Zabawa

6 5 0
                                    

Chaber był oszołomiony jeszcze, przez atak Kristy i wcześniejsze uderzenie. Więc dopiero po chwili, rzucił w ziemie jakieś nasiono, z którego po zrobieniu odpowiednich pieczęci – Czasznica niebiańska, w przeciwieństwie do Czasznic, spotykanych we frakcji nieumarłych, jest giętka, miękka i sprężysta. Dzięki czemu można wykorzystać ją jako trampolinę. – Właśnie do takiej funkcji wykorzystał tę roślinę, Chaber. Wzbijając się w powietrze, z Kristą na rękach niemal nie został pochwycony za nogę, przez hasta, który najwidoczniej jakimś cudem nie padł ofiarą, techniki pani grabarz. 

Chaber złapał się, za jednego ze smolastych nietoperzy, który z piskiem rozpaczy, obniżył swój lot.

 – Krista i Chaber, poddają się! – oznajmił Diabolik bez śmiechu, tym razem, a z ponurym wyrazem twarzy – a mogło być tak emocjonująco... – mruknął niezadowolony. Kiedy nietoperz wyleciał, z okolic labiryntu Chaber z Kristą na rękach wylądował dość twardo na ziemi. 

– Połóż ją – rozkazał twardo, zachrypniętym głosem Lythruma. Chaber posłusznie wykonał polecenie i patrząc na ręce grabarza, cofnął się o krok, natykając się na Virsta.

 – Świetnie wam poszło – przyznał z uznaniem.
– Co On robi? – zapytał, wskazując brodą na Lythrume, który przeciągał dłonie wzdłuż ciała dziewczyny, mrucząc jakąś rymowankę. Biblia, przypięta do paska Kristy uniosła się i otwierając się na właściwej stronie zaświeciła się oblekając ciało nieprzytomnej dziewczyny, złocistą poświatą.

 Po paru minutach, grabarka zaczęła widocznie odzyskiwać siły. A kiedy Diabolik ogłosił śmierć drugiego z nekromantów, a co za tym idzie koniec konkurencji na dzień dzisiejszy, Krista otworzyła oczy, po czym usiadła z głębokim, gwałtownym wdechem. Pomrugała chwilę i odwracając się, podparła na rękach i zaczęła zwracać zawartość swojego żołądka.

– Uuu, niepotrzebnie rzuciłam pełną modlitwę – stwierdziła. 

– Ale widzę, że żyjesz zasmarkańcu... – obrzuciła Chabra takim spojrzeniem, jakim częstuje się chodzący szlam na plaży. 

– Wróciła do żywych i nawet nie zmienił się jej punkt widzenia. Będzie żyć – stwierdził Chaber ze śmiechem. Lythruma pomógł wstać dziewczynie.
– No, ale nasz pojedynek raczej nie został rozstrzygnięty nie? – bardziej stwierdziła niż zapytała
– A Wy dalej chcecie się mierzyć? – zapytał Virst, zaskoczony słowami koleżanki. 

– Od tego zależy honor wędrownych grabarzy – powiedziała, Krista dumnie, wypinając pierś. Najmłodszy grabarz westchnął cicho i spojrzał wymownie na Chabra, jakby samym spojrzeniem, pytając „A Ty?"
– I grabarzy, spod Czarnego miasta – potwierdził, z dumą w głosie blondyn.
- Nie wierzę – mruknął pod nosem Virst, obiecując sobie, że więcej się w ich sprawy nie wtrąci.

* * *

Przeszli więc spokojnie do miasta, które powoli zaczynało tętnić własnym życiem. Te umrzyki, jakie pozostały żywe były skutecznie tępione, przez bawiących się w najlepsze grabarzy. Uwagę Chabra przykuł widok jednej z karczm, w której było więcej gości niż w pozostałych. Zaintrygowany tym stanem rzeczy, postanowił zaczepić jednego z wytaczających się grabarzy z gospody.
– Kolego, co tam się dzieje? – zapytał 

– A wielka stypa, wróć! Znaczy ten... no... konkurs picia O! – wyjaśnił z pijacką czkawką – koleś ma chyba nadwyżkę, różnych alkoholi, a dobre skubane... Ja Wam mówię! – powiedział donośnie i niepewnym krokiem ruszył przed siebie, śpiewając jakąś pogrzebową pieśń, którą znali nieliczni, a w wykonaniu, pijanego grabarza, raczej tylko jemu były znane jej słowa. 

Chaber, przystanął na moment, zastanawiając się nad czymś głęboko.

 – Ej, tylko mi nie mów, że myślisz. – powiedział niemal spanikowany Virst.
– A co, złego jest w moim myśleniu co? – zapytał urażony, ale zaraz na jego twarzy pojawił się iście lisi uśmiech – mam pewien pomysł – odwrócił się do reszty – Krista, a może zamiast liczyć, ile, kto ma trupów na koncie, to, może zmierzymy się na mocne głowy? To równie potrzebna, część w tym cechu – powiedział.
– Może być, ale polegniesz – stwierdziła pewna siebie, po czym weszła przed wszystkimi do gospody. Virst ponownie westchnął. 

Filary świata - Imperium śmierciWhere stories live. Discover now