~49~

471 40 28
                                    

Trzymajcie rozdział ┗(•ˇ_ˇ•)―→
_______________________________________

Ostatnie tygodnie w szkole, a dokładniej tyle zostało do wakacji. Letnia przerwa zbliżała się wielkimi krokami, tak jak oceny końcowe. To były ostanie momenty na poprawę ocen, więc niektórzy uczniowie co jakiś czas zaczepiali nauczycieli, czy mogliby coś dorobić, na wyższy stopień.

W tym gronie nie było jednak Kaoru czy Tadashi'ego, których oceny były wręcz perfekcyjne. Siedzieli sobie właśnie przed klasą matematyczną, czekając na nauczyciela z kilkoma innymi uczniami.

Przez wiele chętnych do poprawy sprawdzianów czy kartkówek z biologii, dyrektorka połączyła klasy, dzieląc je, aby osoby, które były zadowolone ze swoich ocen, nie musiały czekać, tylko mieć osobne godziny lekcji.

Tadashi jadł czekoladowy batonik, uśmiechając się przy tym, gdy przyłapywał Kaoru na patrzeniu się na niego. Nic nie mówiąc, odłamał końcówkę podając ją przyjacielowi, któremu zaświeciły się oczy, jednak nic nie odpowiedział.

- Nie umiesz udawać. - Zaśmiał się, kończąc swój kawałek. - Uwielbiam ten smak.

Cherry pokręcił głową, również wsadzając ostatni kęs do ust. Tadashi poczuł nagle, jak coś kręci go w żołądku, a następnie biegł już do szkolnej toalety. Kaoru popatrzył za oddalającym się chłopakiem, pochodząc do Langi i prosząc go, aby powiedział nauczycielowi, iż chwilę ich nie będzie.

Zabrał plecaki, ruszając za młodszym. Tak jak się spodziewał, ciemnowłosy był w jednej kabinie, wymiotując. Podszedł do niego, gładząc jego ramię i podając kawałek papieru, który wcześniej urwał.

- Mój batonik. - Wyszeptał, wycierając usta, a w jego oczach zalśniły łzy. - Adam specjalnie szedł po niego rano, zmarnował tylko czas, bo i tak go nie zjadłem.

Kaoru pokręcił głową, przyzwyczajony do dziwnych emocji przyjaciela. Od ostatniego tygodnia trochę się zmienił. Częściej wymiotował, jednocześnie jedząc więcej oraz te humorki. Raz był szczęśliwy, a po chwili chciał płakać, czując wyrzuty sumienia w błahych sytuacjach.

- Już dobrze, Ainosuke nie będzie zły. - Uśmiechnął się, gładząc ramię chłopka.

Cherry wyciągnął wodę z jego plecaka, podając mu ją. Tadashi podziękował, upijając kilka łyków. Starł jeszcze łzy, gwarantując, że czuje się lepiej.

Starszy skinął, wychodząc z toalety i zmierzając pod klasę. Drzwi były zamknięte, więc zapukał w nie, wchodząc do klasy. Tuż za nim podążał młodszy, zamykając wejście.

- O, jesteście, dobrze. Zajmijcie miejsca i byłbym wdzięczny, gdybyście zostali po lekcji. - Matematyk wrócił do zadania w książce.

Kaoru zajął miejsce w wolnej ławce, a obok zasiadł Tadashi. Nauczyciel tłumaczył kolejne przykłady. Co chwilę jakiś uczeń podchodził do tablicy, rozwiązując równanie, w większości dobrze.

Lekcja minęła szybko a po chwili większość nastolatków już wychodziła z sali. Tak, jak poprosił matematyk, dwójka przyjaciół została, podchodząc do biurka i czekając, aż wszyscy opuszczą salę.

- Wiem, że nauczyciel przeważnie nie miesza się w życie uczniów, chyba, że to konieczne, ale martwi mnie, że od około dwóch tygodni dość często spóźniacie się na moje lekcje, głównie ty, Tadashi. - Powiedział, poprawiając okulary na swoim nosie. - Jest jakiś powód?

Chłopcy popatrzyli po sobie, a Tadashi powoli skinął głową, dając tym samym znak Kaoru, że to on będzie mówił.

