Red x Oc lemon

1.5K 26 19
                                    

Warknełaś głośno i położyłaś się na podłodze, chociaż ona była chłodna.

Otóż rozpoczął się jeden z najgorszych okresów w roku.
Sezon na "Kurwa jak ciepło" ogłaszamy za rozpoczęty !

Myślałaś, że umrzesz, wiatrak ci wysiadł, a na dworze było tak ciepło. Miałaś wrażenie, że termometr za oknem tego nie przetrwa i w końcu wybuchnie

Przyłożyłaś policzek do chłodnych paneli i odetchnęłaś z ulgą.

Marzyłaś o pójściu na basen, jednak brak prawa jazdy skutecznie odpychał cię od wyjścia z domu.

Oj nie, nie ma mowy, że przejdziesz te 5 km na nogach w taki upał, co to, to nie.

Przesunełaś się kawałek dalej, gdy podłoga pod tobą już się nagrzała. Mruknęłaś niezadowolona, gdy twój telefon zaczął dzwonić. Niechętnie podniosłaś się i poczłapałaś do stolika, gdzie leżał telefon.
Nim jednak odebrałaś wróciłaś do zimnego miejsca

- Kto się dobija ? - mruknęłaś

- CZŁOWIEKU ! NARESZCIE SIĘ DODZWONIŁEM - odsunełaś telefon od ucha sprawdzając przy okazji czy nie pękły ci bębenki

- O co chodzi Paps ? - westchnełaś, podłoga już nie pomagała. Podniosłaś się szybko i ufałaś się do kuchni, otwarłaś lodówkę i oparłaś się o nią, rachunek za prąd zaboli cię w portfel, ale trudno

- OH, JA, WSPANIAŁY I PRZERAŻAJĄCY PAPYRUS, MÓJ NIEUDOLNY BRAT ORAZ MAŁY CZŁOWIEK WYBIERAMY SIĘ DO TUTEJSZEJ... jak to się nazywało ? - zaśmiałaś się cicho - AH DO TUTEJSZEGO BASENU ! I OTO MOJE PYTANIE, CZY CHCIAŁBYŚ WYBRAĆ SIĘ NAMI ? - uśmiechnęłaś się szeroko, oh zimna kąpiel i darmowa podwózka w aucie z klimą ? Żyć nie umierać

- Z chęcią Pap ! - zaśmiałaś się

- DOBRZE, WIĘC PRZYGOTUJ SIĘ

- Jasne, jasne..będę czekać - mruknęłaś. Rozłączyłaś się i pobiegłaś do pokoju by się spakować.

Strój kąpielowy miałaś pod ubraniami, a w torbie był puchaty fioletowy ręcznik, szampon, klapki i parę innych potrzebnych drobiazgów.

Stałaś przed domem pod malutkim zadaszeniem chroniącym cię przed parzącym słońcem.

Uśmiechnęłaś się, gdy czarny samochód zatrzymał się przy podjeździe, szybko podeszłaś do pojazdu i wsiadłaś na tył.

Ku twojemu zaskoczeniu, wśród znajomych twarzy pojawił się ktoś ci nieznany. Był to człowiek, a konkretniej mężczyzna o czekoladowej karnacji i ślicznych blond lokach, odwrócił się i uśmiechnął się do ciebie, nie wiedzieć czemu twój puls przyspieszył. Może to przez intensywnie niebieskie oczy, które porównywalne były do koloru morskiej wody, a może przez uroczy uśmiech i różowawe usta ?

Przełknełaś ślinę i odwzajemniłaś uśmiech. Poczochrałaś Frisk, która siedziała obok ciebie i uśmiechnęłaś się do starszego z barci, który również siedział z tyłu

- Cześć Pap - powiedziałaś nie mogąc sięgnąć jego dłoni

- WITAJ CZŁOWIEKU - odparł w dziwnie spokojny sposób - OH, NO TAK - westchnął - RORA, TO MÓJ PRZYJACIEL Z PRACY, EVAN

- Miło mi - pościł ci oczko

- M-mi również - zachichotałaś

- Tak, tak wszystkim bardzo miło, możemy już jechać ? - warknął Sans, spojrzałaś na niego zaskoczona. Dlaczego był taki zły... Chociaż, to Sans on zawsze jest zły. O wszystko. Jak widać to u nich rodzinne.

One Shot's [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Where stories live. Discover now