Three

498 24 0
                                    

  - Nie musiałeś tego dla mnie robić, naprawdę. Źle się z tym czuję – wyznaję, popijając łyk herbaty przygotowanej przez Alison. Siedzę właśnie w salonie Gilbertów, gdzie przychodzę, by z całego serca podziękować za tak wielką szansę. Henry uśmiecha się serdecznie i obejmuje mnie ramieniem.

- Ana, nie przesadzaj, ja nic takiego nie zrobiłem – tłumaczy się. – Po prostu załatwiłem ci tą rozmowę, ale to, czy Chris cię przyjmie, czy też nie, w żadnym stopniu nie zależało ode mnie... nawet z nim o tobie nie rozmawiałem, kochanie.

- Obiecujesz? – pytam i obdarzam go przenikliwym spojrzeniem. Mężczyzna wybucha śmiechem, przykłada dwa palce do ust, całuje je i unosi do góry.

- Na słowo harcerza!

- Ty nigdy nie byłeś harcerzem, skarbie – słyszę i ledwo powstrzymuję chichot, bawiąc się swoim naszyjnikiem na długim łańcuszku.

Ciocia Ali stawia na stole świeżo zrobione muffinki polane czekoladą i obsypane kolorową posypką. Może nie powinnam, ale wyglądają zbyt smakowicie, by nie spróbować chociaż jednego.

Siłownia z Arianą. I to dzisiaj, postanawiam sobie, połykając ostatni kęs niesamowitego przysmaku.

Kobieta zajmuje miejsce obok męża na białej sofie, z uśmiechem kładąc mu dłoń na ramieniu. Zazdroszczę jej. Ma u swojego boku jednego z najlepszych mężczyzn pod słońcem, mieszka w pięknym domu, a majątek nie uderza jej do głowy – razem z Henry'm wspierają organizacje charytatywne na rzecz chorych i potrzebujących. Chcę być jak ona. Miła, pomocna, bezinteresowna, po prostu nieskazitelna. Popełniłam kiedyś jednak zbyt wiele błędów, by choć w połowie jej dorównać. Zniszczyłam to, co mogłam osiągnąć, praktycznie na starcie. Samym starcie.

- Nieważne – mówi, udając urażonego. Nie udaje się mu. – Chodzi tu o to, że nasza Annie musi wreszcie zrozumieć, że też coś potrafi i osiągnie cel bez niczyjej pomocy!

- Dziękuję wam, nie macie pojęcia, ile to dla mnie znaczy – dukam nieśmiało, nie mam nawet odwagi im spojrzeć w oczy. Za dużo dla mnie zrobili, o wiele za dużo.

Są dla mnie światełkiem w tunelu. Wiem, że za każdym razem mogę zwrócić się do nich o pomoc, a oni nigdy mnie nie zignorują. Traktują mnie jak swoją córkę, a ja ich jak biologicznych rodziców. Czasami żałuję nawet, że nie jestem prawdziwą siostrą Jack'a i Emily – dwójki rodzeństwa, których doczekali się Henry i Alison. Z Em dogaduję się bardzo dobrze, a z jej bratem jeszcze lepiej. Taki starszy brat to marzenie. Nigdy nie zapomnę, gdy przesłuchiwał jej przyszłego chłopaka. Mina Derek'a, gdy Gilbert zaczął swój teleturniej 'Milion pytań do...' była po prostu bezcenna! Biedaczek nie mógł wydusić z siebie ani słowa, a koniec końców wymigał się z randki bólem brzucha. Emily przez to nie odzywała się do brata przez ponad miesiąc.

- Nie masz za co, Ana – odpowiada Henry, całując mnie w czubek głowy.

- Przepraszam, muszę się zbierać – mówię. Ubieram marynarkę i żegnam się z wujostwem. Każda wizyta u nich napawa mnie przesadnym optymizmem. Właściwie nie wiem, czemu tak jest. Po prostu bardzo lubię przebywać w ich towarzystwie, w pełni zastępują mi rodziców.

~*~

Resztę dnia spędzam w mieszkaniu Ariany, oglądając idiotyczne filmy, śmiejąc się ze wszystkiego i plotkując. Jak zawsze od razu po przekroczeniu progu, kobieta zasypuje mnie nowymi wiadomościami na temat wszystkich znanych jej osób. Problem w tym, że nie koduję nawet połowy tych informacji. Kuzyn przyjaciółki siostry najlepszej przyjaciółki brata znajomej z pracy ma zamiar poprosić o rękę swoją dziewczynę, oczywiście moja podświadomość natychmiastowo to wchłonie.

Heart attack | J. Dornan / A. BensonWhere stories live. Discover now