- Bo widzi pan, pojawiła się taka pewna sytuacja i wolałbym, aby nikt za wiele o tym nie wiedział, więc ym prosiłbym o zachowanie tego dla siebie. - Spłatał swoje palce, patrząc na podłogę.

- Tadi, jak nie chcesz to nie mów, nie ma potrzeby zwierzać się innym tylko dla tego, że mają jakiś tam status. - Odezwał się Kaoru, podchodząc do przyjaciela.

- Nie, jest okej, to obiecuje pan, że nie powie nikomu? - Uniósł wzrok, spotykając się z tym blondyna..

- Cóż, twój kolega ma rację, nie zmuszaj się, jednak tak, obiecuję. - Uśmiechnął się pocieszająco, spoglądając na zegarek.

- Nie wiem jak to ująć w słowa. - Westchnął, patrząc przepraszająco na matematyka.

- Jestem jedynie człowiekiem i to starszym o niecałe 10 lat. - Przysiadł na biurku, patrząc na dwójkę nastolatków.

- Spodziewam się dziecka i przeważnie po zjedzeniu czegoś mnie mdli, a jem na przerwie... - Powiedział na jednym wdechu, przymykając powieki.

- Tego się nie spodziewałem, ale to chyba dobrze. Znaczy, wydawało mi się, że cieszysz się z tego dziecka i gratulację. - Posłał mu wesołe spojrzenie. - Więc to twój powód, myślę, że na spokojnie możesz się spóźniać, jeśli to ma tak wyglądać, chociaż wolałbym, abyś starał się być punktualny, a teraz przepraszam, ale spieszę się na spotkanie.

- Dziękuję. - Wyszeptał zawstydzony Tadashi.

- Szkolne spotkanie? Wydawało mi się, że to też pana ostatnia lekcji i również idzie pan do domu. - Mruknął Kaoru, obejmując ramieniem młodszego.

- Oh, to nie to. Idę na spotkanie nie służbowe. Raczej przyjacielskie wyjście. - Pokiwał głową, podchodząc do wyjścia i otwierając drzwi. - No to do zobaczenia, chłopcy.

- Dowiedzenia. - Odpowiedzieli oboje, kierując się przed szkołę, gdzie czekali na nich Kojiro wraz z Adam'em.

Podeszli do nich, witając się. Joe przyciągnął do siebie różowowłosego, całując w policzek, zaś Ainosuke przytulił do siebie młodszego.

🌸🍵🌸

- Macie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem jedzenie przygotowane przez matkę gejów. - Starsza kobieta położyła na stole miskę z makaronem, śmiejąc się sama z siebie.

Całą czwórką siedzieli sobie właśnie u Adam'a w domu, dostając tym samym zaproszenie na kolację od jego matki. Langa z Reki'm odmówili, mówiąc, że mają randkę, więc nikt ich nie namawiał, bo dobrze wiedzieli, co to oznacza.

- Mamo. - Westchnął Ainosuke, gładząc udo swojego chłopaka pod stołem.

Kaoru zaśmiał się. Uwielbiał te kobietę i zastanawiał się, jakim cudem urodziła ona, tak beznadziejnego człowieka, jakim jest Adam.

- No co? Nieprawda? Ty gej, twój brat też, więc w czym problem. - Wzruszyła ramionami, siadając obok Cherry'ego. - A właśnie, skoro rozmawiamy o bracie, to podobno jest w mieście, ale poszedł się spotkać z przyjaciółmi, więc będzie wieczorem. Ciekawe, kiedy ich nam przedstawi jakiegoś jako chłopaka.

- Masz brata? - Wtrącił się Kojiro, nabierając makaron.

- Tak, starszego. Wyjechał do pracy i do dziś go nie widziałem.

- Aino, ty cholero, jak mówisz o bracie? - Kobieta kopnęła go pod stołem w kostkę. - Twój ukochany, starszy brat, jest starszy o 7 lat, więc się nie dziw. Skończył studia i wyjechał do pracy.

- Kocham panią. - Kaoru oparł się o Joe, wycierając kąciki swoich oczu.

Pomimo jej wieku, świetnie dogadywała się z młodzieżą i sama świetnie się z nimi bawiła.

- Oh, miło mi, kochanie, ale mam męża, musisz mi wybaczyć. - Uśmiechnęła się, ukazując malutkie zmarszczki. - Ronald, kluski czekają!

Between us // MatchaBlossomWhere stories live. Discover now