Bonus #1

2.4K 137 92
                                    

Na otarcie waszych łez...

~

Larisa i James postanowili wziąć ślub jak najszybciej się dało. Nie chcieli czekać, ponieważ ataki stawały się coraz bardziej niebezpieczne, a oni i tak pragnęli spędzić ze sobą resztę życia.

Dlatego właśnie dwudziestego pierwszego marca, czyli ponad trzy miesiące po zaręczynach zaplanowali swój ślub.

Druhnami Larisy zostały Aelin, Collenn, Marlene i Lily, a drużbą Jamesa Syriusz. Ślub i weselne miały się odbyć w ogrodzenie na tyłach domu przyszłego państwa Potter. Zaproszeni na uroczystość byli członkowie Zakonu Feniksa, przyjaciele i najbliższą rodzina (Petunia i Vernon również dostali zaproszenia, ale nie przyszli).

- Ślicznie wyglądasz, Lars - powiedziała Lily, wchodząc do pokoju. Najmłodsza Evans zamknęła drzwi do sypialni siostry i jej jeszcze narzeczonego, po czym rzuciła kilka zaklęć, by nikt niepożądany nie otworzył drzwi.

- Zaraz zemdlję z tego stresu - mruknęła rudowłosa i zamknęła oczy, by Marlene mogła jej dokończyć makijaż.

- Nie bój się, w razie czego Syriusz zmusi Jamesa do tego ślubu - powiedziała z uśmiechem Aelin. Reeves, Frawell, McKinnon i Lily miały takie same sukienki do ziemi w kolorze czerwonym. Był to pomysł najmłodszej Evans, a Aelin, Collie i Marlene z chęcią na niego przystały.

- Ja też się wtedy stresowałam, ale naprawdę wszystko jest dopięte na ostatni guzik - starała się uspokoić rudowłosą jej przyszła teściowa.

- Przyznaję rację Emi. Już dawno nie widziałam tak ślicznego wesela - mama zielonookiej spojrzała na nią i uśmiechnęła się. Rozległo się pukanie do drzwi.

- Kto tam? - zapytała podejrzliwie Aelin. Wszystkie kobiety wcześniej ustaliły, że James nie może zobaczyć rudowłosej do czasu ceremonii. Larisa, gdy jej to powiedziała Lily, zaczęła się śmiać, ale ostatecznie zgodziła się na ich propozycję.

- Mary, Dorcas i Alicja - powiedziała Meadowes, a Aelin wpuściła je do środka i zaraz znowu zamknęła drzwi.

Mary miała na sobie żółtą sukienkę do kolan z bardzo dużym dekoltem, Dorcas założyła różową sukienkę do ziemi, natomiast Alicja ubrała się w limonkową suknię za kostki.

- Pewnie się stresujesz - mruknęła Alicja, która już od lutego była żoną Franka. - Nie masz czym.

- A pamiętasz swój ślub? Wypiłaś dwie butelki Eliksiru na Uspokojenie!

- Nie ruszaj twarzą! - warknęła Marlene, nakładając na usta rudowłosej szminkę.

- Goście już przyjechali. O, widzę Remusa! - Amelia odchyliła lekko firankę by zajrzeć na dwór. Black była zaproszona na ślub, ponieważ od czasu Wigili zaczęła dużo czasu spędzać w domu rudowłosej. Larisa polubiła Amelię, ze wzajemnością.

- Skończyłam - oznajmiła z radością blondynka. - Za chwilę wepniemy ci welon i możesz ruszać.

Larisa wstała i podeszła do lustra, oczy jej się zaszkliły.

- Coś nie tak? - zapytała z przejęciem Marlene. Sporo się namęczyła przy odpowiednim doborze kolorów kosmetyków do sukni i włosów zielonookiej.

- Jest idealnie - powiedziała Larisa. Jej włosy zostały podkręcone za pomocą zaklęć i swobodnie opadały na jej plecy. Suknia, którą wybrała razem z przyjaciółkami, była dopasowana w talii i klatce piersiowej, kończyła swój rękaw raz po zakryciu barku, a długością sięgała jej do połowy łydki. Cała sukienka była biała i miała jedną warstwę tiulu na wierzchu.

Maska • James PotterWhere stories live. Discover now