17

1.8K 63 14
                                    

-ja mam najgorzej, muszę robić wszystko to co Snape każe. Przecież to nietoperz! Nie wiadomo co za okrucieństwa każe mi robić. -powiedział zrozpaczony George bawiąc się makaronem na talerzu.
-o nie to ja mam gorzej! Pamiętacie jak mieliśmy  szlaban u Flitcha i kazał nam szorować toalety?!- wrzasnął niezadowolony Fred, wymachując rękami we wszystkie strony.
-nadal mam z tym koszmary. -odparł drugi z bliźniaków. -ty Aveline masz najlepiej.
-uwierzycie mi że wolałabym mieć wasze kary. -odparłam smutno i położyłam głowę na stole, nie chcąc myśleć co mnie czeka przez te dwa tygodnie.

-ale jak to przecież masz Lupina?! On jest najlepszym nauczycielem w tej szkole! -zdumiał się Fred.
-mam siedzieć u niego codziennie po cztery godziny! Przecież nawet czasu nie będę miała dla naszego biznesu.
-spokojnie to tylko dwa tygodnie, gdy skończy się szlaban to nadrobimy ten czas dwukrotnie. -powiedział George i lekko mnie obiął. Przysunęłam się do niego bliżej i oparłam głowe na jego ramieniu.
-o jak słodko tak razem wygladacie. -rozmarzył się Fred i oparł dłońmi o blat stołu.

Posłałam mu pytające spojrzenie ale nadal nie ruszyłam się z miejsca. W sumie to tak tu wygodnie że zawsze mogłabym tak siedzieć. Po uwadze brata George się zarumienił? Nie na pewno mi się wydaję, przecież czemu miał się rumienić? A może po prostu jest za ciepło w sali albo słońce mu przegrzewa?

Gdy tak rozmyślałam, moje spojrzenie błądziło po wszystkich obecnych w sali. Na samym początku spotkałam zawistne spojrzenie Angeliny, w sumie zawsze się tak patrzy na wszystkich prócz bliźniaków. Później wzrokiem przeniosłam się na stół Hufflepuffu, ah ten Ben. Zawsze ma pecha, przynajmniej dziś to nie przeze mnie ma złamaną rękę. Potem stół Slytherinu, czy mi się wydaję czy ten młody Malfoy się mi przypatruje?
Mam nadzieję że tylko mi się wydaje, ostatnimi czasy krąży plotka że jest śmierciożercą. W sumie jaki ojciec taki syn więc nie ma się czemu dziwić.

Coś mi tu nie gra, Draco przestał się na mnie patrzyć a wciąż czuję kogoś wzrok na sobię. Jak ja nie lubię jak ktoś się lampi, muszę pokazać tej osobie że nie może tak bezprawnie gwałcić mnie wzrokiem. Zaczęłam powoli przeszukiwać wszystkie stoły. Dziwne eee, nikogo nie znalazłam. Gdy skierowałam spojrzenie na stół nauczycielski zobaczyłam samego Remusa Lupina. Jego wzrok emanował wściekłością a dłonie miał zaciśnięte na sztućcach, tak aż wygieły się w pół.

Czemu jest tak wściekły?! I czemu akurat na mnie?!! Przecież nic takiego nie zrobiłam, aaa chyba już wiem. Czy on nie jest zazdrosny o to że trzymam głowę na ramieniu George'a? Matko jedyna! On jest zazdrosny! Ale w sumie to po co miałby być skoro nie jesteśmy razem, a za razem wie że z Georgem się tylko przyjaźnie. Nigdy nie zrozumiem tego człowieka.

Po nie długiej chwili wstał od stołu nauczycielskiego z zacisniętymi zębami. Czy on nie idzie w naszą stronę?! O nieee, chyba czas się bać....
-dzień dobry- odpowiedziałam chórkiem z bliźniakami.
-witajcie, chciałabym porozmawiać na temat szlabanu z panną Aveline. -popatrzył na mnie przenikliwym wzrokiem aż zaschło mi w gardle.
-za chwilę wracam. -poinformowałam chłopaków, upiłam dwa łyki soku dyniowego i poszłam za Lupinem. Czy jest jeszcze jakiejś wyjście z tej sytuacji?..

Teacher's pet- Remus LupinWhere stories live. Discover now