15

1.9K 54 6
                                    

Mineły dwa tygodnie od tego incydentu. Starałam się z całych sił żeby nie rozszarpać Alice. Bliźniacy rozprwaili się z Derekiem że leży w szkrzydle szpitalnym bez włosów i z bąblami na całym ciele. Chłopaki chcieli zrobić coś więcej lecz im surowo za broniłam bo by jeszcze wylecieli z szkoły. A propo to dyrektor zająć się tą sprawą, Alice i Derek wylatują z Hogwartu.
Jak cudownie!

No i stwierdziłam że muszę zapomnieć o Remusie. Jak ognia próbowałam go omijać, i nawet mi się udało oprócz lekcji. Na obronie przed czarną magią starałam się udawać że nigdy nic z nim nie miałam do czynienia. Zawsze gdy kończyła się lekcja wychodziłam jak najszybciej żeby mnie nie zawołał. Czasami wydawało mi się że chciał mi coś powiedzieć ale nigdy nie gadałam z nim w cztery oczy.

Przez ten czas starałam skupić się najbardziej na nauce. Co z tym wyszło spędzałam więcej czasu w bibliotece ale nie zaniedbywałam bliźniaków. Opracowaliśmy nowe wynalazki i tak oto powstała wybuchowa bombonierka.
Czyli innymi mówiąc czekoladki, które po wybuchnieciu pozostawiały dym i specyficzny odór. Można je jeść ale i też po prostu rzucać o podłogę. Opcja z jedzeniem jest gorsza, nadal czuje ten smród w buzi.

A propo naszych wynalazków...
Właśnie siedzę z bliźniakami w gabinecie dyrektora. Teraz nasuwa się pytanie dlaczego? No właśnie sama nie mam pojęcia! Wychodziłam z biblioteki aż tu nagle pojawili się przy mnie Fred i George cali brudni w jakiejś czarnej mazi. Na moje szczęście zamiast normalnie do mnie podejść, to oni wpadli na mnie!! Spadłam razem z nimi na ziemię i teraz jestem cała w tej mazi.
Po chwili pojawił się nasz ukochany Flich, właśnie w tamtym momencie zdałam sobie sprawę że mnie wkopali.

-ja bym ich wyrzucił z szkoły- odparł woźny, który też był cały umazany czarną substancją. -cały składzik jest czarny! -krzyknął wkurzony.
-uspokój się, Dropsa? -spytał się dyrektor a Flich tylko pokręcił przecząco głową. Dumbledore wziął głęboki oddech i westchnął. -macie coś na swoją obronę?

Popatrzyłam się wyczekiwująco na chłopaków ale oni zdębiali i  patrzyli na mnie z wielkimi oczami. No nie znowu mam nas wyciągać z kłopotów?! Nie ma szans dziś im nie pomogę.
-Panie dyrektorze, może się to wydawać nieprawdopodobne ale ja nie miałam nic z tym wspólnego. -powiedziałam spokojnie a chłopaki od razu popatrzyli na mnie z wielkim zdziwieniem.
-tak na pewno- prychnął woźny a Dumbledore popatrzył na niego z politowaniem.

-czyli to sprawka tylko wasza? -popatrzył na bliźniaków.
-nie- odpowiedzieli w tym samym czasie. Coo?! Ja ich zabije za to, na pewno nie ujdzie im to na sucho.
Dyrektor podniósł brew i głośno wypuścił powietrze. Po chwili do gabinetu weszli Lupin i Snape.
-o już przyszliście- uradowany wstał od biurka. -więc każdy z was- popatrzył na naszą trójkę. -będzie odbywał karę przez dwa tygodnie u jednego z tych trzech nauczycieli. -od razu popatrzyłam z szerokim oczami na Lupina. On natychmiast to zauważył i mrugnął do mnie oczkiem. Cooo?!

-to ty George pójdziesz do Flicha, panienka Aveline...
-ja mogę do profesora Snape'a? -spytałam się tym samym chcąc uniknąć spotkania z Remusem.
-wydaje mi się że profesor Snape lepiej będzie pilnować Freda niż Lupin.- no nieee, jakim cudem on będzie go lepiej pilnować?! -więc ty Aveline pójdziesz do profesora Remusa. Każdy nauczyciel indywidualne ustali czas waszych kar. Możecie już iść.
-podejdź na chwilę do mnie Alice- powiedział Lupin. No to zapowiadają się ciekawe dwa tygodnie...

Teacher's pet- Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz