Rozdział 47~ Bal wiosenny

597 56 12
                                    

Oczami Nathana:

Czekałem przed szkołą na Yumi. Był piątek 18 i zaczął się bal wiosenny. Gdy czarnowłosa się pojawiła, zamurowało mnie.

Miała na sobie bladoróżową sukienkę na ramiączkach, ze złotym paskiem Włosy miała spięte w niedbałego koka, tak że jedno pasemko czarnych włosów opadało jej na twarz, na której miała bardzo delikatny makijaż.

Uśmiechnęła się lekko, pewnie na widok mojej miny. Podszedłem do niej i podałem jej mały woreczek. Zauważyłem, że na szyi ma łańcuszek ode mnie, a na ręce bransoletkę. Otworzyła woreczek i wyjęła ze środka prezent, kolejną zawieszkę do bransoletki. Z promiennym uśmiechem zbliżyła się i przytuliła mnie.

- Dzięki.

Złapałem ją za rękę i poprowadziłem do szkoły na salę gimnastyczną. Zaraz podeszła do nas Celia z aparatem. Zrobiła nam zdjęcie.

- Jak wam się podoba wystrój?- zapytała.

Rozejrzałem się wokół. Na ścianach porozwieszane były kolorowe serpentyny i papierowe kwiaty.

- Cudnie.- odpowiedziała Yumi.

- Ty to przygotowałaś?- zapytałem, wskazując na dekorację.

Granatowowłosa uśmiechnęła się i pokiwała głową. Poprosiłem o aparat i zrobiłem Yumi zdjęcie. Będę miał nowe.

We dwójkę podeszliśmy do jednego ze stołów, na których rozstawione było jedzenie i picie. Podałem jej kubek z jakimś sokiem. Uśmiechnęła się i rozejrzała po sali. Po chwili jej uśmiech stał się jeszcze szerszy. Gdy spojrzałem tam gdzie ona, także się uśmiechnąłem. Aphrodi razem z Haną właśnie weszli do sali.

Oczami Aphrodiego:

Ale ona ładnie wygląda! Włosy ma rozpuszczone, ozdobione złotymi nitkami, a na sobie ma jasnozieloną sukienkę na ramiączkach. W ogóle nie ma makijażu, więc wygląda jeszcze piękniej! Naprawdę jest cudowna!

Przez chwilę staliśmy koło siebie, a potem złapałem ją za rękę i pociągnąłem na środek sali. Zaczęła tańczyć, a ja do niej dołączyłem. W słabym świetle, wyglądała zjawiskowo. Po jakimś czasie odezwała się:

- Możemy wyjść na chwilę?

Pokiwałem głową i wyszliśmy z sali. Gdy znaleźliśmy się na dworze, dziewczyna wyjęła z niewielkiej torebki inhalator.

- Masz astmę?- spytałem, a ona pokiwała głową.

Wzięła głęboki wdech i użyła inhalatora. Po chwili jej oddech się uspokoił. Siedliśmy na jakiejś ławce.
-Dlaczego nie mówiłaś, że masz astmę?

- Nie sądziłam, że to ważne...

- Ale jest.

Spojrzała na mnie tymi cudnymi jasnozielonymi oczami. Czy ona musi być taka śliczna? Ciężko być przy niej poważnym, bo na sam jej widok na moich ustach pojawia się uśmiech.

- Przepraszam. Powinnam ci powiedzieć.- uśmiechnęła się przepraszająco, a ja na widok jej uśmiechu nie mogłem powiedzieć ani zdania i jedynie byłem w stanie również się uśmiechnąć. A nie mówiłem?

- N-Nie trzeba...- wydusiłem w końcu.

Uśmiechnęła się szerzej. Usiadła bliżej i oparła głowę o moje ramię. Po chwili wahania, objąłem ją ramieniem.

Oczami Yumi:

Wyszłam na chwilę z sali, a Nathan został w środku, żeby pogadać z Markiem i resztą. Ruszyłam na zewnątrz. Odetchnęłam świeżym powietrzem. Uwielbiam taki wieczorny chłód. Przeszłam kilka metrów i usiadłam na ławce. Po chwili, ktoś usiadł koło mnie. Spojrzałam tam.

Yumi KanekoWhere stories live. Discover now