~28~

631 51 51
                                    

Przez ostatnie dwa miesiące wiele się zmieniło. Kaoru i Kojiro zostali bliskimi przyjaciółmi, Adam i Tadashi od nocy spędzonej razem, stali się dla siebie bliscy, jednak żaden nie spytał się drugiego o chodzenie, a Langa wraz z Reki'm... No może oni są wyjątkami i jako jedyni nie zmienili się.

Minął grudzień. Święta każdy spędził sam w gronie rodziny, tak przynajmniej wszyscy twierdzili. Następnie minął sylwester, na który Joe urządził przyjęcie, a była to jedynie noc filmowa.

Zaczęła się szkoła w nowym roku. Minęły dwa tygodnie i tak oto wszyscy uczniowie siedzieli w autobusie, czekając, aż dojadą na miejsce. Rozpoczęły się ferie, a jak było ustalone, w pierwsze siedem dni zorganizowali wycieczkę.

- Na miejsce dojedziemy za około pięć minut. Na początku jedziemy do hotelu, są tam pokoje dwu osobowe, myślę, że za chwilę zrobimy dobór partnerów. Macie półtorej godziny, a po czasie spotykamy się przed budynkiem i pójdziemy coś zjeść. Wszystko jasne? - Spytała wychowawczyni, siadając na swoje miejsce, po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi.

Langa trzymał w swoich ramionach Reki'ego, który mruczał, gdy starszy bawił się jego włosami. Kaoru siedział wraz z Kojiro tuż za nimi, komentując co jakiś czas ich zachowanie.

Po kilku minutach autobus zaczął zwalniać, aż w końcu całkowicie się zatrzymał. Uczniowie wyszli, czekając, aż kierowca otworzy bagażnik, w którym większość miała swoje walizki czy torby.

- Dobra, wszyscy są? Mają swoje rzeczy? To idziemy! - Ogłosiła nauczycielka, wchodząc do dość dużego budynku.

Był to wręcz ogromny hotel, zaprojektowany w nowoczesnym stylu. Po wejść do środka, stała ogromna lada, za którą stał rudowłosy mężczyzna. Uśmiechnął się miło do nowoprzybyłych i zaczął ustalać zasady z kobietą.

Cherry zdjął torbę z ramienia, stawiając ją na podłogę i kucnął tuż obok niej. Joe wraz z dwójką kochanków, stał przed nim, rozglądając się po całym wnętrzu.

- Dobierzcie się w pary, tak aby nie zmieniać swojego partnera po jednym dniu. - Stwierdziła, czekając, aż uczniowie dobiorą się do pokoi.

Kaoru wraz z Kojiro skinęli głowami, patrząc na sobie. Nauczycielka podchodziła po kolei do dobranych licealistów i wręczała im kluczyki.

Chwilę później wszystko było gotowe, a uczniowie szli do swoich pokoi, prowadzeni przez rudowłosego mężczyznę. Przeszli przez dość spore drzwi, za którymi wyłaniała się starsza część budynku. Miny zrzedły wszystkim obecnym, poza nauczycielką, która zamawiała noclegi.

- Tutaj znajduje się wasza część. - Wskazał na kilka drewnianych drzwi. - Ale zacznijmy od początku. Nazywam się Hiromi Higa, możecie nazwać mnie Shadow. Jakbyście czegoś potrzebowali, możecie zwrócić się do mnie lub mojej żony Juliet. O właśnie, zapomniałbym, łazienki są tutaj.

Otworzył wejście do dwóch pomieszczeń z zaznaczonym napisem, na co większość zrobiła duże oczy. Nauczycielka podziękowała, jednocześnie pozwalając rozejść się do swoich tymczasowych sypialni.

Joe popatrzył na plakietkę z numerem, po czym wraz z Cherry'm zaczęli poszukiwać odpowiednich liczb nad wejściem. Przeszli kawałek i zatrzymali się, patrząc jak przez drzwi obok wchodzą Langa z Reki'm.

Z westchnieniem, Kojiro przekręcił zamek i wszedł do środka, pomagając Kaoru z bagażami. Rozejrzeli się wokół, w ciszy obserwując niewielki pokoik.

Ściany były w jasnym odcieniu beżu, komponując się z brązowymi zasłonami. Przed nimi stało dość duże łóżko małżeńskie, a tuż obok niego stała pojemna szafa.

- Dlaczego tu jest jedno łóżko? - Wyszeptał w lekkim szoku Cherry, odkładając torbę obok wejścia.

- Idę się zapytać... Może pomylili pokoje? - Mruknął i wybiegł z pomieszczenia.

Szedł przez korytarz, wychodząc do holu. Przy recepcji zauważył znaną mu rudą czuprynę, więc ruszył w jego stronę. Podszedł do niego szybkim krokiem, zatrzymując się. Już chciał coś powiedzieć, jednak przed nim pojawiła się czarnowłosa dziewczyna, która rozpoczęła z właścicielem rozmowę.

Joe usiadł na jednej z kanap, czekając, aż brunetka odejdzie. Mijały kolejne minuty, a ich rozmowa nie miała końca. Zrezygnowany Kojiro wstał i poczuł lennie klepanie po ramieniu.

- Dzień dobry, mogę w czymś pomóc? - Obok niego stała blond włosa kobieta z życzliwym uśmiechem. - Juliet, żona właściciela. - Przedstawiła się.

- Oh, tak, dziękuję. Jestem tu wraz z klasą i dostaliśmy pokój z łóżkiem małżeńskim. Chcieliśmy wiedzieć czy to pomyłka. - Uniósł kąciki ust do góry.

- Nie, nie jest to pomyłka. Zapewne wasza wychowawczyni wybrała tamte apartamenty, które są dużo tańsze, jednak są tam, bodajże, trzy sypialnie z łóżkiem małżeńskim. Najwyraźniej trafiliście na jeden z nich. Aktualnie nie mamy innych wolnych pokoi w tamtej części więc...

- No cóż, dobrze, dziękuję. - Odszedł, przerywając monolog dziewczyny.

Wrócił do pokoju, gdzie przy szafie siedział skulony Kaoru. Powoli do niego, przykucając obok. Odgarnął dłonią pasemka różowych włosów, które zlatywaly na jasną skórę chłopaka.

- Udało Ci się dowiedzieć? - Spytał, wstając.

- Tak jakby. To jest nasz pokój... Musimy dać sobie radę na tym łóżku. - Wskazał na mebel.

Zrezygnowany Cherry podszedł do łóżka, kładąc się na jednej z stron. Zdjął buty i wtulił się w poduszkę.

- Obudź mnie, jak minie ta godzina, zmęczony jestem. - Mruknął, zapadając w sen.

Joe tylko uśmiechnął się pod nosem i wziął swoją torbę. Podszedł do szafy, po czym zaczął wypakowywać ubrania.

To będzie ciekawy weekend.

Between us // MatchaBlossomWhere stories live. Discover now