Shikamaru x Oc

1K 22 9
                                    


Jasne kosmyki zafalowały przez wiatr, który owiewał jej zmęczoną twarz. Włosy upięte w koki już dawno wróciły do własnego życia opadając na jej ramiona.

Uskoczyła na gałąź unikając ogromnej kuli ognia, którą posłał w jej stronę przeciwnik.
Odetchnęła cicho, obawiała się, że mimo wszystko atak ją sięgnie, jednak jak widać szczęście jej sprzyjało.

Przymrużone oczy szybko znalazły czarny kucyk pośród liści i gałęzi. Stękneła cicho słysząc, że przeciwnik znowu zaszarżował w jej stronę.

Warknęła cicho unikając kunaia, który trzymał mężczyzna.

Złapała jego nadgarstek i wykręciła go. Skrzywiła się słysząc nieprzyjemne chrupnięcie i głośne warknięcie mężczyzny.

Szybkim ruchem dłoni wyjęła wybuchową notkę i przykleiła ją do pleców wroga. Kopnęła go najmocniej jak potrafiła by spadł z gałęzi. Sama po tym ruchu przeskoczyła na inną gałąź chcąc dostać się do reszty drużyny. Odetchnęła cicho słysząc za sobą wybuch.

Poruszanie się wśród gęstego lasu w dodatku w środku nocy nie należało do najłatwiejszych. Jednak mimo tego najszybciej jak umiała przedostała się przez zarośla i odbiła shurikeny, które jeden z wrogich ninja posłał w kierunku Ino. Dziewczyna mruknęła szybkie "dzięki" i ruszyła do ataku.

Misaki upadła na ziemię nie zauważając kiedy kobieta o fiołkowych włosach pojawiła się za jej plecami. Z jej ust wyrwał się krótki krzyk, gdy kobieta przebiła jej ramię kunaiem.

Fiołkowowłosa napierała na kunai całym ciężarem by dostał się on jak najgłębiej.

Nie długo trzeba było czekać by krzyknęła ona głośno czując ból w lewym udzie.

Misaki przekręciła kunai i szarpnęła go mocno rozcinając udo kobiety. Warknęła cicho czując jak jej ubrania przesiąkają krwią przeciwniczki.

Oparła się dłońmi na ziemi podnosząc się szybko, nie mogła teraz poddać się bólowi.

Przeciwniczka spadła z jej pleców i stękneła głośno bardziej nadziewając się na kunai w jej udzie.

Blondwłosa złapała za kunai w ramieniu i nie myśląc wiele wyjęła go szybkim ruchem dłoni i cisnęła w kobietę. Ta krzyknęła, gdy ostrze wbiło się w jej brzuch.

Oddech Misaki był przyspieszony, a wzrok powoli zaczynał płatać figle. Potrząsnęła głową chcąc rozgonić mgłę, która spowiła jej oczy.

Była na skraju wyczerpania, jednak nie było to niczym dziwnym, każdy był już bliski swojego limitu.

Walka toczyła się od dobrych dwudziestu minut i nie zapowiadało się na to by miała się zakończyć.

Stosunkowo misja jaką dostali od piątej nie miała być trudna. Przeszukanie jednej z wiosek, gdyż była ona nękana przez jakiś bliżej nieokreślony gang, jednak sprawy lubią się komplikować, a niejaki gang okazał się sporą grupą bandziorów, w kilku z nich można było rozpoznać poszukiwanych shinobi, którzy bezpodstawnie opuścili swoją wioskę, a ślad po nich zaginął.

Dreszcz przebiegł wzdłuż jej kręgosłupa, gdy usłyszała dobrze znany jej głos.

– Misaki – Shikamaru doskoczył do niej stając za nią, pilnując by żaden z przeciwników nie zaskoczył jej teraz atakiem z tyłu – Trzymasz się? – spojrzał na nią ukradkiem

– Daje radę – mruknęła i odepchnęła chłopaka, złapała kunai z wybuchająca notką i posłała go z powrotem do nadawcy – Nie zdejmuj oczu z przeciwników – dodała ze śmiechem. Czarnowłosy prychnął cicho i wrócił do swojego przeciwnika.

One Shot's [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Where stories live. Discover now