36

896 50 5
                                    

Rozejrzałem się dookoła. Nikt z nas nie trzymał broni w górze. Więc kto wystrzelił? Nagle Jake, który nadal leżał na ziemi zaczął się głośno śmiać. Nie rozumiałem o co mu chodzi. Poczułem dłoń Ness otaczającą moją rękę. Odwróciłem się w jej stronę, a ona wskazała mi głową budynek. Po chwili zaczęli zza niego wychodzić ludzie. Z początku myśleliśmy, że jest ich tylko kilku, ale zbliżało się coraz więcej.
Jake wstał z ziemi nie przestając się śmiać i spojrzał na osoby idące w naszą stronę. Miały załadowaną i wymierzoną w naszą stronę broń. Mieli za dużą przewagę.
-Mówiłeś, że załatwiliście wszystkich - zwróciłem się do Ricka, który również był zdezorientowany.
-Bo tak myślałem - odparł zaciskając palce na pistolecie.
-Lepiej to rzućcie - usłyszeliśmy głos Jake'a.
-Co? - wszystkich ogarnęło zdziwienie.
-Chyba nie chcecie, żeby moi ludzie was zabili - a więc... to wszystko była jego sprawka.
-Jake powiedz, że to nieprawda - zwróciła się do niego Ness błagalnym tonem.
-Gdybym to powiedział, skłamałbym - z jego twarzy nie schodził uśmiech. Uzbrojeni ludzie otoczyli nas dookoła - Rzućcie to. Mówię ostatni raz.
Rick pokiwał głową i położyliśmy broń na ziemi. Jedynie Ness trzymała w ręce łuk.
-Wybierzemy się na przejażdżkę - mruknął, a ja widziałem, jak Mike miał ochotę się na niego rzucić. Zresztą ja też - Oczywiście moja kochana siostrzyczka pojedzie ze mną.
Zbliżył się do niej, a wtedy Ness naprężyła łuk. Strzała była wycelowana w jego klatkę piersiową.
-Na co czekasz? - rozłożył ręce - Jeśli trafisz, wszyscy twoi przyjaciele zginą.
-Jak możesz? - spojrzała na niego zawiedziona, opuszczając łuk.
-Będziemy mieli trochę czasu żeby pogadać - dwóch ludzi zaprowadziło ją do jednego samochodu.
Jake podszedł do mnie i pochylił się nad moją głową.
-Zobaczymy kto jest dla niej ważniejszy - poklepał mnie po policzku i udał się w stronę auta.

Inni kazali nam wejść do furgonetki. Zrobiliśmy to, bo mieli sporą przewagę. Bałem się na myśl, co mogło się za chwilę wydarzyć. Dopiero co uciekliśmy od Cristoffa. Ness musiała być bardzo zawiedziona.
Widziałem jak była załamana gdy zabiła swojego wroga. Jakby nie chciała tego zrobić. Wyglądała trochę tak, jakby się bała, że stanie się taka jak on. Ale to nie było możliwe. Nigdy by się taka nie stała.
Nie rozumiałem o co chodzi dla Jake'a. Wiedziałem, żeby mu nie ufać. Przecież Mike'a znaliśmy dłużej i to on był oddanym członkiem grupy. Nienawidzili się od początku. Może gdybym wiedział wcześniej jaki jest brat Ness... Ale nikogo nie mogłem o to obwiniać. Jedynie siebie, bo w końcu przyjąłem go do grupy.

Spojrzałem na przyjaciół, którzy siedzieli wpatrzeni w ściany.
-Musimy coś zrobić - odezwał się Carl, po czym zwrócił się do Mike'a - Wiesz co zamierza?
-Chce nas zabić - odparł brunet drapiąc swoją lewą dłoń. On też robił różne ruchy dłońmi tak jak Ness.
-Wszystkich? - zdziwił się Rick. Widać było, że był zły.
-Ale nie on to zrobi - na te słowa spuścił z nas wzrok i zatopił go w swoich dłoniach.
-A kto? - ja również nie wiedziałem o kogo chodzi.
-Ness - jego głos się załamał, a mnie przeszły ciary. Jak to? Nie wierzyłem w to.
-Nie skrzywdziłaby nas - zaprzeczyłem, jednak widziałem jaką poważną minę miał Mike.
-Jake pewnie teraz miesza jej w głowie. Przed apokalipsą było tak samo - zaczął mówić - Potrafi nią manipulować.
-Ale...
-Daryl - zwrócił się do mnie - Wiem, że ją kochasz. Ona ciebie też, dlatego tylko ty będziesz miał szansę zmienić jej decyzję.
-Mike... - nie pozwolił mi skończyć.
-Posłuchaj mnie. Ja zginę jako pierwszy. Nie uratujecie mnie. - mówił jakby był pewny co się wydarzy. Carl, który zżył się z nim miał w oku łzy - Wiesz jak go powstrzymać? - spytał, a ja pokręciłem przecząco głową - Przekonaj Ness, że Jake jest zły. Tylko ty możesz to zrobić.

Dosyć szybko dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z furgonetki. Znajdowaliśmy się na jakimś placu, podobnym do tego, gdzie przed chwilą byliśmy. Rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu Ness. Była kilkadziesiąt metrów dalej i zmierzała w stronę budynku. Na chwilę spojrzała w moją stronę, a później zniknęła za drzwiami budynku.

