Tony Stark x Reader

2.4K 89 16
                                    

Opadłaś na łóżko zmęczona dzisiejszym dniem. Nigdy więcej nie będziesz pomagać tej puszce.

Zaczęło się niewinnie, poprosił byś pomogła zorganizować imprezę w wierzy, a skończyło się na tym, że wyganiałaś "gości" o 02:30, a następnym zadaniem było zbieranie z podłogi samych Avengers - co prawda - nie wszystkich, bo Kapitan i Nat się ulotnili.

Wcisnęłaś twarz w poduszkę ciesząc się ciszą... Ale szczęście nie może trwać wiecznie, no nie ? Do twojego pokoju wpadł - dosłownie - Iron Man, warknełaś lustrując go wzrokiem. Śmiał się ze wszystkiego co zrobił, a ciebie trafiał szlag

  - Po cholerę żeś tu przylazł ? - warknełaś, nie ukrywajmy tego, poziom twojego wkurwu była aż nadto wysoki 

  - Bo sie ste-nskniłwszym - czknął

  - Lepiej stąd spieprzaj, puki możesz to zrobić o własnych siłach - wysyczałaś z chytrym uśmieszkiem - no już ! Wynocha - wypchałaś go z pomieszczenia śmiejąc się pod nosem. Jutrzejszy dzień będzie zabawny

   Tony

Stark obudził się z naprawdę potężnym kacem, dlaczego właściwie zasnął w pracowni ? Cóż, nie pamiętał... Jego pamięć urywała się przy trzeciej... Albo czwartej butelce szkockiej. Parsknął cicho, Kapitan nie będzie zadowolony, ale cóż poradzić ?

Wstając z kanapy coś strzeliło mu w kręgosłupie, gdy tylko zaczął się przeciągać, jego kości zachowywały się jakby ktoś wysypywał paczuszkę diabełków na kamienną posadzkę*. Potarł dłonią kark i ruszył do windy

  - W górę - mruknął, jego głos był niski i nie przyjemny.

Gdy tylko znalazł się w kuchni wlał w siebie butelkę wody, by następnie wziąć kolejną i ją również opróżnić. Wytarł mokre usta i wziął tabletkę przeciwbólową. Dopiero teraz rozejrzał się po pomieszczeniu. Było tu... Zaskakująco czysto, zero pustych butelek, szklanek, kieliszków, śmieci czy czegokolwiek. Podrapał się po karku zdając sobie sprawę z tego kto to posprzątał, cholera, a obiecał, że tym razem się nie upije i pomoże jej posprzątać. Zabawne jest to, że on i [...] Poznali się właśnie na takiej imprezie, była jedną z naprawdę nielicznych trzeźwych osób, a Tony, no cóż nie mógł wtedy pić.. czy coś takiego, nie pamiętał, nie ważne. Zbierał wtedy puste naczynia i o mały włos się z nimi nie przewrócił, a jak się okazało przed tragicznym wypadkiem uratowała go niższa o głowę dziewczyna, zabrała połowę naczyń i pomogła mu je wynieść. Tak jakoś się złożyło, że zabrała się za zmywanie ich, a Tony wpakował nadmiar naczyń do zmywarki. W końcu po okropnie niezręcznej ciszy rozmowa zaczęła kleić się sama. Tak to się zaczęło, było to...z rok temu, coś około tego. Często się spotykali, a bardziej ona proponowała spotkania. Prosty wypad na kawę, czy spacer po parku. Stark nie mógł się nadziwić jak wiele radości sprawiały mu tak małe rzeczy, a dziewczyna, cóż z każdym kolejnym spotkaniem lubił ją coraz bardziej, zaczął nawet zwracać uwagę na szczegóły. Na przykład takie jak to w co jest ubrana, jak z zachwytem patrzyła na małego kotka, którego znaleźli w parku, jak uroczo chichocze gdy on rzuca jakiś beznadziejny suchar. Sytuacja zaczęła się troszkę psuć gdy Pepper zaczęła robić się zazdrosna, co miliardera niebywale bawiło, ale nie było już tak kolorowo, choć on i rudowłosa kłócili się bardzo często o takie wyjścia, sfrustrowany Tony organizował je częściej, bo nie mógł już słuchać tego narzekania (choć to właśnie one były powodem ich kłótni). Na którymś z takowych spotkań dowiedział się, że dziewczyna właśnie zerwała ze swoim chłopakiem, który zostawił ją dla jakiejś jak to [...] stwierdziła "rudowłosej małpy". Właściwie, nie minęło kilka tygodni, a Pepper z nim zerwała, jak się okazało właśnie dla byłego [...]
Gdy spotkali się w ten dzień, po dwóch zdaniach odnośnie związku Pepper i niejakiego Carlosa, po prostu oboje zaczęli się śmiać.

Uśmiechnął się na to wspomnienie, tak dobrze się rozumieli..

  - Jak się czujesz ? - delikatny i przyjemny dla ucha głos wyrwał go z zamyślenia. [...] patrzyła na niego rozbawiona, ale w jej oczach dojrzał także troskę.

  - Żyje, nie martw się, dalej będę zawracał ci głowę głupotami - uśmiechnął się ciepło, a ta zaśmiała się uroczo. Skrzywił się czując coś ciepłego na policzkach, dziewczyna roześmiała się głośniej

  - Do twarzy ci w czerwieni - teraz zdał sobie sprawę z tego, że się rumienił, gdy tylko usłyszał tą wypowiedź był pewien, że rumieniec się pogłębił

  - Zmieniając temat, od kiedy paradujesz w koszulce i bieliźnie po wierzy ? Coś mnie ominęło ? - uśmiechnął się zawadiacko

  - I-idiota ! - krzyknęła zarumieniona - głupek, dureń ! - warkneła wychodząc z pokoju. Zaśmiał się głośno widząc nadruk kota na pośladkach dziewczyny - n-nawet nie próbuj tego komentować głąbie ! Bo następnym razem cię zostawi we własnych wymiocinach na podłodze ! I sprzątać po was też nie będę !

  - Daj spokój - wymruczał wtulając ją w siebie, odcień na jej policzkach się pogłębił, odwróciła głowę w jego stronę z zamiarem zabicia go wzrokiem, ale przeszkodziły jej w tym jego szorstkie, ale ciepłe usta na tych jej. Nieśmiało oddała pocałunek, odsunęli się od siebie zarumienieni, zagryzła delikatnie wargę

  - Następnym razem umyj zęby

  - Heh, następnym razem mówisz ?

======================================

*Chodzi mi od ten odgłos

One Shot's [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Where stories live. Discover now