37 // Ostatni

1.3K 58 7
                                    

Wystrzał ogłuszający uszy, zapierający dech w piersiach, który wrył wszystkich w ziemię. Nastała cisza. Nogi ugięły się pode mną, ale coś powstrzymywało mnie przed upadkiem na ziemię. Nie wiedziałam w kogo strzelił, co było dla mnie straszne. Sekundy zdawały się być dłuższe od godzin. Nie musiało do tego dojść.
W końcu Jake się odsunął, a ja zobaczyłam opadającego na ziemię ciało. Mojego przyjaciela. Mike trzymał się za klatkę piersiową. Spojrzał mi prosto w oczy, chcąc mi coś powiedzieć, ale nie zdążył.
Rzuciłam się w jego stronę, ale Jake mnie zatrzymał. Nie pozwolił mi do niego podejść, złapać jego ciała. Popłakałam się równie szybko, co znienawidziłam go. Poczułam ból panujący w mojej klatce piersiowej.
Daryl uderzył mężczyznę stojącego obok niego i podbiegł do mnie. Objął mnie mocno, a ja nie odwracając wzroku od Mike'a oparłam głowę na jego ramieniu.

-Jak mogłeś? - prawie wykrzyczałam i spojrzałam na brata, chociaż nie umiałam już go tak nazywać. Przestał nim być.
-Od dawna chciałem to zrobić - odparł oschle, po czym wskazał swoim ludziom jego ciało.
Okazało się, że w ogóle go nie znałam.
Wyrwałam się z objęć Daryla i rzuciłam się na Jake'a. Zaczęłam uderzać go, ale nie miałam siły aby zrobić to mocno. Na jego policzku zostawały ślady po moich paznokciach.
Odepchnął mnie i ruszył w innym kierunku.

Łzy spływały po moich policzkach nie mogąc się zatrzymać. Daryl stał tuż obok, ale on również bał się zrobić jakikolwiek ruch.
Byłam w szoku. Patrzyłam jak wynoszą ciało mojego najlepszego przyjaciela. Ostrzegał mnie przed Jake'em, a ja go nie posłuchałam. Nienawidziłam siebie za te beznadziejne decyzje jakie podjęłam.
-Kto następny? - zadał pytanie a ja zrozumiałam, że jest świrem. Niezrównanym dupkiem, który niszczy wszystko i wszystkich. To nie był mój brat.

Znów nas rozdzielili. Nie miałam przy sobie broni. Oczy piekły mnie od łez. Chciałam, żeby to był tylko sen. Ale niestety wszystko było prawdą.
Jake wyciągnął w moją stronę nóż.
-Zabij przywódcę - wskazał na Ricka, a ten zaczął się szarpać. Przestawałam racjonalnie myśleć. Spojrzałam na ostre narzędzie. Stanął za mną i zaczął szeptać mi do ucha:
-Wiesz, że prędzej, czy później zabiliby i jego i mnie - przeszły mnie ciary gdy usłyszałam jego głos - Prędzej, czy później zabiją też ciebie. Dołącz do mnie.

Przerażenie powoli zamieniało się w gniew. Zaczynałam robić się wściekła na niego. Smutek zanikał. Chciałam znaleźć odwagę na chociaż jedną chwilę, którą mogłabym wykorzystać.
Włożył mi uchwyt noża w rękę, a ja mimowolnie oplotłam go palcami.
-Pokaż, że ci na mnie zależy - rozkazał.
Spojrzałam na grupę. Daryl wpatrywał się we mnie jakby zastanawiał się, czy to zrobię. W mojej głowie rodził się nowy plan.
Niepewnym krokiem zbliżyłam się do Ricka.
-Ness nie rób tego - usłyszałam głos przerażonego Carla.
-Ness. Nie jesteś taka - powiedział Daryl, kiedy stanęłam przy klęczącym brunecie.
-A może jestem - odparłam po czym spojrzałam na ludzi stojących za nim - Odsuńcie się.
Kiedy to zrobili nachyliłam się nad nim. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja miałam nadzieję, że mnie zrozumie.
Przełożyłam nóż przez jego ramię, a wszyscy myśleli, że chcę go zabić. Wtedy włożyłam mu ostry przedmiot między więzy, a sama wstałam, szybko wyjmując własny nóż.
-Dlaczego taki jesteś? - spytałam, podczas gdy Rick próbował się rozwiązać.
-Zawsze taki byłem - odparł, a ja pokręciłam głową.
-To przez ojca prawda? - byłam pewna, że właśnie o niego chodzi.
-Nawet gdybyśmy mieli rodziców, to byłbym taki sam - widać było, że drgnął na słuch o rodzicach - Zacząłem od dragów, skończyłem na morderstwie. Taki już jestem. Czerpię przyjemność z cierpienia innych. A teraz zabij ich.

-Nie - powiedziałam rzucając nóż na ziemię.
-Twój błąd - mruknął wyciągając pistolet w moją stronę.
Nawet nie drgnęłam. Przestałam się bać. Zabił mojego najlepszego przyjaciela i chciał abym stała się taka jak on. A kiedy to nie wyszło, zostało mu zabicie mnie. Ale wątpiłam aby to zrobił.
-No dalej. Zastrzel mnie - gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję, że grupa się uwolni i mi pomoże. Ale nawet w takiej sytuacji nie chciałam jego śmierci.
-Jesteś pewna? - spytał, a jego ręka trzymająca broń zadrżała.
Pokiwałam głową, a wtedy przesunął palec na spust.
-Żegnaj siostrzyczko - powiedział, a ja zamknęłam oczy aby tego nie widzieć.

Stay With Me ||Daryl Dixon //TWD✔Where stories live. Discover now