Twenty eight

352 17 7
                                    

  Czasami naprawdę nie rozumiem Christiana. Gdybym była w posiadaniu chociaż połowy jego majątku, już dawno rzuciłabym wszystko i zamieszkała tutaj na stałe. Nie potrafię konkretnie stwierdzić, co takiego urzekło mnie w tym miejscu, po prostu od razu się w nim zakochałam. Piękne otoczenie, mili ludzie, nawet powietrze czystsze. Ani trochę nie przypomina Nowego Jorku, mimo iż nie jest znowu tak strasznie od niego oddalone. Można tutaj odpocząć zarówno w zaciszu własnego apartamentu, jak i spacerować po plaży lub okolicy. Daję słowo, wystarczyło zaledwie kilka minut, bym zapragnęła zostać tu o wiele dłużej niż tylko dwa dni. Niestety, już jutro trzeba wrócić do rzeczywistości.

Żałuję jedynie, iż nie dane było mi porozmawiać z Maritą. Miałabym do niej kilka pytań, lecz teraz muszę zaczekać na kolejną dogodną okazję. Zakładając oczywiście, że takowa jeszcze kiedyś się trafi. Jak zwykle w głowie układam tysiące czarnych scenariuszy w ciągu jednej minuty, na tym polega mój największy problem. Nie potrafię myśleć optymistycznie, od razu zakładam najgorsze. Sporo ryzykuję, a jeśli Brody postanowi znowu zniszczyć mi życie, wszystko stracę. Będę musiała odejść, a tego boję się najbardziej.

Korzystając ze słonecznej pogody, chcę zrobić coś ze swoją bladą skórą. Jako że Christian rozmawia z Dylanem przez telefon, szybko ubieram czarne bikini i wychodzę na zewnątrz. Rozglądam się dookoła, lecz po mężczyźnie nie ma ani śladu. No cóż, nie zamierzam zbytnio się tym przejmować. Zajmuję miejsce na jednym z leżaków, zakładając na nos okulary przeciwsłoneczne. Rozprowadzam olejek do opalania, który zabrałam ze sobą, po rękach, brzuchu i nogach, by móc w spokoju choć odrobinę się opalić. Spędzam tak może z pięć minut, ponieważ coś przysłania mi światło słoneczne. A może raczej ktoś. Brewer uśmiecha się szeroko, lustrując moje półnagie ciało wygłodniałym wzrokiem. Ubrany jest tylko i wyłącznie w ciemne szorty sięgające do kolan.

- Zasłaniasz mi słońce, kotku - mruczę, odwzajemniając gest. Lekko zsuwam okulary, spoglądając na niego bacznie. Bez górnej części garderoby wygląda lepiej niż grecki bóg. Zresztą, bez niej jak i z nią. Udaje, że mnie ignoruje i zajmuje miejsce na leżaku obok. Obserwuję go kątem oka, jego klatka piersiowa miarowo unosi się i opada. Nachodzi mnie wyjątkowa ochota, by się z nim trochę podroczyć. Odkładam okulary na ziemię, wstaję ze swojego miejsca i siadam okrakiem na jego udach. Unosi zaskoczony brwi, lecz widzę, iż jest zadowolony z obrotu sytuacji.

- Nie podziękowałam ci jeszcze – stwierdzam, wodząc paznokciami po torsie szatyna. – No wiesz, że mnie tutaj zabrałeś i w ogóle – dopowiadam, gdy posyła mi pytające spojrzenie.

Wygrałam swego rodzaju los na loterii. To właśnie mną się zainteresował, to właśnie mi poświęca swoją uwagę. Wiem doskonale, iż nie będzie to trwać wiecznie, więc chcę z tego korzystać najlepiej, jak tylko potrafię.

- Dla mojej księżniczki wszystko - mówi, na co mimowolnie się rumienię. Jeszcze żaden mężczyzna, na którym mi zależało, tak się do mnie nie zwracał. Wyjątek stanowi oczywiście Jack, lecz sens jego wypowiedzi był zupełnie inny. Zawsze używał zdrobnień tego typu, gdy akurat skończyło mu się jedzenie, a sprawdzanie wiadomości w telefonie uniemożliwiło mu wstanie z miejsca i otworzenia lodówki samodzielnie.

- Panno Crawford, jest pani bardzo niegrzeczna – mruczy, gdy dotykam dużego wybrzuszenia na ubraniu i uśmiecham się lubieżnie. Dobrze wiedzieć, iż tak na niego działam.

Mężczyzna podnosi się i opiera na łokciach. W jego oczach dostrzegam to, co zawsze chciałam widzieć. Pragnę go, tak samo jak on pragnie mnie. Nasza relacja nie jest jedynie czysto seksualna, choć takie czasami sprawia wrażenie. Już nie raz mi to udowodnił. Mogę powiedzieć mu praktycznie o wszystkim, nie ryzykując, że wyśmieje mnie bądź skrytykuje. To typ mężczyzny, o którym marzy niemal każda kobieta. Jest przystojny, fantastycznie zbudowany, inteligentny, charyzmatyczny... a na tę chwilę – tylko mój.

Heart attack | J. Dornan / A. BensonWhere stories live. Discover now