Rozdział 2~ Klub Piłkarski

2.3K 170 28
                                    

Oczami Yumi:

Aphrodi poprowadził mnie na boisko nad rzeką. Stanęliśmy niedaleko, obserwując grę. Zafascynowana obserowałam jak kolejne osoby podają piłkę, by w końcu znaleźć się przy bramce i strzelić.

Jeden z graczy wybił się w powietrze, otoczony przez czerwone płomienie, by zaraz kopnąć piłkę. Nawet z takiej odległości byłam w stanie zobaczyć jak potężny był strzał. Moc z jaką piłka pędziła do bramki dosyć mnie zszokowała, ale jeszcze bardziej byłam zaskoczona bezbłędną obroną bramkarza.

Wyciągnął rękę przed siebie, a przed nią pojawiła się jej złota odpowiedniczka, powiększona kilkadziesiąt razy.

Już po chwili bramkarz trzymał w ręku lekko dymiącą piłkę. Uśmiechnął się szeroko do strzelającego, a później nas zauważył.

- Aphrodi!

Spojrzenia wszystkich skierowały się na nas. Stojący obok mnie blondyn uśmiechnął się lekko i ruszył w ich stronę, a ja kilka kroków za nim.

Wszyscy również ruszyli nam na spotkanie i już po chwili mogłam dokładnie się im przyjrzeć. Ten który wołał Aphrodiego, bramkarz, miał brązowe oczy i tego samego koloru włosy, a na głowie pomarańczową opaskę. Miał szeroki uśmiech, zdecydowanie zbyt szeroki jak na normalnego człowieka. Drugi z nich, wcześniej zauważony przeze mnie strzelec, miał stojące do góry blond włosy i czekoladowe oczy, a nieodgadniony wyraz twarzy sprawiał, że chłopak wydawał się raczej milczący. Kolejny z chłopaków miał długie niebieskie włosy spięte w kitkę z grzywką opadającą na prawe oko. To widoczne było ciemnobrązowe, patrzące na mnie z zaciekawieniem. Na jego twarzy widniał uśmiech, choć już nie tak szeroki jak u bruneta.

- Przyszedłeś grać?- zapytał bramkarz Aphrodiego, patrząc na niego z ogromnym uśmiechem.

- Tylko ją oprowadzam.- odpowiedział blodnyn, zerkając na mnie.

Teraz spojrzenia zawodników skierowały się na mnie. Widziałam zaciekawienie w ich oczach, zwłaszcza u ognistego strzelca i bruneta o włosach zaplecionych w dredy o związanych z tyłu. Niemal widziałam jak analizują moje możliwości w grze.

- Kto to?- zapytał bramkarz.

- Moja kuzynka Yumi. Przeprowadziła się tu.

Chłopcy pokiwali głowami, wciąż nie odrywając ode mnie wzroku. Niebieskowłosy podszedł do mnie, uśmiechając się szerzej i wyciągając do mnie rękę.

- Ja jestem Nathan.

Odpowiedziałam tym samym i uścisnęłam jego dłoń.

- A to są Jude, Axel, Ma...- zanim zdążył skończyć, moja ręką została mu wyrwana przez rozentuzjowanego bramkarza, który zaczął nią energicznie potrząsać.

- Ja jestem Mark, kapitan szkolnego klubu piłkarskiego Raimona! A ty lubisz grać? Jesteś w jakiejś drużynie? Gdzie chodzisz do szkoły?

Nie dając mi choćby zastanowić się nad pierwszym pytaniem, z jego ust wylatywał potok kolejnych. Zdezorientowana patrzyłam na niego oczami wielkimi jak spodki.

Do akcji wkroczył Aphrodi. Chwycił bruneta za łokieć i wyswobodził moją dłoń. Spojrzał na niego z lekkim uśmiechem.

- Mark, normalni ludzie potrafią odpowiedzieć na jedno pytanie na raz. 

- O... Przepraszam- zaśmiał się Mark.

Aphrodi i pozostali chwilkę rozmawiali, ale zaraz chłopak pożegnał się i ruszyliśmy dalej na wycieczkę po mieście. Nie udało nam się zwiedzić całego, było na to stanowczo za duże. Ale poznałam kilka najważniejszych miejsc i tych najciekawszych według oprowadzającego mnie blondyna. Należała do nich między innymi wielka metalowa wieża z symbolem błyskawicy na czubku. Sprawiała wrażenie czegoś bardzo ważnego. Musiała wiele znaczyć dla mnóstwa osób.

Yumi KanekoWhere stories live. Discover now