James Potter nigdy nie pomyślał, że będzie chciał chronić w jakiś niezrozumiały dla niego sposób Larisę. Tu nie chodziło o to, że okularnik nie chciał jej szczęścia, wręcz przeciwnie. Brunet naprawdę miał nadzieję, że Evans znajdzie sobie kogoś odpowiedniego, choć i tak wizja rudowłosej w objęciach innego mężczyzny napawała go dziwnym lękiem. Bał się o nią jak przyjaciel o przyjaciółkę, a może nawet bardziej.
James tak naprawdę nic nie rozumiał. Od zawsze podobała mu się Lily, choć i tak zafascynowanie nią minęło okularnikowi. Przy Larisie czuł się inaczej, niż przy jej siostrze. Tak bardziej wyjątkowo. Lily chciał mieć, w jakiś dziwny sposób mu imponowała swoim twardym charakterem. Z kolei o Larisę chciał się troszczyć, wtedy gdy ona wyrazi swoje pozwolenie. Prefekt naczelna imponowała mu swoją czułością, tym jakie sekrety miała i jak sobie z nimi radziła. Z Larisą James czuł się dziwnie, zupełnie inaczej niż przy Lily, ale jednocześnie dobrze.
Potter siedział na jednej z kanap w towarzystwie męskiej części Huncwotów, oraz bliźniaków Prewett i rozmawiał o najbliższym meczu Quidditcha.
Dziewczyny jeszcze nie zjawiły się na imprezie, a Gwen już próbowała namówić Jamesa na drinka, wspólny taniec... Potter jednak grzecznie odmawiał Ellison, która mimo swojej urody nigdy mu nie podobała się.
- Tu jesteście! - krzyknęła nagle Aelin. Brunetka miała na sobie krótką, obcisłą sukienkę w kolorze czerni.
- A gdzie Lara? - zapytał od razu James, na co Reeves posłała mu znaczące spojrzenie.
- Poszła po drinki - powiedziała Marlene, stając przy Remusie.
- Łosiu, Borsuk na dziewiątej - mruknął Syriusz, a James momentalnie odwrócił się w stronę stołu z napojami.
- Idę - rzekł pewnie James i ruszył w kierunku Larisy, która właśnie sięgała po koleją butelkę piwa kremowego.
- Hej - powiedział Potter i delikatnie objął rudowłosą ramieniem.
- Hej - odpowiedziała zielonooka, czując przyjemne ciepło w miejscu gdzie kapitan drużyny Gryffindoru trzymał rękę.
- Zatańczysz? - zapytał okularnik.
- Tylko zaniosę im piwo - mruknęła Evans i wzięła cztery butelki (pozostałe zabrał brunet).
- A ty, Larisko nie pijesz? - zdziwił się Syriusz, gdy dziewczyna podała każdemu szklane naczynie, sama zostając z pustymi rękami.
- Idę tańczyć z Jamesem - oznajmiła rudowłosa i pociągnęła bruneta w stronę parkietu.
Gwen i Hector stali pod ścianami i obserwowali z obrzydzeniem scenę jaka miała miejsce przed nimi. Potter i Evans tańczyli razem w rytm muzyki, kompletnie ignorując przyjaciół, którzy pokazywali w ich stronę serduszka, bądź jak w przypadku Aelin i Fabiana udawali omdlenie.
Syriusz postanowił przyśpieszyć przebieg akcji i poprosił Rebeccę McKollister (to ona włączała muzykę) o jakiś wolny kawałek.
Muzyka zmieniła swoje tempo, a James bardzo niepewnie zbliżył się do Larisy, kładąc swoje ręce na jej talii. Evans delikatnie splotła ręce za jego szyją, a potem oboje bujali się do rytmu muzyki.
- Ładnie wyglądasz - mruknął James, na co rudowłosa uśmiechnęła się.
Potterowi naprawdę podobała się kreacja zielonookiej. Ostatnimi czasy brunet zaczął zauważać coraz więcej rzeczy związanych z Larisą - to jaką herbatę pije, to jak się ubiera czy choćby w jaki sposób wyraża swojej emocje.
- Dziękuję, ty też niczego sobie - odpowiedziała dziewczyna patrząc w brązowe oczy Jamesa.
- I odbijamy - przerwał im Hector, i nie czekając na reakcję bruneta odszedł kawałek z rudowłosą by chwilę później tańczyć razem z nią do nowej piosenki.
CZYTASZ
Maska • James Potter
Fanfiction,,Nikt nie domyślał się kim jest. Ludzie wiedzieli tylko, że nosi maskę." Larisa Evans jako prefekt naczelna, oraz dobra uczennica nigdy nie sprawiała problemów wychowawczych. Tajemnice, sekrety i kłamstwa są u rudowłosej na porządku dziennym. Lara...