Bakugou x Reader smut

9.9K 295 1.1K
                                    

Perfect Cube - potrafiłaś zamknąć przeciwnika w niezniszczalnej "klatce", a co gorsze - dla twoich przeciwników - potrafiłaś odciąć im dostęp do tlenu, przez co zaczynali się dusić

(Tak, pomysł na ten dar był zaciągnięty z Nanatsu no taizai)

Edit. Rozdział mi się przez przypadek usunął i musiałam pisać go od nowa, więc mam nadzieję, że zachował ten klimat i nie wyszedł jakiś dziwny

==========================================

Oparłaś się o ścianę oddychając głęboko. Zamknełaś oczy, gdy przez uliczkę obok przeszła fala ognia.

Cholerny Todoroki nie znał litości.

Zacisnełaś dłoń na ranie, z której sączyła się krew. Nie ma co, Shoto nieźle cię poturbował. Na szczęście adrenalina jaką teraz czułaś niwelował ból.

Podpierając się o ścianę budynku próbowałaś wydostać się z uliczki, która była naprawdę beznadziejną skrytką.

Gdyby tak spojrzeć na to co robiliście na lekcjach z bohaterstwa, cóż można by spokojnie stwierdzić, że nauczyciele próbowali was zabić. Co prawda nie walczyliście z nimi, ale choć nie byliście jeszcze bohaterami, każdy dawał z siebie wszystko.... A potem połowa z was kończyła u Recovery Girl.

Warknęłaś głośno, gdy zaczęło kręcić ci się w głowie.
Bardzo żałowałaś teraz, że poparłaś pomysł na rozdzielenie się.

Byliście w czteroosobowych drużynach. Nie wiedzieć czemu Pan Aizawa wymyślił sobie by dać cię do drużyny składającej się z Minety, Kaminari'ego oraz Bakugou.

Choć można by uznać, że taka drużyna była całkiem silna, nie dało ukryć się tego, że kompletnie nie potrafiłaś dogadać się ze zboczoną częścią drużyny, więc stwierdziłaś, że rozdzielenie się, a co za tym idzie, wolność od upierdliwych zboczeńców będzie najlepszym wyjściem.

Cóż, teraz żałowałaś

Syknełaś głośno, z każdą sekundą rana coraz to bardziej dawała ci w kość. Może nie była głęboka, ale to jak wiele silnych poparzeń znajdowało się na twoim prawym boku wystarczało by doprowadzać cię do białej gorączki.

- Kurwa mać - odwróciłaś się słysząc zdenerwowany głos Bakugou

- Katsuki - warknęłaś przez zaciśnięte zęby. Blondyn oderwał wzrok od walki i spojrzał na ciebie zaskoczony.

- No proszę, czyli jednak nie jestem sam - mruknął bardziej do siebie. Pisnełaś cicho tracąc równowagę, jednak nie przeżyłaś bliskiego spotkania z betonem, bo zanim upadłaś znalazłaś się w ramionach blondyna - Weź mi tu nie mdłej głupia ! - warknął podtrzymując cię - Tak jak mówiłem, zostaliśmy tylko my, Pan Pikachu i ten chodzący dowód na to, że w okresie dojrzewania skacze nam libido zostali wyautowani, więc weź się na coś przydaj ! Nieprzytomna mi nie pomożesz !

- N-nie dam rady - szepnełaś, wzrok ci się rozmazywał i powoli trafiłaś czucie w całym ciele - Zostaw mnie tu i uciekaj - mruknełaś opierając głowę o jego klatkę piersiową.

- Tsk, nie licz na to - warknął - Nie będę gorszy niż pieprzony Deku, skoro on wyniósł mnie nieprzytomnego z walki, to ja nie będę gorszy i cię nie zostawię - wysyczał i wziął cię na "barana" - Twoim zadaniem jest się trzymać, łapiesz ?

- Ta - szepnełaś opierając głowę na jego ramieniu - Postaram się jakoś przydać - dodałaś ciszej.

Syknełaś, gdy Katsuki ruszył. Biegł między budynkami unikając innych grup, za co byłaś mu wdzięczna, jednak natknięcie się na przeciwnika było nieuniknione.

One Shot's [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Where stories live. Discover now