nie mogłam wytrzymać i powiedziałam mu.

[T/I] - tak w ogóle... Spotkałam elevena i dzisiaj sobie gdzieś wyjdziemy...

Hubert - COO??!

Tak się wydarł że wszyscy przechodni się na nas spojrzeli jak na jakichś debili. Przyspieszylismy kroku.

[T/I] - ej spokojnie nie drzyj się tak. Wiedziałam że tak zareagujesz... Zapoznam cię, spokojnie, ale nie dzisiaj.

Hubert - Bo co, bo idziesz z nim na randkę? Nie no dzięki.

[T/I] - Po pierwsze, to nie jest randka, po drugie, zapoznam cię ale nie dzisiaj, czego nie rozumiesz?

Hubert - dobra niech ci będzie.

Gdy już zrobiliśmy swoje zakupy, co oznaczało rozdzielenie się do innych działów, spotkaliśmy się przy wyjściu.
Hubert powiedział że będzie już szedł do domu i że muszę ustawić mu spotkanie z elevenem. Szybkim krokiem udałam się do domu. Za pół godziny 15:00.

Zrobiłam sobie kanapkę i spojrzałam na moje konto. Słabo było. Dużo na koncie mi nie zostało. Ten stary pierdziel nie daje mi tak dużej wypłaty abym mogła zapłacić za mieszkanie. A w Krakowie ceny zawsze były wysokie. Na zakupy zapłaciłam dużo więcej niż wydalabym w rodzinnym mieście. Zaczęłam się zastanawiać co mam zrobić. Kredytu nie będę brać, nie ma opcji. Od Huberta albo Edyty nie pożyczę, bo po pierwsze, za duża kwota a oni też potrzebują, po drugie już i tak im dwojga muszę oddać pieniądze.
Rozlałam się na kanapie i zaczęłam myśleć co teraz zrobię. Przyszedł do mnie Orzeszek że swoim uroczym pyskiem. Zaczął mnie lizać po twarzy więc go odsunełam.

[T/i] - oj słodziaku jak ja bym chciała nie przejmować się problemami jak ty. Co ja mam zrobić? Totalna porażka. Będę musiała wrócić do rodziców do domu, albo od nich pożyczyć pieniądze. A wiem że będą źli i pewnie ledwo mi pomogą, nie chce ich obciążać mają swoje problemy.

Zaczęłam cicho płakać z twarzą w poduszce. Najlepsze co mogę zrobić oczywiście, poplakac się jak jakaś ostatnia pizda.

Naprawdę jestem przegrywem. W ten sposób przez 10 minut same moje myśli zaczęły przywracac moja depresję.

Po chwili wstałam jak oparzona i powiedziałam:

[T/i] - O nie! Tak nie będzie! To nie moja wina tylko tego starego grzyba z pracy! Czas się wziąść w garść zaraz wychodzę ze swoim idolem i mam się świetnie bawić! Nie obchodzi mnie co się potem stanie bo jakoś z tego wyjdę! Byłam w czepku urodzona muszę sobie poradzić i nie być gorsza od mojej siostry która ma pełno sukcesów! Bo naradzie spadam na moich braci którzy też sobie nie radzą! Czas im wszystkim pokazać że umiem się za siebie wziąść!

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
"nie no zajebiescie akurat teraz przy moim poddtrzymujacym mnie na duchu przemówieniu?! Jak otworzę te drzwi to ktoś dostanie opierdol!"

Otworzylam drzwi.

Eleven - siema, idziesz?

"kurwa"

[T/I] - oh cześć! T-trochę się... c-ciebie nie s-spodziewałam...

Zaczęłam się jąkać bo kompletnie nie byłam przygotowana na te sytuacje.

[T/I] - znaczy... No... Wybacz trochę mi się życie zjebało jakoś... Sokra, ale spokojnie już wychodze!

Eleven - Oh przykro mi to słyszeć. Współczuję.

[T/I] - zupełnie nie potrzebnie! Naprawdę! A powiedz czemu przyszedłeś? Mieliśmy się spotkać w parku a przy okazji skąd wiesz gdzie mieszkam?

Eleven - chyba serio coś się stało. Nie pamiętasz? Dałaś mi swój adres. A po za tym nie chciało mi się czekać.

[T/I] - oh. No tak.

Eleven - to co idziemy?

[ZAKOŃCZONE] Przez okulary do szczęścia | Eleven x readerWhere stories live. Discover now