*~25~*

754 46 20
                                    

Ten oraz kolejny rozdział to w zasadzie są dodatki, a mianowicie niespodzianka przygotowana dla Tadashi'ego przez Adam'a.

Miłego czytania.

_______________________________________

Adam stał właśnie pod niewielki domem i zestresowany zmierzał w kierunku wejścia. Dziś nadeszły urodziny Tadashi'ego, czego oboje nie mogli się doczekać.

Ainosuke podniósł rękę i wcisnął dzwonek, stając przy wejściu. Wygładził ręką koszule, wycierając lekko spocone dłonie. Popatrzył jeszcze na róże, którą miał ze sobą uśmiechając się przy tym.

Gdy usłyszał otwieranie drzwi, wstrzymał oddech, a tuż po chwili, z wewnątrz wyłoniła się smukła sylwetka. Oczy Adama zabłysły, widząc tak perfekcyjnego dla niego chłopaka.

- Wyglądasz ślicznie. To dla ciebie. - Wyciągnął w jego stronę kwiatek, na co tamten się zarumienił i podziękował cichutko.

Ainosuke złapał go pod ramię, prowadząc do samochodu, po tym, jak Tadashi odniósł roślinkę, ogłosił, że wychodzi i zamknął drzwi. Starszy ruchem ręki zaprosił go do pojazdu.

Chwilę później już jechali w miejsce, gdzie Adam miał wszystko zaplanowane. W radiu zabrzmiały pierwsze dźwięki melodii, zajmując ciszę, która nie była krępująca.

- Mógłbyś założyć te opaskę na oczy? Jest to niespodzianka, ale chciałbym, żebyś zobaczył ją dopiero na miejscu. - Tadashi usłyszał głos Adama i powoli skinął głową na znak, że się zgadza.

Ainosuke podał mu kawałek milutkiego materiału, na co młodszy przyjął go i założył. Przed jego oczami zapadła ciemność, a na ustach zapanował uśmiech na myśl, co to będzie za niespodzianka.

- Okej, został nam jeszcze kilometr. Jak się zatrzymamy, nie zdejmuj opaski. - Wytłumaczył, zerkając na Tadashi'ego, który przytakiwał potulnie.

Na miejsce przybyli chwilę później. Starszy zaparkował samochód i wyszedł z pojazdu. Podszedłszy do drzwi młodszego, otworzył je oraz pomógł mu wyjść na zewnątrz. Trzymał go za tył pleców, prowadząc naprzód. Zamknął jeszcze auto i z przyjemnością szedł obok chłopaka.

Zatrzymali się dopiero po kilkunastu krokach, a Ainosuke złapał młodszego pod ramię, upewniając się, że wszystko jest na swoim miejscu.

- Okej, możesz powoli ją ściągnąć. - Wyszeptał do jego ucha. 

Tadashi zdjął opaskę, przyzwyczajając się do światła. Rozejrzał się i zamarł.

Naprzeciw niego ułożony był ogromny, piknikowy kocyk oraz obszerny koszyk. Gdzieniegdzie rozłożone zostały świeczki w różnych kolorach, które dodawały uroku. Wszystko było na górce, co oznaczało, że przed nimi znajdowało się całe miasto, pogrążone, jeszcze, w promieniach słońca.

- To... - Wszystko było dla niego tak piękne, że nie potrafił dobrać tego w słowa.

- Może usiądziemy? - Nie czekając na odpowiedź, pociągnął młodszego za sobą, siadając na kocyku.

Przybliżył koszyk i wyjął z niego talerzyki, sok, ciastka oraz inne drobiazgi. Ostatnią rzeczą, którą położył pomiędzy nimi były winogrona.

- Jest piękne, dziękuję. - Wyszeptał, odbierając nałożoną mu porcie.

- Poczekaj do zmierzchu. Wtedy jest dopiero pięknie. - Uśmiechnął się i wziął w dłoń widelec.

Jedli w ciszy, rozkoszując się smakiem ciasta i innych przekąsek. Wszystko idealnie do siebie pasowało, a co najważniejsze, nie było niezręcznie, z czego Ainosuke bardzo się cieszył.

Adam pierwszy odłożył pusty talerzyk, a tuż po nim Tadashi, który spojrzał na niego. Starszy przysunął się w jego stronę, siadając dość blisko.

