Rozdział 52~ Wiadomości

565 57 15
                                    

Oczami Yumi:

Następnego dnia, byłam już praktycznie gotowa, żeby powiedzieć Nathanowi o Darku. Naprawdę musiałam się nieźle namęczyć, by się na to zebrać, ale gdy przyszłam do szkoły, niebieskowłosego nigdzie nie było. Genialnie, kiedy w końcu chcę mu o wszystkim powiedzieć, ten choruje... Ja to mam farta.

Lekcje były jakieś nudne, co w sumie nie nowość, ale trening też nie sprawiał mi żądnej radości. W każdej wolnej chwili starałam się dodzwonić do Nathana. Bezskutecznie. Pewnie jest na mnie zły, do czego ma święte prawo.


Kiedy w końcu mogłam wrócić do domu, Aphrodi szybko mnie odprowadził i zaraz zaczął się zbierać na wyjście z Haną. Naprawdę strasznie się o mnie martwić, przecież mógłby spokojnie zaraz po lekcjach udać się z granatowowłosą na randkę, a tymczasem pilnuje, żebym bezpiecznie dotarła do domu.

Patrząc jak się zbiera, do głowy wpadł mi pewien pomysł.

-Zaprosisz ją ode mnie na noc?- krzyknęłam zanim wyszedł.

- Okej!- usłyszałam po chwili. Przynajmniej nie spędzę weekendu sama.

Przez ten czas, gdy blondyna nie było, praktycznie co chwilę próbowałam się dodzwonić do niebieskowłosego, ale ten wciąż nie odbierał. Naprawdę musiałam go wkurzyć, że tak długo ignoruje moje telefony. Ale może po prostu jest zajęty albo poddenerwowany sytuacją z bratem, a na mnie wcale nie jest aż tak wściekły?


Kiedy czekałam, aż Aphrodi wróci z Haną, zdjęłam z regału jedną z moich ulubionych książek. Mogłabym ją czytać nawet i milion razy, a i tak za każdym razem byłaby tak samo genialna, mimo że większość wydarzeń znam już na pamięć. Rozsiadłam się wygodnie w fotelu i pogrążyłam się w lekturze.

Oczami Aphrodiego:

Na miejscu spotkania byłem trochę za wcześnie, więc usiadłem, żeby poczekać na Hanę. Po kilku minutach się zjawiła, a ja jak zawsze zareagowałem w ten sam sposób. Ledwo mogłem się odezwać. Miała na sobie czarne jeansy i błękitną bluzkę z krótkim rękawem, na którą nałożyła bluzę. Uśmiechnęła się promiennie, podchodząc do mnie, a ja wstałem i ją przytuliłem.

Ruszyliśmy na spacer, jak zwykle odwiedzając te same miejsca. Przez całą drogę rozmawialiśmy, ale odniosłem wrażenie, że Hana jest jakaś cicha.

- Coś się stało?- zapytałem, gdy dotarliśmy pod wieżę Inazumy.

- Nie, wszystko okej, tylko trochę się zamyśliłam... Ostatnio spotkałam jednego człowieka i teraz trochę się nad tym zastanawiam.

- A kogo spotkałaś?- zapytałem z pewną obawą. Dark?

- Wujka Reya.

Jej słowa od razu mnie uspokoiły. Wujka. Ale chwila...

- Reya?- spytałem, a w mojej głowie pojawiły się podejrzenia co do tożsamości "wujka Reya".

- Tak. A co?- Hana była lekko zdziwiona.

- A on przypadkiem nie nazywa się Rey Dark?

Proszę, powiedz, że nie. Błagam, powiedz "nie"! Pokiwała głową. Patrzyłem na nią, a mój mózg analizował całą tę rozmowę. Nie możliwe... Moja Hana, wspaniała, miła i dobra Hana, jest spokrewniona z tym człowiekiem. Z człowiekiem, który tak się uwziął na piłkę, że dręczy wszystkich, którzy są z nią związani.

Zastanawiałem się, czy powiedzieć jej jakiego Darka ja znam. Obawiałem się, że mi nie uwierzy i obrazi się, gdy zacznę opowiadać o moich doświadczeniach z tym mężczyzną. A tego wolałbym uniknąć.

Yumi KanekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz