19

1.8K 53 0
                                    

Mam być dobra dla niego i mu pomóc? W sumie to nic mi nie zrobił żebym go nie lubił. Dobra ale to nie nie oznacza że muszę się o niego troszczyć! A ciula go idę dalej. Nagle usłyszałam ciche szlochanie. Czy on płacze? Z powrotem odwróciłam się do niego. Tak, on płacze.

-przepraszam że przeszkadzam tobie w spacerze ale czy mogłabyś wyciągnąć z mojej teczki eliksir? Strasznie mnie boli ręka i nie mam za bardzo jak to zrobić.- spojrzał na mnie z załzawionymi oczami i zacisnął wargi z bólu.
-jasne- odparłam luźno i schyliłam się do jego teczki. Widać że nie była tania, smocza skóra błyszczała się tak że można by było zobaczyć ją z kilometra.

Położyłam dłoń na teczce i od razu poczułam coś w stylu złej aury. Jakby była związana z czarną magią? No to się nie zapowiada to dobrze. Chwyciłam palcami za suwak i zręcznie otworzyłam torbę. W środku była wykonana z bardzo miękkiego materiału, jak chmurka.

Nie było w niej wiele rzeczy dwie buteleczki mikstury, jakieś książki i srebrna spinka do włosów? Po co mu taka biżuteria? Jeszcze nigdy w życiu nie widziałam żeby spinał włosy.
Wyciągnęłam znany mi eliksir przeciwbólowy i podałam go chłopakowi.
-dziękuję- niemalże natychmiast wypił całą zawartość buteleczki. Jego mimika twarzy zmieniła się na zrelaksowaną. Świetnie,  jak mu lepiej to mogę iść.

-Switch? Aveline Switch? -popatrzyłam na niego zdezorientowanym wzrokiem. Skąd zna moje nazwisko? Czuję że to nic dobrego. Oby to nie było związane z Voldemortem.
-tak? Coś się stało?
-nie po prostu wiele o tobie słyszałem. -uśmiechnął się, coś jest na rzeczy. Czemu się tak zachowuję?
-Jakie rzeczy? -podniosłam jedną brew do góry i skrzyżowałam ręce na piersi.
-że jesteś spokrewniona z rodziną Lestrange. -no to mnie zatkało, skąd on wie?! Czy on mnie szpieguje?

-nie twój interes. -ominełam go i skierowałam się na miejsce mojej lekcji.
-poczekaj! -podbiegł do mnie i stanął przede mną. -przepraszam, nie chciałem żebyś była zła. Ostatnio strasznie się czuję, moja rodzina.. -westchnął- oczekuję ode mnie czegoś okropnego, czegoś czego nie chce robić. Moi przyjaciele odwrócili się ode mnie. Matka mi powiedziała że jej kuzynką była twoja mama. Czyli jesteśmy w jakiś sposób spokrewnieni.

-może pod względem krwi jesteś ale dla mnie nigdy nie będziecie moją rodziną. Moja matka uciekła od nich, nie miała tam najlepszego życia. -lekko zaszkliły mi się oczy na samą myśl.
-ja też nie żyje szczęśliwie, dla tego chciałem z tobą porozmawiać. Z jedyną normalną osobą z mojej rodziny. -podrapał się po głowie i spojrzał na mnie błagalnie.

-nie chce mieć nic wspólnego z tą rodziną.
-proszę tylko o rozmowę, naprawdę mi zależy na niej.
-w najbliższym czasie nie mam wolnej chwili, a teraz muszę iść na lekcje. -on tylko kiwnął głową i odszedł w przeciwną stronę. Co on sobie myśli żeby zaczynać taki temat?! My się nawet nie znamy. Gdy powiedział że jesteśmy rodziną zrobiło mi się nie dobrze. Nie po to moja mama od nich uciekła. Nie koniec! On chce mnie tylko zmanipulować i pokazać że jestem taka jak on. W życiu nie będę nim, nie będę związana z Voldemortem!

Z nadmiaru emocji łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Oparłam się o drzewo i dałam upust moim emocjom.
Upadłam na kolana i zaczęłam szlochać. Nie nie jestem powiązana w żadnym stopniu z Voldemortem, nie jestem...

Teacher's pet- Remus LupinWhere stories live. Discover now