Rozdział 51~ Tajemnica

572 58 5
                                    

Oczami Nathana:

Kiedy następnego dnia idąc do szkoły spotkałem Yumi i Aphrodiego, dziewczyna zachowywała się naprawdę dziwnie. Nawet z daleka widziałem, że coś jest nie tak. Gdy pobiegłem do nich, czarnowłosa zaraz mnie mocno przytuliła. Złapałem ją za rękę, na co ona się trochę uspokoiła, ale w jej oczach nadal widziałem strach. O co tu chodzi? Może coś się stało?

Kiedy czarnowłosa przez cały dzień rozglądała się wokół ze strachem, w końcu nie wytrzymałem i jak tylko trening dobiegł końca podbiegłem do niej, zanim zdążyła razem z Aphrodim ruszyć w drogę do domu.

- Yumi stało się coś?- zapytałem odciągając ją na bok, a ona odwróciła wzrok.

- Nie, wszystko dobrze.

- Yumi, nie kłam, widzę, że coś jest nie tak. Powiedz mi co.- nalegałem. Naprawdę zaczynałem się martwić. Jeśli czarnowłosa była aż tak przestraszona, że zbyt się boi by mi o tym opowiedzieć, to na serio musiało stać się coś złego.

- Wydaje ci się...- chciała odejść, ale ją zatrzymałem.

- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?- zapytałem, pomału zaczynając się irytować upartością Yumi.

- Ale nie ma o oczym! Nic się nie stało!

Wyszarpnęła rękę i poszła dalej. Stałem zszokowany, patrząc za odchodzącą dziewczyną, nie rozumiejąc co dokładnie zaszło. Czemu ona nie chce mi powiedzieć? Jeszcze się upiera, że nic się nie stało, a przecież widzę, że coś jest nie tak. Robiłem się coraz bardziej wściekły, więc poszedłem na boisko nad rzeką, żeby trochę ochłonąć.

Siedziałem tam dosyć długo, zanim w końcu uznałem, że jestem na tyle spokojny, żeby wrócić do domu. Gdy wszedłem do środka, usłyszałem jak ktoś rozmawia w kuchni. Pierwszy głos należał do mojego brata, a drugi do jakiejś dziewczyny, której nie znałem.

- Wróciłem!- krzyknąłem, chcąc przekonać się kim jest nasz gość.

- O Nathan, chodź tu!- usłyszałem głos brata z kuchni.

Wszedłem do pomieszczenia, w którym przy stole siedział Jordan i jakaś dziewczyna. Miała krótkie czerwone włosy ze złotym pasemkiem i grzywką opadającą na twarz. Oczy miała ciemnoniebieskie, prawie czarne. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko.

- Kto to?- zapytałem wskazując czerwonowłosą, zaczynając się robić podejrzliwy.

- To jest Tomiko Ise.- przedstawił ją Jordan.

- Tomo dla przyjaciół.- odezwała się ze słodkim uśmieszkiem.

Jej zachowanie przypominało mi zachowanie Mayi. Zaczynałem podejrzewać już o co chodzi i w ogóle mi się to nie spodobało.

- Wiesz, jestem zmęczony, więc położę się spać.- mruknąłem pod nosem, po czym opuściłem pomieszczenie. Jordan zaraz wyszedł za mną i zatrzymał mnie w drodze do pokoju.

- Co to ma być?- zapytałem wściekły, piorunując go wzrokiem.

- Po prostu uważam, że powinieneś zostawić tę całą Yumi i znaleźć sobie jakąś porządną dziewczynę. Tomiko jest śliczna i miła, więc nie widzę przeciwwskazań.

- To się z nią umów, ja chodzę z Yumi!- krzyknąłem. Mało mnie obchodziło, czy dziewczyna w kuchni usłyszy moją rozmowę z bratem. W tej chwili w pełni poświęcałem się próbom nie zaatakowania mojego kochanego braciszka.

Co on sobie myśli?! Jeszcze brakuje, żeby mi codziennie rano mówił co mam zjeść i w co się ubrać. Ni naprawdę, w końcu udało mi się jakoś uwolnić od jego nalegań bym nie grał w piłkę, to teraz będzie mnie dręczył o zmianę dziewczyny.

Yumi KanekoWhere stories live. Discover now