Grabarska magia

12 7 6
                                    

Czarne miasto, jak rzadko do tej pory zatętniło życiem, z polecenie lorda Ivrinusa. Rozmaici mieszkańcy miasta, zgromadzili się przy głównej drodze, aby powitać wracającego z daleka ich Pana Zetharixa.

Licz, nie okazał zadowolenia, spojrzał na wiwatujący tłum i zwrócił swoją głowę do najwyżej położonego budynku w mieście. Mniej więcej w połowie drogi, przed jego zmartwychwstałego i gnijącego z lekka konia wybiegł jakiś młodzian, ubrany w czarne szaty. Zetharix ściągnął cugle, a koń zatrzymał się, kiedy licz, spojrzał na niego, a ten upadł na oba kolana, chyląc głowę przed Panem miasta.

-Proszę ! Panie Zetharixie, niech Pan w swej mocy poleci w Nekromatorium. -Poprosił uniżenie. -Jak zdam, będę najle...-Nie dokończył. Zetharix zaczął się śmiać, grzechocząc przy tym swoją kolczugą. A Ivrinus zrezygnował z oćwiczenia chłystka powstrzymany przez gest dłoni swego pana.

-A kim dla Ciebie jestem, że masz czelność prosić mnie o coś takiego ? -Spytał ,Licz, starając się być poważnym.

-Najwspanialszym z Liczy Panie. -Odpowiedział bez wahania. Na te słowa władca prowincji uspokoił się i zeskoczył z konia. Tłum gapiów odsunął się jeszcze bardziej w stronę budynków. Zuchwały młodzieniec przełknął nerwowo ślinę, wbijając spanikowany wzrok w ziemie.

-Jak Cię zwą ? -Spytał.

-Resimus, Panie. -Odpowiedział, chcąc unieść twarz, jednak ten zamiar został na chwilę pohamowany, laską licza wbitą tuż przy jego policzku. Twarde drewno oraz siła przyłożenia sprawiła, że po skroni Resimusa stoczyła się krew. Licz, podniósł jego głowę trzonem laski, zanosząc się ponownie śmiechem.

-Najpotężniejszym Liczem jest Pan całego Tego fragmentu świata. Zapomnianego od dawien dawana, przez wszelakich Bóstw czy Bogów. A więc na tych ziemiach to Ja jestem Bogiem i Bóstwem jednocześnie. -Oznajmił donośnie. -Niech więc Ci będzie. Ivrinus ! -Przywołał Lorda.

-Tak Panie ?

-Zajmij się jego edukacją osobiście. Jeżeli nie będzie najlepszy, zabij w jakiś fajny sposób. -Powiedział Zetcharx, wracając na swojego wierzchowca.

-Oczywiście. -Odpowiedział z zadowoleniem lord, uśmiechając się niczym sęp, który właśnie znalazł pierwszą od wielu tygodni padlinę. Po czym szarpnął chłopaka za kołnierz, popychając go przed siebie -Zapomnij o tym, co do tej pory robiłeś. -Polecił Ivrinus.

Całemu zajściu w mieście, przyglądał się Kaba oparty o ścianę najbliższego budynku.

-Ts, trzeba o wszystkim powiadomić Taszę. -Powiedział do siebie, pospiesznie udając się w stronę bramy.

*

W tym czasie, Tasza z pomocą Simona tłumaczyła Virstowi, co się właściwie z nim stało.

-Zostawiłam Cię w tej krypcie z Moim sługą, aby przekonać, czy nadajesz się na pełnoprawnego grabarza oraz jaki masz potencjał. -Powiedziała Tasza, która widząc otwierające się usta młodego grabarza, unieruchomiła go ruchem ręki. -Najpierw wysłuchaj całości, potem zadawaj pytania. -Zastrzegła, po czym kontynuowała. -Okazało się, że nie jesteś taki najgorszy i posiadasz nawet jakąś wiedzę teoretyczną.

-Sam fakt, że przeszedłeś z nią przez te podziemia bez szwanku, sprawia, że twoje akcje w tym zawodzie rosną. -Wtrącił się Simon.

-Dokładnie. -Potwierdziła. -Zapewne jak się obudziłeś, czułeś dziwny i silny ból rozrywający pierś.

-To znaczy, że twoje moce grabarskie się przebudziły. -Simon znów pozwolił się wtrącić.

Wtedy też zjawił się Haber, zziajany wtachał trumnę, z której sypała się jeszcze ziemia do salonu.

Filary świata - Imperium śmierciWhere stories live. Discover now