10

2.2K 59 32
                                    

Dzisiaj jest impreza w Slytherinie. Czy chce mi się iść?? Nie.
No ale czasem trzeba pokonać lenistwo i się dobrze zabawić. Mam nadzieję że nie spotkam Dereka, chociaż to mało prawdopodobne bo przecież on jest z slytherinu. Jak chociażby dotknie mnie bez pozwolenia to tak mu przywalę że się nie pozbiera.

W sumie może zacznę się lepiej szykować bo zostały mi trzy godziny tylko. Tylko co tu ubrać?!!
No nie.... Zawsze to samo...
Nic nie mam w szafie, hmmm. Może jest coś w pudełku od babci? Od razu do niego zajrzałam i nie myliłam się. Wyciągnełam z niego piękną satynową, czarną sukienkę do kolan. Ramionczka opadały na ramionach a dekolt był wycięty w trójkąt. Dobrze że mam taką babcie, bez niej nie poradziłabym sobie w życiu.

Teraz nasuwa się pytanie gdzie są moi rodzice? Sama nie za bardzo wiem...
Babcia opowiedziała mi że od razu po moim urodzeniu zostawili mnie pod drzwiami babci. Ponoć byli śmierciożercami i nie chcieli mnie w to wplątywać. Chcieli żebym była bezpieczna.... Tak naprawdę to nie chcieli służyć Voldemortowi, jak tylko mogli to pomagali zakonowi feniksa. Dla tego też zginęli.... Voldemort od razu gdy się dowiedział popadł w szał i zadał im boleśnie długą śmierć... Zawsze gdy o tym myślę czuję gniew ale też i strach. A co jeśli Voldemort dowie się że jestem ich córka?? Na pewno nie wyniknie z tego nic dobrego...

Dobra jak mam już w co się ubrać to teraz czas na makijaż. Szkoda że nie znam jakiegoś fajnego zaklęcia tylko muszę to sama robić. Nie to że nie lubię się malować ale zawsze wkurzam się gdy robię kreski. Nigdy nie wyjdą mi dwie takie same! Zawsze muszę jedną zmywać i poprawiać tak żeby chociażby trochę były do siebie podobne.

Po jakieś półtorej godzinie byłam pomalowana. Postawiłam na lekkie cienie a do tego mocna brązową szminkę. Pięknie! Po godzinie byłam już kompletnie gotowa. Co tu teraz robić? Może pójdę lepiej do Alice.
Zeszłam do jej dominatorium i usiadłam na jej łożku.
-ale się cieszę że zgodziłaś się na imprezę-wyszła z łazienki cała rozweselona- zobaczysz że będzie świetnie! -przytuliła mnie na powitanie i zaczeła dokończać makijaż.
-mam nadzieję że chociaż trochę się rozluźnie- powiedziałam, lekko się rozciągając.
-skończyłam! Możemy iść. -wstała od toaletki, wzięła torebkę i pokierowała się do drzwi. No to w drogę..

Gdy stanęliśmy pod wejściem do dominatorium Slytherinu na chwilę zwątpiłam. Czy ta impreza to dobry pomysł?? To że nie znam stamtąd większości osób i niektórych po prostu nie lubię nie oznacza że nie mogę dobrze się bawić. A może? A tam ciul, idę.
Weszłyśmy do środka i od razu zobaczyłyśmy tłumy osób. Skąd tyle ich wzięli?!! Przecież nie ma tu młodszych klas, czy to Hufflepuff? Dobra wszystko jasne..

-witam piękne panie- ukłonił się i pocałował nasze dłonie najlepszy przyjaciel Dereka, Adam. Na szczęście jest o wiele lepszy od Dereka, zawsze potrafi mnie rozbawić a do tego jest inteligentny. Kiedyś nawet mi się podobał, po jakimś pół roku mi przeszło jak zobaczyłam że zmienia dziewczyny jak rękawiczki. A mógł być moim chłopakiem...
-też miło cię widzieć przystojniaku- uśmiechnełam się i go przytuliłam.
-Alice zdradź mi sekret, jakim cudem zdołałaś przekonać Aveline na imprezę?! -rozbawiony spojrzał na moja koleżanke.
-zdziwię ciebie, nie było aż tak trudno. Prawie od razu się zgodziła!
-no już nie przesadzajmy, po prostu chciałam się zabawić.

-napijecie się czegoś? -spytał się i spojrzał na nas wyczekująco.
-jasne
-ja podziękuje-odpowiedziałam, muszę być w miarę trzeźwa żeby nie zrobić czegoś głupiego.
-weźzz przynajmniej jednego.. -powiedział Adam obejmując mnie ramieniem.
-no dobra, ale tylko jednego! -odpowiedziałam rozbawiona. Jeden drink jeszcze nikomu nie zaszkodził.
-to może ja przyniosę? Od razu bym mogła porozmawiać z Justinem. Może wreszcie będziemy razem! -cała w skowronkach znikneła z naszego pola widzenia.
-zatańczymy? -lekko się pokłonił a ja niemalże natychmiast kiwnełam głową na tak.

Myslałam że skończy się to na dwóch lub trzech tańcach, a nie 20!! Moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Adam to musi mieć wprawę w imprezach, wogóle nie widać po nim zmęczenia. To niesprawiedliwe, też tak chcę...
Usiedliśmy przed barem obok Alice i Justina, których pochłoneła rozmowa.
-o już jesteście, zamówiłam ci twoją ulubioną, ognistą. Podała mi kieliszek i wrociłam do rozmowy z Justinem.
Gdzie wcięło Adama? No cóż chwila bez niego dobrze mi zrobi. Powoli sączyłam alkohol i oglądałam tańczących ludzi.

Zaczeło robić mi się słabo i poczułam lekkie mdłości. Czyli innymi słowy koniec imprezy.
-Alice ja będę się zbierać, gorzej się czuję.
-odprowadzę cię
-nie nie musisz, baw się dalej.
-nie puszczę ciebie samej.
Wyszłyśmy z dominatorium Slytherinu, nagle moje nogi odmówiły posłuszensta. Jedną ręką podparłam się ściany a druga Alice. W jednych chwili z pobliskiego pomieszczenia wyszedł Derek.
-zrobiłam to co chciałeś, teraz dawaj pieniądze.- pół przytomna patrzyłam jak moja koleżanka oddaje mnie w ręce tego chuja, i to za pieniądze! Jak mogła...?!

Teacher's pet- Remus LupinWhere stories live. Discover now