Oczami Yumi:
Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju. A no tak. Dom Aphrodiego. Choć minęło już kilka dni, wciąż nie mogłam się przyzwyczaić do pobudek tutaj. Spojrzałam na zegar, wskazujący 4:24. Strasznie wcześnie... Uznałam, że i tak już nie zasnę, więc wstałam i zaczęłam się ogarniać. Jak zwykle rano włączyłam cicho muzykę i usiadłam w fotelu.
Przed oczami stanęły mi wydarzenia z wczoraj. Pojawienie się Fubukiego, zazdrość Nathana i w końcu... Na moją twarz wypłynął ognisty rumieniec. Przecież to tylko całus w policzek! Właśnie, tylko...
- O czym ja myślę?!- złapałam się za głowę, czując jak cała moja twarz dosłownie płonie.
Usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierają. Zerknęłam na stojącego w progu Aphrodiego.
- Coś ty taka czerwona?- zapytał.
- Nie ważne.- burknęłam.
Blondyn usiadł koło mnie na oparciu. Nawet nie chciało mi się go zrzucać.
- To może teraz mi opowiesz co się stało wczoraj?- odezwał się, uśmiechając się szeroko.
Cofam to, mam dosyć chęci, żeby zwalić go z tego fotela. Po chwili chłopak leżał na ziemi, a ja byłam przy drzwiach, które zaraz zamknęłam, opuszczając pokój.
~~~
Gdy byłam już w szkole, moją głowę zaprzątał tylko niebieskowłosy. Co mam zrobić jak go zobaczę? Udawać, że nic się wczoraj nie wydarzyło, czy o tym pogadać? A jak mam go przywitać? Może powinnam go przytulić?
Nie zorientowałam się nawet, gdy byłam pod klasą. Uświadomił mi o tym Nathan we własnej osobie, kiedy wpadłam na niego zamyślona.
Moje serce przyspieszyło, a ja starałam się w końcu podjąć jakąś decyzję. Ostatecznie czerwona jak burak, wydusiłam:
- Cześć.
On równie czerwony co ja, powiedział:
- Hej.
Zza moich pleców wyszedł Aphrodi i położył jedną rękę na moim ramieniu, a drugą na tym Nathana.
- Dobrze wam idzie- zwrócił się do mnie.- Powodzenia.
Ruszył dalej, a ja zaczęłam planować jak go ukatrupię po powrocie do domu.
~~~
Lekcje mijały spokojnie. Właśnie zakończyła się ostatnia z nich tego dnia i wszyscy właśnie opuszczali klasę. Teraz został mi tylko trening.
Pakowałam ostatnie rzeczy do torby i byłam już gotowe udać się do szatni, gdy pojawił się przede mną niebieskowłosy, wciskając mi jakąś kartkę do ręki.
Patrzyłam zaniepokojona na skrawek papieru w moich rękach. Ostrożnie ją rozłożyłam i zaczęłam czytać co Nathan na niej napisał.
Oczami Aphrodiego:
Kiedy szedłem na trening, zobaczyłem na korytarzu jakąś dwójkę. Chciałem ich normalnie minąć, ale gdy rozpoznałem kim są, stanąłem zaskoczony w miejscu.
Yumi patrzyła na niebieskowłosego, lekko zarumieniona i powiedziała coś, na tyle cicho, że nie usłyszałem co mówi. Nathan natomiast musiał bardzo dobrze usłyszeć, bo jego twarz rozjaśnił uśmiech, po czym objął mocno Yumi, a ta zaraz odwzajemniła uścisk.
Zanim zdążyłem się nad tym zastanowić, moje spojrzenie trafiło na pierwszy lepszy zegar i uświadomiłem sobie, że za kilka chwil zacznie się trening. Pobiegłem na boisko, próbując wymyślić co Yumi mogła powiedzieć Nathanowi.
YOU ARE READING
Yumi Kaneko
FanfictionPo wypadku samochodowym, w którym zginęli jej rodzice, Yumi przeprowadza się do swojego kuzyna Aphrodiego do miasta Inazumy. Jak potoczą się jej losy, gdy los postawi na jej drodze klub piłkarski Raimona?