Wyciągnął dłoń w stronę policzka młodszego, lecz przejechał po jego kąciku ust, lekko brudnym po placku. Tadashi zarumienił się i odwrócił głowę, patrząc na miasto, które powoli pogrążało się w mroku.

- Wszystkiego najlepszego, Tadi. - Powiedział nagle, wyciągając zza pleców maleńkie pudełeczko.

Młodszy nie wiedział co ma powiedzieć, to było dla niego za dużo i po prostu pozwolił, aby łzy szczęści zaczęły skapywać po jego policzkach.

- Hej, nie płacz. - Wyszeptał, ścierając kciukiem słona wodę z jego twarzy.

Nie odpowiedział, jedynie wtulił się w ramiona, dziękując mu do ucha za niespodziankę. Adam gładził jego plecy, starając się uspokoić niższego i drobniejszego chłopaka, który idealnie pasował do jego ramion.

Po chwili, która była dla oby przyjemnym momentem, Tadashi odsunął się, lekko uśmiechając, co roztopiło serce Ainosuke, który nie potrafił już wytrzymać, ani sekundy dłużej.

Zbliżył się do młodszego, lekko łapiąc za policzki i przycisnął swoje usta do tych jego, które smakowały kremem czekoladowym i łzami. Smakował je powoli, jakby bał się, że zrobi mu krzywdę, lecz jednocześnie agresywnie, nie chcąc, aby kto inny mógł dotykać tego chodzącego bóstwa.

Tadashi siedział, nie wiedząc co powinien. Wówczas Adam chciał się odsunąć, jednak on zrobił coś, czym zaskoczył nawet sam siebie. Objął kark chłopaka, mocniej przylegając do ciała starszego, zaczął odwzajemniać pocałunek.

Adam, którego szczęście było nie do opisania, pomógł usiąść młodszemu na sobie okrakiem, gładząc jego bok. Niższy uwielbiał moment, gdy wszystko inne znikało, a liczyli się tylko oni.

Oderwali się od siebie, dysząc. Policzki Kikuchi'ego były mocno zaróżowione, na co uwielbiał patrzeć starszy.

- Jesteś taki piękny. - Wyszeptał, nie przestając gładzić boku chłopaka.

Wpatrywali się w siebie z wielkim szczęściem. W pewnym momencie, Adam przypomniał sobie o drobiazgu. Podniósł go z kocyka i podał pudełeczko Tadashi'emu.

Młodszy, wciąż siedząc na kolanach wyższego, wziął podarunek i powoli zdjął przykrywkę. Jego oczom ukazał się srebrny łańcuszek z maleńkim kółeczkiem.

- Mam podobny. - Wyjaśnił szybko, wyciągając zza koszuli identyczny naszyjnik.

Tadashi uśmiechnął się szeroko i wtulił się mocno w starszego, przez co wylądowali na ziemi. Znów spojrzeli na siebie, zatracając się w swoich oczach.

Ainosuke chwycił kark młodszego, przyciskając swoje usta do tych jego, delektując się chwilą. Druga z jego dłoni zmierzyła w kierunku pośladka młodszego, lekko go ściskając. Na niespodziewany ruch, Tadashi jęknął. Gdy zdał sobie sprawę co zrobił, zakrył szybko usta, chcąc oddalić się od Adama.

Starszy złapał go za ramię i wbił się zachłannie w jego usta, na co Tadashi oddał się mu w całości. Adam docisnął jego drobne ciało do swojego, mocniej napierając na młodszego.

Miasto pogrążyło się już całkowicie w mroku, a wiatr otulał dwójkę kochanków, siedzących na górce. W pewnym momencie Tadashi zadrżał, czując, jak zimny podmuch, owiał jego kark.

- Zimno ci? - Spytał wyższy, odsuwając się nieco, aby spojrzeć na zarumienioną twarz chłopaka.

- Trochę, ale jest końcówka listopada, a ja mam tylko koszule, więc co się dziwić. - Mruknął, wtulając się w ramiona Adama.

- Chodź, możemy pojechać do mnie. Obejrzymy jakiś film i... - Nie dokończył, bo przerwały mu usta kochanka.

- Tak, myślę, że to świetny pomysł. - Uśmiechnął się, powoli wstając.

Between us // MatchaBlossomWhere stories live. Discover now