//Ness
Weszliśmy do środka. Było zimno, dokładnie jak w budynku Cristoffa. Nie chciałam wierzyć, że Jake zrobił coś takiego. Nie znałam własnego brata. Nie wiedziałam kim jest ani dlaczego to robi. Porwał moją grupę po tym jak dopiero co uszliśmy z życiem.
-Dlaczego to robisz? - spytałam, gdy byliśmy w jakimś pomieszczeniu wyglądającym jak pokój gotowy do mieszkania.
-Bo twoja grupa to źli ludzie - zaczął mówić, a mi zachciało się z tego śmiać. Znałam ich lepiej - Jeśli kiedyś coś zrobisz nie tak, zabiją cię.
-Nie znasz ich - mruknęłam, a on usiadł obok mnie.
-Ty też nie - odparł podnosząc odrobinę ton.
-Wydaje mi się, że znam ich lepiej od ciebie - taka była prawda.
-Kochasz mnie? - zadał pytanie.
-Tak - kochałam go przed apokalipsą i wtedy też. W końcu był moim bratem.
-Więc wybierz - zciszył głos i ciągnął dalej - Albo oni, albo ja.
Nie wierzyłam, że to powiedział. To było straszne. Nie zamierzałam wybierać.
-Wiesz, że oni mi nie darują. Zabij któregoś z nich, a pokażesz, że mogę na ciebie liczyć i już na zawsze będziemy razem.
W tamtej chwili wstał i ruszył w kierunku drzwi.
-Przemyśl to.

Kiedy wyszedł przeszły mnie ciary na samą myśl o tym, co kazał mi zrobić. Nigdy nie odwróciłabym się od przyjaciół, ale to był mój brat. Byłam pewna, że gdyby się uwolnili to Rick zabiłby go bez względu na to, że jest moją rodziną. To wszystko było skomplikowane.
Właściwie... co ja w ogóle robię?! Rozmyślam nad tym kogo zabić - chciałam walnąć się w głowę.
Chwilę temu z zimną krwią zabiłam człowieka. Nie chciałam stać się mordercą, ale może właśnie taka byłam. Czyżbym nie znała sama siebie?

Zastanawiałam się gdzie jest teraz moja grupa. Miałam nadzieję, że zdążyli uciec. Kiedyś przyrzekłam chronić brata, ale przywiązałam się do nich.
Wrócił po jakimś czasie. Pewnie oczekiwał odpowiedzi, bo stał w ciszy oparty o ścianę z założonymi rękami.
-Nie mogę ci niczego obiecać - odparłam patrząc na niego.
-Chodźmy - stwierdził i wyszliśmy z pomieszczenia.
Szliśmy korytarzem mijając kolejne pokoje, aż w końcu wyszliśmy na zewnątrz.

// Daryl
Próbowaliśmy uciec, ale skończyło się to tylko ponownym związaniem i uderzeniem. Po prostu było ich za dużo, a my bez odpowiedniej broni nie mogliśmy sobie poradzić.
Widziałem jak Rick martwi się nie tylko o nas, ale też o Judith, która została z Joshem. Przecież nie chciał nam pomóc. Tak szybko zmienił zdanie? A może pracował dla Jake'a. Nie byłem pewny, czy nie za szybko mu zaufałem.

Słowa, które wypowiedział do mnie brat Ness trochę mnie zaszokowały. Domyślałem się, że chce postawić ją przed wyborem mnie albo jego. Ale co było tego konsekwencją? Bałem się, że chodzi tutaj o życie.

// Ness
Wyszliśmy na plac, który wtedy wydał mi się jeszcze większy niż wcześniej. W tej samej chwili jacyś ludzie wprowadzili grupę. Daryl, Mike, Rick, Michonne, Carl i Tom szli niepewnym krokiem rozkładając się dookoła, próbując zorientować się w sytuacji. Sama nie rozumiałam co się działo.
Byłam głupia, że zaufałam dla Jake'a. Chociaż był moim bratem i kochałam go, to jednak wolałabym go już nigdy nie spotkać.
Widziałam jak Daryl chciał do mnie podbiec, ale został zatrzymany. Usłyszałam wystrzał. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Jake trzyma w górze broń.
-Pora zacząć - powiedział z uśmiechem na twarzy.
Rick miał ochotę rzucić się na niego przy pierwszej lepszej okazji, ale powstrzymywało go to, że byliśmy otoczeni z każdej strony.
-Od kogo zacząć? - zadał pytanie i ruszył w kierunku grupy. On naprawdę był gotowy ich zabić.
Zbliżył się do Daryla i stanął za nim przykładając mu lufę do skroni.
Natychmiast rzuciłam się w jego stronę, ale dwójka ludzi wymierzyła we mnie broń.
-Aż tak ci na nich zależy? - zaśmiał się i pokręcił głową.
-Proszę. Nie rób im krzywdy - gdzieś w głębi duszy wierzyłam, że jest dobry.
Wtedy wyszedł kilka kroków przed nich i załadował broń.
-Zabij kogoś z nich - wyciągnął ją w moją stronę.
Nie zamierzałam jej wziąć. Nie umiałam nawet się odezwać.
-To łatwe - znów się zaśmiał, po czym odwrócił się, a wtedy stało się najgorsze.
Głośny wystrzał. Najgorsze było to, że w kogoś trafił...


☆☆☆☆
Za tydzień finał Stay With Me. Dopiero co zaczynałam to opowiadanie, a już je kończę. Jak myślicie, w kogo strzelił Jake? Jakiego końca się spodziewacie? Jestem bardzo ciekawa 😁

Stay With Me ||Daryl Dixon //TWD✔Where stories live. Discover now