13 cz.2 // Daryl

1.1K 80 9
                                    

Mijały kolejne godziny. Byłem głodny i zmęczony tym ciągłym siedzeniem. Nie miałem jak stamtąd uciec. Cały czas myślałem o Ness. To ona była ze mną przez ostatni czas. Ricka, Michonne, Carla i małej Judith nie widziałem od dawna, więc już przestałem wierzyć w to, że ich znajdę. Szczerze mówiąc tęskniłem za Ness. Myślałem o niej przez dłuższy czas.
To ja powinienem ją ratować, przecież była ranna. Nie powinienem jej zostawiać. Po co wychodziłem? Byłem pewny, że sobie poradzę, ale się myliłem.
Miałem przed oczami jej uśmiech, widziałem jak poprawia włosy i odrzuca je do tyłu. Tęskniłem za tym...

W tamtej chwili siedziałem w jakiejś celi nie wiedząc co ze mną będzie. John siedział oparty o kraty i przewracał w ręce coś okrągłego.
-Kamień - powiedział widząc, że się mu przyglądam - Znalazłem go jakiś czas temu nad rzeką.
-Co dla ciebie znaczy? - spytałem.
-Nic - odparł, po czym dodał - To tylko kamień. Ma swoją historię, ale nic nie znaczy. Nie zostanie zapamiętany, bo jest zwykły. Nie tak jak rubin czy szafir. Tak samo my nie zostaniemy zapamiętani. - mówił mądrze - Ciągle mam nadzieję, że przeżyję, ale nie wiem czy tak będzie - stwierdził, a ja się zdziwiłem.
-Nie wiadomo co z nami będzie... - mruknąłem, na co on kontynuował.
-Trzymaj - mówiąc to rzucił mi mały kamień, a ja złapałem go i spojrzałem na szary kolor.
Przewróciłem go kilka razy palcami i powiedziałem:
-Dzięki.

Siedzieliśmy przez dłuższy czas w ciszy. Moje przemyślenia przerwały odgłosy dochodzące z korytarza. Kiedy drzwi zaczęły się otwierać, ktoś wszedł do środka. Przez chwilę myślałem, że to któryś z jego ludzi, ale gdy bardziej się przejrzałem poznałem tą osobę. Miała naprężony łuk i powoli schodziła na dół, a ja już miałem pewność kto to.
-Ness - powiedziałem wstając, a wtedy odwróciła się w moją stronę. Szybkim krokiem zeszła na dół.
-Daryl - mówiąc to podbiegła do mnie. Była ubrana w tą samą czarną koszulkę, w jakiej widziałem ją zanim mnie porwano. Była trochę zakrwawiona i porwana. Wyglądała bardzo chudo, jeszcze gorzej niż wcześniej. Włosy miała jak zwykle nieułożone, a większość zasłaniała jej czoło.

Wydawało mi się, że poczuła ulgę na mój widok. Stanęła po drugiej stronie krat i spojrzała mi prosto w oczy.
-Wróciłaś po mnie - uśmiechnąłem się. Byłem szczęśliwy, że ją widzę. Przedostała się przez strażników, mur i sama tam dotarła. Zrobiła tak dużo.
-Mówiłem ci, że kobiety takie są - usłyszałem głos Johna, a wtedy Ness zdziwiła się, że ktoś jest za mną.
-Kim on jest? - spytała przyglądając się mu uważnie, wyjmując w tym samym momencie nóż.
-John - przedstawił się - Jestem z tych dobrych - odparł, a po chwili znów usłyszałem jakiś hałas.
Nagle drzwi, przez które weszła Ness zaczęły się otwierać. Chciała się schować, ale jedyne co jeszcze było w pomieszczeniu to porozrzucane pudła.
Pobiegła w ich stronę i szybko się za nimi schowała. Do pomieszczenia weszło czterech ludzi. Był w nich Cristoff.
Podszedł do celi i najpierw stanął przed Joshem. Spojrzał w jego oczy i spytał:
-Chcesz z nami zostać czy umrzeć?
-Zostać - odparł, stojąc na przeciwko niego.
-Ale ja tego nie chcę - w tamtym momencie wyjął z kieszeni pistolet i wycelował w jego głowę oddając strzał. To działo się tak szybko. Nie zdążyłem zorientować się w sytuacji. Dlaczego zabił go chociaż chciał z nim zostać? To psychol.
John upadł na ziemię, a jego głowa zaczynała pokrywać się krwią. Wpatrywałem się w niego, a Ness przyglądała się dla mężczyzny, który to zrobił. Widziałem w jej oczach strach. Z początku myślałem, że jest spowodowany nagłą śmiercią, ale po chwili zorientowałem się, że jest inaczej. I przeraziło mnie to.
Oni się znali. Nie miałem pojęcia skąd, ale wpatrywała się w niego przez cały czas.

