Charisk

539 12 3
                                    

Chara

Wciągnęła powietrze, jej źrenice rozszerzyły się do granic możliwości. Wzrok skanował każdy skrawek odsłoniętej przez strój kąpielowy skóry.

Z trudem powstrzymała podnoszące się ciśnienie przed ujściem w postaci krwotoku z nosa.

Chara, zapamiętaj, wybieranie się z Frisk na plażę to bardzo zły pomysł.

Westchnęła i potrząsnęła głową starając się uspokoić. Uśmiechnęła się do brunetki i złapała jej dłoń w swoją ciut większą.

Odwróciła głowę chcąc ukryć rumieniec, choć ona i Frisk parą były już dobre kilka miesięcy, dalej nie potrafiła przywyknąć do jej odsłoniętej skóry. Widok ten podniecał ją aż za bardzo. Chrząkneła i przytuliła niższą brunetkę.

Frisk

Zachichotała cicho, na reakcję szatynki. Uwielbiała jej zarumienioną buzię. Cmoknąła wyższą dziewczynę w nosek i pobiegła z powrotem do pokoju by zarzucić na siebie króciutkie spodenki i błękitną koszulę, której nie miała zamiaru zapiąć.

  - No ja jestem gotowa - uśmiechnęła się

  - W-widzę - mruknęła Chara zasłaniając czerwoną twarz. Frisk złapała szatynkę za rękę i pociągnęła ją w stronę schodów. Gdy znalazły się na dole pokierowały się do drzwi wyjściowych.

  - Mamo ! - zawołała głośno brunetka - Wychodzę z Charą, idziemy na plażę !

  - Dobrze ! Uważajcie na siebie - odkrzykneła Toriel z kuchni

  - Będziemy wieczorem ! Paaaa - zaśmiała się, wyszły na zewnątrz. Splotła palce z wyższą i spokojnym krokiem ruszyły przed siebie.

Chara

Odetchnęła i przyciągnęła brunetkę do siebie, objęła ją ramieniem i pocałowała w czoło. Tak bardzo starała się przezywcieżyć lęk przed okazywaniem czułości, choć wychodziło jej to nie najlepiej. Ale wiedziała, że Frisk doceniała nawet te małe gęsty, co ją uspokajało.

Gdy tylko znalazły się na plaży zdjęły buty i podeszły bliższej wody.

Frisk chichotała za każdym razem gdy fale dosięgały jej stóp, a Chara zajęła się rozłożeniem koca, na którym po chwili usiadła.

Z torby, którą przyniosły wyjęła pudełko z ciastkami upieczonymi przez Kozią Mamę. Włożyła jedno do ust i uśmiechnęła się na słodko-słony smak. Kruche ciasteczka z słonym karmelem był najlepsze.

Roześmiana brunetka wskoczyła na Chare i przytuliła się do niej mocząc jej ubrania.

  - Nie za wygodnie ci ? - prychnęła czerwonooka, ale objęła niższą

  - Daj mi ciacho - mruknęła i otwarła usta czekając na smakołyk. Chara parsknęła wkładając ciasteczko do buzi Frisk - Siekuje - mruknęła z pełną buzią, przełknęła smakołyk i oblizała usta z okruszków.

Leżały na kocu wpatrując się w różowawe niebo, słońce powoli zachodziło ku wodzie, by schować się za horyzontem i odpocząć po całym dniu i dać czas na popis księżycowi.

W końcu na granatowym już niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Frisk oparła głowę na ramieniu Chary

  - Kocham cię - mruknęła i pocałowała ją w policzek, a następnie w usta. Chara przyciągnęła ją do siebie, tak, że brunetka siedziała teraz na jej biodrach i pogłębiła pocałunek. Musnęła ustami jej szczękę i przeciągnęła językiem po jej policzku.

Frisk oparła ręce po bokach głowy Chary i pocałowała ją głęboko. Stęknełaś gdy Chara ścisnęła jej pośladki. Wsunęła dłonie pod koszulkę szatynki i podwinęła ją. Zaczęła składać mokre pocałunki na jej brzuchu idąc w górę. Wsunęła dłonie pod jej plecy i rozpięła biustonosz, pochyliła się i zrobiła maleńką malinkę nad jej lewą piersią.

Chara mruknęła niezadowolona z utraty dominacji. Przytrzymała brunetkę za biodro i przewrócił ją na plecy. Pocałowała ją i ściągnęła jej biustonosz. Przyssała się do jednej piersi, delikatnie gryząc sutek. Dłonią sunęła po jej biodrze i udzie.

Frisk stęknęła czując jak szatynka wsuwa dłoń w jej bikini.

Chara poczuła uderzenie gorąca, podniosła się agresywnie wpiła się w usta brunetki.

Dziewczyny osuneły się od siebie, Chara przekręciła głowę w bok i krzyknęła głośno zasłaniając się.

  - Dzieciaku - niski i szorstki głos Sans'a sprawił, że Frisk przeszył dreszcz - powinnyście byś w domu - mruknął

  - JAK TY MOŻESZ BYĆ TERAZ TAKI KURWA SPOKOJNY ?! - krzyknęła Chara ubierając szybko bluzę - GŁUPI POTWÓR ! DEBIL KURWA ! - krzyczała rumieniąc się, zamilkła jednak słysząc donośny śmiech Frisk - A TY Z CZEGO SIĘ ŚMIEJESZ ?!?!? - wcisnęła twarz w wgłębienie szyi Frisk mamrocząc jakie to żenujące

  - Ogarnięcie się i do domu - westchnął - Tori się martwi, a mnie irytuje słuchanie jej narzekania - warknął i zniknął w błękitnej aurze

  - Chara, poszedł - zaśmiała się Frisk, szatynka spojrzała na niższą - Dokończymy w domu - szepnęła jej do ucha

  - O. MÓJ. BOŻE - warkneła z znów chowając twarz. Dlaczego zakochała się w tym małym zbereźnik

======================================

Ponownie przepraszam, za długą przerwę i krótki shot

(Mam nadzieję, że nie wyszło źle, nigdy jeszcze nie pisałam girlxgirl)

One Shot's [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Where stories live. Discover now