śmierć Agona

14 7 15
                                    

Nekromantycki lord imieniem Ivrinus, wpił swoje jaskrawo zielone oczy w ciało naczelnika, tak jakby chciał samym spojrzeniem przebić jego umysł i duszę.

Agon nic sobie nie zrobił ze spojrzenia nekromanty, kontynuując swoją wypowiedź.

- Co to za spojrzenie co ? - Spytał naczelnik grabarzy tonem serdecznego przyjaciela, ze spokojem opierając się wygodnie o oparcie fotela. - Dziwisz się, że Cię znam ? hmm ?

- Niezupełnie. -odparł po chwili milczenia Lord. -Ciekawi mnie bardziej sens twoich słów naczelniku oraz brak szacunku w stosunku do mojej osoby. -Powiedział całkowicie opanowany.

Grabarz przechylił lekko, niemal niezauważalnie głowę. W tej chwili, z pomieszczenia wyszedł Simon, żegnając się z dostojnikiem, jaki przyjacielem. –  Agon odetchnął jakby z ulgą, że został sam na sam z Nekromantą.

- Przepraszam, jeżeli, wydawało Ci się, że zwracam się do ciebie bez szacunku, o Wielki i zacny Nekrmonto. -Powiedział z perfidnym wręcz uśmiechem, nim jednak Lord zdołał otworzyć usta. Znów odezwał się Agon. - Ivrinusie, czyż nie jest prawdą, że jesteś jednym z najbieglejszych nekromantów, służących u boku Magnata prowincji samego Zetharixa plugawego ? -Spytał bardziej wyniosłym tonem niż dotychczas.

- Cóż, nie da się tego ukryć. - Przytaknął naczelnikowi grabarzy.

- Krążą słuchy, że jesteś jego najwierniejszym pieskiem na posyłki, dla tego jesteś tak blisko niego. - Zaczął, wpatrując się w swojego rozmówcę. Nekromanta niemal się poderwał.

- Powtórz, co powiedziałeś, a ... - Przerwał wściekłe syczenie zza zębów.

- Nie oburzaj się, przecież oboje wiemy, po co to robisz. - Wycedził pewny siebie Agon. W tej chwili Ivrinus sięgnął po swoją laskę.

- A Ty nie bądź Tak pewny siebie. -Powiedział, wstając i koniec swojej laski przycisnął do piersi naczelnika. -Jesteś Tylko zwykłym Grabarzem. Nie masz prawa, by się tak do mnie zwracać.  - Syknął.

- Dobra, dobra. Masz racje, nie mam prawa zwracać się w taki sposób do istoty będącej stanem wyżej ode mnie. Proszę Mi, zwykłemu grabarzowi z podmiejskiego cmentarza. - Powiedział spokojnie, a kpiący uśmiech wciąż pozostawał na jego ustach. -Powiedz mi lepiej, czego oczekujesz od Mistrza grabarskiego, wschodniej prowincji ? -Spytał, czym skutecznie odwiódł Ivrinusa, od przemienia go w chodzące zwłoki. – Nekromanta odetchnął, po czym zaczął przechadzać się po pomieszczeniu wolnym i równym krokiem.

- Wiedza Mistrza Zetharixa, sięga głębiej niż jakakolwiek inna, posiada wiele dróg, z których otrzymuje informacje. I z takową, tu przybywam. - Zwrócił się do Agona oficjalnym tonem. - Mistrz, dowiedział się, że w Czerniej Róży, odbędzie się zebranie mistrzów cechu grabarskiego w celu stłumienia nieumarłych w tamtej okolicy.

Agon zafrasował się, po czym jakby z ociąganiem podniósł wzrok na Lorda.

- Cóż, jakby to ująć. Nasz Mistrz jest teraz w terenie. Wyruszy najpóźniej pojutrze. - Oznajmił.

- Czekaj, to znaczy, że Ty nie jesteś mistrzem ? - Spytał z lekkim zdziwieniem Ivrinus, jakby dopiero teraz pojął znaczenie wcześniejszych słów naczelnika.

- Widzisz...jestem już stary. Musiałem komuś oddać tę posadę. - Przyznał, oddychając, jak potrafi zmęczony i styrany życiem człowiek w zbliżonym do podeszłego, wieku.

- Z tego, co słyszałem, aby zostać Mistrzem grabarskim, trzeba spełniać odpowiednie warunki. Czyż nie ?

- Owszem. Wiesz mi, nie łatwo było znaleźć odpowiedniego kandydata. - Przyznał i znów ciężko odetchnął, przymykając oczy, zaczął wymieniać: - Mistrz grabarski, musi mieć zaklętą moc, mieć dobre geny, i winien być biegły w każdej sztuce mniej lub bardziej. -Powiedział.

Filary świata - Imperium śmierciWhere stories live. Discover now