~7~

692 66 28
                                    

Joe: Cherry.

Joe: Pomocy.

Joe: BOŻE.

Cherry: Nie jestem Bogiem, jeszcze.

Cherry: Czego więc pragnie twa zbłąkana dusza?

Joe: Jak wyczyścić oczy oraz uszy, żeby zapomnieć co się widziało i słyszało?

Cherry: Zależy.

Joe: Proszę, ja nie przeżyję, widząc to.

Cherry: Co widziałeś, że się tak płaszczysz?

Joe: Na lekcji poszedłem do kibla, normalna rzecz, ale wchodząc słyszałem jęki. No to myślałem, że jakaś para się bzyka czy coś. Poszedłem dalej i nagle usłyszałem, cytuję: Oh, panie matematyku, co za ogier z pana...

Cherry: O chuj.

Joe: Czekaj, czekaj, żeby było lepiej, mówiła to moja wychowawczyni.

Joe: ROZUMIESZ?!

Joe: MOJA WYCHOWAWCZYNI BZYKAŁA SIĘ Z MATEMATYKIEM.

Cherry: I co zrobiłeś?

Joe: Poszedłem tam, żeby się załatwić, więc jakby nigdy nic wysikałem się.

Joe: Jak myłem ręce, oni wyszli z kibla i się na mnie patrzą, laska prawie na zawał zeszła.

Cherry: A jak źle wyglądali?

Joe: Eh, miała spódnice podciągniętą, tak, że pół dupy jej widać było, roztrzepane włosy, wiesz, jak po seksie.

Joe: No, ale chwila, nie skończyłem.

Joe: Oni wyszli i matematyk zasłonił ją ciałem, a ja na niego się tak patrzę z uśmiechem. W końcu się odezwał, że jeśli nic nikomu nie powiem, to dostanę trochę luzu u niego na lekcjach. NA MATMIE. No to się zgodziłem, on się sztucznie uśmiechnął, chwycił jej rękę i wyszli.

Cherry: Zazdroszczę tego luzu, matma to jeden z przedmiotów, które mnie nudzą.

Cherry: Tylko, że właśnie mi o tym opowiedziałeś.

Joe: Jesteś jedyny i prawdopodobnie masz to gdzieś, więc nikomu nie powiesz, a musiałem się komuś wygadać.

Cherry: Racja.

Cherry: Przygody to ty masz niezłe.

Joe: Prawda, ale najbardziej podoba mi się nasza znajomość, nigdy nie miałem kogoś, z kim tak piszę.

Cherry: Nie znamy się, lecz przymknę na to oko. Czasami miło się pisze z takim idiotą jak ty.

Joe: Właśnie, pierwsza wiadomość była napisana dokładne dwa tygodnie temu.

Cherry: Szybko minęło.

Joe: Też tak myślę.

Joe: A tobie jak minął dzień?

Cherry: Nic ciekawego, nie będę cię zanudzać.

Joe: Każdy potrzebuje czasem się wygadać, a ja lubię słuchać, więc śmiało.

Cherry: Sam chciałeś.

Cherry: Znajomy chce poderwać takiego jednego chłopaka, ale coś mu nie idzie, więc staram się pomóc.

Joe: Spec od miłości.

Joe: Jak na razie idzie?

Cherry: Jesteśmy na dobrej drodze, chyba...

Joe: Jak coś, chętnie pomogę.

Joe: Muszę kończyć.

Joe: Miłego wieczoru, Cherry.

Cherry: Tak, miłego, Joe.

Between us // MatchaBlossomDove le storie prendono vita. Scoprilo ora