Chara x Reader

623 19 15
                                    

Przesunełaś dłonią po materiale czarnej sukni by wygładzić fałdki. Spojrzałaś do lustra, nie wyglądałaś dobrze, ale czy da się wyglądać dobrze idąc na pogrzeb ?

Byłaś zmęczona, ciągle pocieszanie innych i udawanie niewzruszonej w końcu się na tobie odbiło.

Dlaczego w ogóle próbowałaś być twarda ? Byłaś pierwszą osobą, która zaczęła płakać, gdy dowiedzieliście się o śmierci Friska.

Dalej nie potrafiłaś w to uwierzyć, co z ludźmi było nie tak ?
Czy to normalne, by swoją nienawiść do kogoś wyładowywać na dziecku ?
Na samą myśl było ci niedobrze, a oczy zachodziły łzami.

Spojrzałaś za siebie, na twoim łóżku siedział Sans, pozwoliłaś mu pobyć u siebie aż do pogrzebu.

Sytuacja była ciężka dla waszej dwójki, bo jako jedyni byliście uznawani za tych silnych psychicznie.

Jednak ta opinia mijała się z prawdą. Ani ty, ani on nie potrafiliście być twardzi.
Oboje wyglądaliście tragicznie. Zmęczeni, jakby pozbawieni chęci do życia.

Usiadłaś obok niego i potarłaś jego ramię. Dobrze wiedziałaś, że nie chciał tam iść.

Choć nie było tego widać, Sans przeżywał to bardzo mocno.

Nie dało się ukryć, że uwielbiał tego dzieciaka. I po części obwiniał się za jego śmierć.

Był zły na siebie, że nie odprowadził Friska tamtej nocy.
Był zły, że był potworem
Był zły, że Frisk się z nimi przyjaźnił, bo to właśnie dlatego zrobili mu krzywdę, bo ich bronił.

Oparł głowę o dłoń i westchnął ciężko, spojrzał na ciebie ukradkiem.

Podrygiwałaś nogą, stresowałaś się. Nie lubiłaś pogrzebów, z resztą.. kto lubił ?
Przełknęłaś ślinę, przez ostatnie kilka godzin miałaś wrażenie, że czas się zatrzymał, minuty były dłuższe od godzin, a teraz ? Jakby za uderzeniem magicznej różdżki czas pędził jak nigdy dotąd.

Podniosłaś się, spojrzenie twoje i Sansa się skrzyżowało. Nie potrzebowaliście słów.

Mruknął coś pod nosem i ukradkiem spojrzał na zegar. Wstał i przetarł twarz.

Musieliście iść już do samochodu.

Zaciskałaś zęby tak mocno, że aż bolały. Nie chciałaś płakać, nie przy wszystkich.
W duchu dziękowałaś, że pogrzeb był szybki, źle się czułaś i nie wiedziałaś ile jeszcze pociągniesz. W każdej chwili emocje, które trzymałaś w sobie od kilku dni mogły znaleźć ujście, a widok zapłakanych twarzy przyjaciół nie pomagał w zapanowaniu nad sobą. Twoja dusza krwawiła i nic ani nikt nie mógł temu zaradzić.

Podskoczyłaś słysząc chrząknięcie. Spojrzałaś na Chare, która stała za tobą.

Dobra, może to nie odpowiednie miejsce ani moment, ale cofasz poprzednie słowa

"ale czy da się wyglądać dobrze idąc na pogrzeb ?"

Zdecydowanie je cofasz.
Przełknęłaś ślinę, gdy twój wzrok przesunął się po jej ciele.
Czarna rozkloszowana spódnica podkreślała jej talię i długie smukłe nogi.

Potrząsnęłaś głową, to naprawdę nie czas i miejsce na takie myśli !

Brunetka kiwnęła w stronę wyjścia i ruszyła w tym kierunku.

Grzecznie przeprosiłaś oddalając się od reszty. Po drodze zabrałaś jeszcze żakiet i również wyszłaś na zewnątrz.

Odetchnełaś głośno, a wokół twoich ust pojawiła się para. Opatuliłaś się bardziej i zaczęłaś szukać dziewczyny wzrokiem.

One Shot's [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Where stories live. Discover now