26

1.5K 64 6
                                    

Uffff. Wreszcie koniec lekcji!
A czekaj, przecież mam jeszcze szlaban.
Cholera... A ja już myślałam że zrobię sobie drzemkę. No cóż mówi się trudno.
Ale jak ja mam się zachowywać wobec Lupina. Jako uczeń czy raczej tak po koleżeńsku? Eeeee..
Zapowiada się bardzo ciekawie.

Idąc korytarzem nie słyszałam już żadnych szmerów i szeptów.
Uff, przynajmniej tyle dobrego stało się dzisiaj. Ja naprawdę nie rozumiem ludzi. Trzeba rozkręcić plotkę żeby byle był temat do gadania.

Ich kreatywność jest po prostu niemożliwa. Ostatnio cała szkoła buczała na temat nielegalnego handlu cytrynowych dropsów. Przecież te cukierki ma tylko Albus. Nikt nie jest tak głupi żeby jakieś dropsy wykradać z gabinetu dyrektora. A po drugie wykradnięcie ich jest niemożliwe. Dumbledore pilnuje je jak oczka w głowie.

O już jestem na miejscu, od kiedy ja tak szybko chodzę? Może moja kondycja wreszcie się poprawiła?! Nie to nie możliwe przecież. Dziwne, a tak w ogóle to czy ja schodziłam po schodach?! Nie no nie mogłam ich przeoczyć! Może nie powinnam tyle rozmyślać? Muszę przestać zapominać się w swoich myślach.

Gdy weszłam do sali zauważyłam masę przewróconych rzeczy. Wszędzie leżały jakieś porozrywane kartki a meble leżały na ziemi. Co tu się stało?!!
Od kiedy tornada przechodzą przez salę lekcyjne?? Czy to wszystko sprawka Remusa??
Czekaj, przecież wczoraj była pełnia!

Od razu jak poparzona skierowałam się do gabinetu Lupina. W ciągu paru sekund przeskanowałam wzrokiem pomieszczenie ale nie było w nim śladu nauczyciela. Nagle zobaczyłam ślady krwi i już wiedziałam że nie jest dobrze.

W mojej głowie zaczęły powstawać czarne scenariusze. A może coś mu się stało?! Albo ktoś go zaatakował!
Nagle usłyszałam jakieś dziwne dźwięki wychodzące z pokóju Remusa.
Wzięłam różdkę do ręki w razie jakiegokolwiek zagrożenia i weszłam do środka.

No nie tu też go nie ma?! Rozgladnełam się wokół i ujrzałam lekko uchylone drzwi do łazienki. Musi tu być...
Po ciuchu skierowałam się w stronę pomieszczenia. Ślady krwi były coraz większe i było ich coraz to więcej.

Wychyliłam głowę za drzwi i momentalnie zbladłam. Remus siedział w samych spodniach na zimnej podłodze. Całe jego ciało było pokryte krwawymi ranami. Opierał się plecami o ścianę a jego ręce drżały. Na jego twarzy można było zobaczyć strach zmieszany z żalem. Oczy miał zaszklone a jego policzki były mokre.

Nie myśląc dłużej, szybko podeszłam do niego. Kucnełam przy nim i objęłam rękami jego twarz.
-co się stało? -powiedziałam lekko drżącym głosem spowodowanym przez emocje. On tylko popatrzył na mnie skołowany i odsunął się ode mnie.

-odejdź! Jestem potworem, nie możesz być  blisko mnie. Jeszcze ciebie skrzywdzę, powiedziałem odejdź! -zaczął krzyczeć a zarazem płakać. Ta scena rozedarła moje serce. Nigdy w życiu nie widziałam bliskiej mi osoby w takim stanie....

Teacher's pet- Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz