Rozdział 53

2.1K 139 15
                                    

Po omówieniu wszystkich szczegółów dotyczących zaklęcia obronnego, uczniowie przystąpili do rzucania czarów.

Już podczas nauki w piątej klasie przerabiali Patronusa, jednak tylko nielicznym udało się wyczarować cokolwiek.

Larisa uczyła się rzetelnie, jej wspomnienia były w większości dobre, ale i tak należała do tego grona osób, którym ten czar po prostu nie wychodził.

Inaczej sprawa miała się z Lily czy Alicją. One po kilku nieudanych próbach wyczarowały swoje Patronusy - u Lily była to łania, a u Alicji królik.

Larisa spojrzała jak zwierzęta z mgły biegają lub latają nad głowami uczniów, budząc ich podziw.

Uzyskanie cielesnej formy Patronusa było bardzo trudne, ale wykonalne. Profesor Flitwick z uśmiechem i uznaniem patrzył na uczniów, którym udało się to zrobić.

- Musisz się skupić - mruknęła Lily, starając się pomóc siostrze. - Nie ma nic oprócz ciebie, twojej różdżki i wspomnienia. Myśl o nim, wyobraź sobie, że znowu tam jesteś. Co czyni tamtą chwilę taką niezwykłą? Przypomnij sobie wszystko, pozwól żeby ogarnęło cię szczęście.

Larisa zamknęła oczy, w jej myślach odtworzył się obraz niedzielnego popołudnia z tatą. Mama stała w drzwiach tarasowych i uśmiechała się w ich stronę. Tata pomagał prefekt naczelnej trzymać kij i trafić nim odpowiednio mocno w piłkę.

Evans zamiast szczęścia, poczuła wielki smutek. Tamte niedzielne popołudnia już nigdy nie wrócą. Petunia już nigdy się do niej nie uśmiechnie z życzliwością. Tata już nigdy nie pomoże jej wygrać.

Rudowłosa pokręciła głową i wypowiedziała formułkę zaklęcia. Jednak z jej różdżki nie wyleciała nawet srebrna mgiełka.

- Lars, może spróbuj z innym wspomnieniem? To chyba nie działa - zaproponowała Lily, a dziewczyna pokiwała głową.

Nie wiedziała jednak co wybrać. Dużo rzeczy przynosiło jej radość. Ale jakie było jej najszczęśliwsze wspomnienie? Może coś związanego z Quidditchem? Albo list z Hogwartu? Sama nie wiedziała co wybrać, więc zaczęła po kolei sprawdzać każdą myśl. Dalej jednak nie było rezultatów.

- Lily, to nie działa. O czym mam pomyśleć? Jakie wspomnienie jest tym szczęśliwszym?

- U mnie była to pierwsza randka z Severusem, więc może u ciebie będzie to coś związanego z Jamesem? - zaproponowała rudowłosa, poprawiając swojego kucyka.

Larisa powróciła myślami do wszystkich wspomnień że swoim chłopakiem. Impreza urodzinowa Syriusza, pierwsze kocham cię, randki, przyjęcia, mecze, patrole...

To wszystko było wyjątkowe, ale Larisa nie sądziła, że którekolwiek z tamtych wspomnień było tym najszczęśliwszym.

Larisa zamknęła oczy i westchnęła ciężko. Miała w życiu tyle radosnych chwil, a nie umiała wybrać tego właściwego.

Pogrążyła się w swoich rozmyślaniach, aż w końcu wpadła na pomysł.

Przecież była naprawdę szczęśliwa podczas przyjęcia urodzinowego Jamesa!

Miała wtedy obok siebie przyjaciół oraz mamę. Nie przejmowała się wojną i cieszyła się chwilą.

Larisa otworzyła oczy, skupiła się na wspomnieniu i machnęła odpowiednio różdżką.

- Expecto Patronum - powiedziała Evans, a z jej różdżki wyleciała srebrna poświata. Jeszcze nie osiągnęła cielesnej formy, ale Larisa dobrze wiedziała, że musi się bardziej przyłożyć i dużo poćwiczyć, żeby ją zobaczyć.

Maska • James PotterWhere stories live. Discover now