~62~

394 31 28
                                    

Nadszedł koniec roku. Matura została zdana przez każdego z przyjaciół, przez co ich szczęściu nie było granic. Liceum się zakończyło na dobre. Dyplomy i tym podobne, zostały wręczone, a prymusem szkoły, co było dla każdego zdziwieniem, został Langa.

Dzisiaj miał odbyć się bał maturalny, więc każdy miał pełno przygotowań. Kaoru został zaproszony przez Kojiro w dość ciekawy sposób. Na matematyce, poprosił, aby Daiki pozwolił im puszczać samolociki z papieru. Tak jak się można było spodziewać, na jednym z nich napisane było Pójdziesz ze mną na bal, Wisienko?, a z boku dorysowane malutkie serduszko. Oczywiście, Kaoru zgodził się, rozczulony swoim chłopakiem, a w zasadzie jego pomysłem.

Cherry stał przed lustrem poprawiając swój różowy krawat. Ubrany był w białą koszule i ciemne spodnie. Wyglądał niemal idealnie, tylko do perfekcji brakowały mu jedynie kilku błyskotek. Sięgnął do swojej skrzyneczki i wyciągnął z niej łańcuszek z wisienkami. Ubrał je i zszedł na dół, gdzie czekał już na niego gotowy Joe. Ten miał na sobie czarne jeansy i białą koszule z muszką.

Uśmiechnął się na widok starszego, podając mu dłoń i ruszając do samochodu. Odkąd zrobił prawo jazdy, wszędzie zawsze prowadzić. Tak też było tym razem. Otworzył Kaoru drzwi od strony pasażera, samemu zajmując miejsce za kółkiem. Odpalił silnik, upewniając się, że wszystko ze sobą ma.

Wyjechał z podjazdu, kierując się do szkoły. Po drodze rozmawiali, słuchając melodii z radia, czasem coś podśpiewując.

Na miejsce dojechali po około dziesięciu minutach. Młodszy zgasił pojazd i wyszedł pierwszy, otwierając również drzwi dla Cherry'ego. Wyszli, zamykając samochód, następnie kierując się do środka budynku, gdzie miał odbyć się bal.

Niepewnie przekroczyli próg wejścia, nie dowierzając, jak to wszystko wygląda. Cała hala udekorowana była w złote ozdoby. Na środku kilka par już tańczyło, a pod ścianą stał stół z przekąskami i napojami.

Pośród osób tańczących zauważyli znajome sylwetki,  Ainosuke'a i Tadashi'ego, uśmiechających się do siebie. Wzrokiem wyszukali jeszcze pozostałą dwójkę przyjaciół, którzy coś jedli. Tak typowo - pomyślał Joe.

Na sali zbierało się coraz to więcej ludzi. Nagle ktoś rzucił się na Kaoru, sprawiając, że niemal się nie przewrócił.

- Piękne włoski, witaj. - Zaśmiał się, przybijając piątkę z Kojiro.

- Alex. - Uniósł brwi starszy. - Co ty tu robisz?

- Daiki pozwolił mi tu przyjść, plus chcę zobaczyć co to za niespodziankę przygotował Adam. - Wzruszył ramionami. - To ja spadam, idę szukać moich elegancików.

Pomachał im na pożegnanie, znikając w tłumie. Cherry potrząsnął głową ze śmiechem, na co Joe objął go ramieniem w tali. Pocałował jego policzek, uśmiechając się szeroko.

Tak minęły pierwsze dwie godziny. Na zmianę tańcząc i jedząc, a czasem wymieniając zdania z innymi dawnymi uczniami.

W pewnym momencie pan Daiki poprosił o uwagę i aby inni zrobili miejsce na środku, gdzie po chwili kierowały się światła. Kaoru przyglądał się temu z zaciekawieniem, nie ukrywając zaskoczenia.

Na środek poprosił, aby wyszedł Tadashi, więc chłopak z lekkim skrępowaniem tak zrobił. Z głośników leciała teraz wolna melodia, wprawiając innych w przyjemny nastrój. Ciemnowłosy stał, nie rozumiejąc co się zaraz stanie.

Na środek wyszedł również Adam. Poprawił swoje włosy, uśmiechając się pocieszająco do swojego, jeszcze chłopaka. Wziął głęboki oddech i podszedł bliżej niego. Wziął jego dłoń i powoli przed nim przykucnął na jednym kolanie, z kieszonki garnituru wyjmując białe pudełeczko.

Between us // MatchaBlossomOù les histoires vivent. Découvrez maintenant