12

2K 59 3
                                    

Ciemne pomieszczenie, zimno, krzyk....
Historia zatacza koło....
Moje dłonie i ręce są przywiązane do łóżka a oczy zakryte opaską. Jedyne co mogę zrobić to krzyczeć....
Po moim ciele sunął się czyjeś ręce....
Ktoś wbija boleśnie paznokcie w moje ramię a zębami skubie mój brzuch.
-teraz się zabawimy- zimny głos rozszedł się po całym pomieszczeniu. Momentalnie poczułam jak ten człowiek przytyka do mojej skóry coś metalowego. Na początku delikatnie a potem ostrym czubkiem wędruje od mojej dłoni do ramienia. Nie, nie nie! Mój krzyk jest dla niego niesłyszalny....
Nożem dojeżdża do szyji i spowrotem w dół do drugiej ręki. Czuję zapach krwi i niemiłosierny ból na całej skórze....
Nie chcę... Po chwili wbija narzędzie w moje udo i nie wytrzymuje....

-nie!! -krzyknęłam na cały pokój i skuliłam się do kolan. To tylko zły sen, ale strasznie realistyczny....
Zaczęłam mimowolnie szlochać. Momentalnie drzwi się otworzyły i wszedł przez nie Remus. Cały wystraszony usiadł koło mnie i mocno przytulił.
-ciii.. Spokojnie.... To tylko zły sen- lekko kołysał naszymi ciałami. -jestem tutaj, przy mnie nic tobie się nie stanie. -mocniej mnie przytulił i pocałował moje włosy.

Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę. Jego obecność sprawiła że poczułam się bezpiecznie. Tak patrząc na to z innej strony to właśnie przytulam się z swoim nauczycielem w jego łóżku i w dodatku mam na sobie jego ciuchy. Kiedy on mnie przebrał i jak? Eeeee, mam nadzieję że to za pomocą jakiegoś zaklęcia..
-poczekaj chwilę przyniosę maść- powiedział cicho i wyszedł z pomieszczenia. Maść? Aaaa no tak jestem przecież cała poobijana. Ale stój! To znaczy że on? Będzie mnie tam dotykał?!
Eeeee.... To tylko żebym wyzdrowiała.....
Lekarze wiele różnych rzeczy robią, a nauczyciele?

Moje rozmyślania nie trwały długo gdyż przyszedł Lupin.
-połóż się na plecach- zrobiłam to co kazał, lekko się spięłam bo nie wiedziałam co będzie dalej. Remus usiadł na łóżku z maścią w ręce.
-umm, czy... Mogę? -spytał patrząc się to na mnie to na maść.
-ttak- powiedziałam lekko i odchyliłam koszulkę. On delikatnie pochylił się nade mną, wziął trochę maści na palce i okrężnymi ruchami masował mój brzuch. Robił to tak łagodnie że pomimo tylu ran to nie czułam bólu.

-dasz radę posmarować sobe sama na górze. -dłonią wskazał moje piersi a mi momentalnie zrobiło się ciepło.
-tak dam radę-powiedziałam szybko, aż za szybko. Lupin przytaknął głową i wyszedł z pokoju. Matko jedyna, jestem kretynem. W sumie to nie nowość, da się to leczyć??
Ściągnęłam koszulkę i wysmarowałam się od szyji do pępka. Ups może za dużo? No cóż za późno.. Wysmarowałam jeszcze nogi i mogę przyznać że wyglądam jakbym była po wypadku samochodowym i jak się pokaże innym?!

Przecież Fred i George to od razu będą wypytywać. Może jednak im powiem?
Przyjaciołom mówi się wszystko ale nie chcę też ich martwić... Dobra powiem im tylko potrzebuje chwili czasu. A tą pizdę Alice to zabiję, żeby ona tak robiła?! Ja jej dam, zapamięta to do końca życia że nie zadziera się ze mną. Akurat mam szanse przetestować nasze nowe eliksiry nad którymi pracowaliśmy z bliźniakami przez wakacje. Już nie mogę się doczekać...

Teacher's pet- Remus LupinWhere stories live. Discover now