~58~

451 40 80
                                    

Minęły święta i nadszedł sylwester. Grupka przyjaciół postanowiła spędzić go razem, a Ainosuke zaprosił wszystkich do siebie, aby Tadashi nie musiała się przemieszczać, gdyż już niedługo na świat miał wydać maleńką istotkę. Jego rodzice pojechali do ciotki na te noc, a brat poszedł do jednego z chłopków, więc cały dom mieli dla siebie.

Rodzice Joe dowiedzieli się zaś o jego związku z Kaoru, ciesząc się ze szczęścia syna i akceptując Cherry'ego, którego pokochali jak drugie dziecko.

Niestety musieli kilka dni po Bożym Narodzeniu wyjechać, więc chłopcy znów zostali sami. Ich relacja nie uległa zmianą i wciąż byli w sobie zakochani.

Wracając do dzisiejszego dnia, Kaoru zakładał na siebie czarny sweterek z golfem, spoglądając ukradkiem na Kojiro, który miał taki sam model, tylko większy. Uśmiechnął się, widząc swojego chłopaka, który zapina pasek u spodni, poprawiając je na swoim kroczu. Joe podszedł do niego, całując jego policzek i spoglądając na odbicie w lustrze, gdzie zauważyć można było ich podobizny.

- Wyglądamy pięknie. - Powiedział, skradając jeszcze jeden całus, a następnie sięgając po jego dłoń. - Czy jesteś gotowy na noc pełną wrażeń, moja księżniczko?

Okręcił go wokół osi, wsłuchując się w śmiech starszego, który uwielbiał. Od ostatnich kilku miesięcy, Kaoru stał się weselszy i bardziej otwarty. W końcu był szczęśliwy, a to było najważniejsze.

Udali się więc na miejsce, ciesząc się z pierwszego sylwestra spędzonego razem. Na zewnątrz padał drobny śnieg, który dodawał zimowej atmosfery. Szli ramię w ramię, wchodząc na posesję przyjaciela.

Podeszli do drzwi, dzwoniąc dzwonkiem i czekając. Po chwili w wejściu stanął roześmiany Reki, który od razu wciągnął ich do środka, nie przejmując się faktem, że byli oni mokrzy od śniegu.

Rozebrali się, odkładając kurtki i szaliki na półkę, a buty przy ścianie, po czym weszli do salonu, gdzie wszyscy czekali. Adam siedział na kanapie, obejmując Tadashi'ego ramieniem i uśmiechając się lekko. Ciężarny pół leżał, zawinięty w gruby koc, spod którego wystawały jedynie jego stopy w świątecznych skarpetkach oraz głowa.

Reki podszedł do Langi, siedzącego na fotelu obok, układając się na jego udach i wzdychając na przyjemne uczucie bliskości. Kojiro złapał dłoń starszego, patrząc na niego z miłością.

- Musicie mi wybaczyć, ale ostatnio nie mogę się ułożyć, a teraz wygodnie mi się leży i jeśli chcecie to wstanę, a wy sobie tu usiądziecie, chociaż jest jeszcze ten fotel obok. - Odezwał się zmęczonym głosem Tadashi, okrywając lepiej nogi.

- Nie, spokojnie, damy radę. - Uśmiechnął się Joe, siadając na wcześniej wspomnianym miejscu.

Cherry stał przez chwilę przed nim, samemu układając się na nim. Ręka Kojiro oplotła go w tali, a druga powędrowała na jego kolano, mocniej przyciskając do siebie mniejsze ciałko.

- Możemy włączyć film, a jak chcecie alkohol, to mam coś w lodówce. - Powiedział Ainosuke, sięgając po pilota. - Ja nie piję, bo muszę się zająć przyszłą mamuśką, ale jak chcecie to śmiało.

Tadashi prychnął na te słowa, spoglądając na telewizor. Joe zaś poszedł do kuchni, po chwili wracając z puszką słabego piwa. Kaoru wstał, aby młodszy znów mógł sobie usiąść, samemu siadając w poprzedniej pozycji na jego kolanach.

Kojiro podsunął mu napój, którego troszkę się napił, jednak oddał go, nie pałając chęcią do wypijania więcej. Ainosuke znalazł film, włączając go. Na ekranie pojawiły się pierwsze scenki z horror'u.

Between us // MatchaBlossomWhere stories live. Discover now