Cristoff zbliżył się do mnie, mając zamiar spytać o to samo.
-Chcesz zostać, czy umrzeć? - spytał, a ja nie wahałem się odpowiedzieć.
-Wolę umrzeć niż do ciebie dołączyć - odparłem ze złością w głosie.
Wiedziałem, że Ness chciała mnie uwolnić, ale nie obmyśliliśmy żadnego planu.
-Wiesz dlaczego jeszcze żyjesz? Bo jesteś silny gdzieś w środku - mówiąc to uśmiechnął się, a ja bałem się, że wyciągnie broń. Nie bałem się, że mogłem umrzeć, ale dlatego, że Ness mogłaby na to patrzeć.
Odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku drzwi, a kiedy je otwierał dodał:
-Zajmijcie się nim - po czym zamknął je za sobą.
Jeden z nich załadował broń i wycelował ją we mnie. Ale zanim zdążył strzelić, upadł na ziemię z krwią na tylnej części głowy.
Zobaczyłem, że to jeden z jego ludzi trzyma broń. Wtedy Ness wypuściła strzałę, zabijając drugiego, który akurat wyciągał pistolet. Podbiegła do mnie, stając obok chłopaka. Wyglądało na to, że się znali.
-Masz do tego klucze? - zwróciła się do niego.
-Nie - odparł, a ja stałem zdziwiony.
Włożyła nóż do zamka i zaczęła nim poruszać.
-Kim jesteś? - spytałem w końcu przyglądając się obcemu chłopakowi.
-Jestem Josh - przedstawił się, a Ness postanowiła dodać coś od siebie.
-Pomógł mi cię tu znaleźć. A kilka lat temu uratował mi życie - spojrzała na niego uśmiechając się - Kopnij z całej siły.
Zrobiłem to, co powiedziała, a wtedy zamek puścił. Wyszedłem z celi, a pierwsze co zrobiła Ness to mocno mnie przytuliła. Objąłem ją w pasie przyciskając do siebie. Brakowało mi jej.
-Dlaczego wróciłaś? - spytałem.
-Sama nie wiem - odpowiedziała tak jak kiedyś, gdy o to spytałem. Uśmiechnąłem się na te słowa, a ona dodała - Może po prostu nie chcę stracić nikogo więcej.
-Przepraszam, że przerywam ten romantyczny moment, ale zaraz mogą tu być jego ludzie. Pośpieszcie się - zauważył chłopak. Ruszyliśmy w stronę drzwi, a gdy Ness zorientowała się, że z nami nie idzie odwróciła się w jego stronę.
-Co z tobą? - spytała zdziwiona, a on wyjął z kieszeni nóż i usiadł na ziemi. Rzucił jej strzałę, którą od razu złapała, po czym przyłożył sobie nóż do nogi.
-Muszę zostać - powiedział, wbijając sobie jego ostrze w nogę - Naprawdę muszę.
Nie miałem pojęcia co on wyprawia, jednak spojrzałem na Ness. W końcu go znała.
-Co mu powiesz? - zadała pytanie. Była przejęta tym, że chce zostać.
-Nie wspomnę o tobie. Uciekajcie - powiedział, a gdy już mieliśmy wyjść zawróciła.
-Dziękuję - mówiąc to po raz ostatni na niego spojrzała. Wyszliśmy na korytarz, a później ruszyliśmy w kierunku drzwi.
Po dłuższej chwili zobaczyłem, że cały czas trzymała mnie za rękę, a mi w ogóle to nie przeszkadzało.

☆☆☆☆
Tak jak obiecałam rozdział pojawił się w środę. Następny już w piątek.
Ten tydzień mam strasznie zabiegany, ale jakoś daję radę. Jeśli podoba wam się to opowiadanie to zostawcie coś po sobie. Każda gwiazdka, komentarz motywują mnie do dalszego pisania

Stay With Me ||Daryl Dixon //TWD✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz